Reklama

Najlepsze płyty 2019 roku według redakcji Interii

Jakie płyty z minionego roku oceniliśmy najwyżej? Oto nasze zestawienie!

W 2019 roku oceniliśmy 162 albumy i to właśnie spośród nich w głosowaniu wyłoniliśmy najlepsze płyty ostatnich 12 miesięcy. Poniżej możecie zapoznać się z najlepszymi polskimi i zagranicznymi wydawnictwami według naszych dziennikarzy.

TOP 10 Polska:

10. Zamilska - "Uncovered"

"‘Uncovered’ potwierdza pozycję Natalii Zamilskiej jako niekwestionowanej królowej muzyki elektronicznej, jeżeli chodzi o rodzimy rynek. (...) To jedna z najlepszych pozycji na rodzimym rynku w tym roku". Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.

Reklama

Sprawdź tekst utworu "Hollow" w serwisie Teksciory.pl!

9. Gedz - "Bohema"

"Stary rap, nowy rap, jeszcze nowszy rap. Trap, pop, elektronika, gdzie parę uderzeń perkusji na minutę więcej może oznaczać już inną etykietkę. Gubimy się w dziesiątkach nazw, bardziej skupiamy na szufladkowaniu niż słuchaniu. Spójna, osobista 'Bohema', z wszystkimi jej koronkowymi przejściami, fantastycznymi zwieńczeniami, producencką fantazją i pieczołowitością zarazem, to doskonały moment, by to podejście zmienić". Więcej w recenzji Marcina Flinta.

Sprawdź tekst utworu "Otchłań" w serwisie Teksciory.pl!

8. Król - "Nieumiarkowania"

"Jeżeli więc podejmiemy pewien wysiłek intelektualny, nagle może okazać się, że 'Nieumiarkowania' to jeden z lepszych rodzimych albumów tego roku. Cieszy szerokie instrumentarium, połączenie syntezatorów z akustycznymi brzmieniami jak zwykle działa idealnie, a głos Błażeja Króla w dalszym ciągu jednocześnie koi i przyciąga swoją charyzmą. Po te 'Nieumiarkowania' warto sięgnąć". Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.

7. Perfect Son - "Cast"

"'Cast' to soczysty, napakowany emocjami i głęboki electropop. Rozbudowane kompozycje pokazują kunszt autora, przede wszystkim zaś obrazują jego dojrzałość, nie tylko tę muzyczną". Więcej w recenzji Anny Nicz.

6. Hania Rani - "Esja"

"Cały album jest bardzo spójny, a muzyka, choć wydaje się tak prosta i tak łatwo przyswajalna, kryje detale, których uśpiona czujność przy pierwszym, czy drugim odsłuchu może nie wyłapać. (...) Nie są to więc proste melodie napisane przez kogoś, kto inaczej nie potrafił, są to proste melodie napisane celowo i w sposób zamierzony obdarte z wirtuozowskich popisów oraz wyrafinowanych fraz". Więcej w recenzji Marii Zimny.

5. Miętha - "Audioportret"

"Trudno nie czuć mięty do Mięthy. Pięknie ją opakowano, dobrze wybrano single - 'Autoportret' jest najlepszy na krążku, zaś 'Star$' przykuwa powracającym motywem lirycznych, syntetyzowanych (albo i samplowanych) smyków. To pierzyna na coraz dłuższe, coraz zimniejsze noce". Przykryjcie się. Więcej w recenzji Marcina Flinta.

4. Mord'A'Stigmata - "Dreams of Quiet Places"

"Zasadnicze pytanie: czy 'Dreams of Quiet Places' ma jakieś wady? Szczerze mówiąc, szukam i szukam, ale znaleźć nie mogę. Chyba że ktoś za taki postawi zarzut, iż nie jest to arcydzieło zmieniające oblicze muzyki metalowej? Owszem, nie jest. Natomiast mocny kandydat do płyty roku już jak najbardziej. Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.

3. Sokół - "Wojtek Sokół"

Są ludzie, którzy na płytę Sokoła czekali dwie dekady. Teraz wiedzą, że warto było. To pełna zgoda treści z formą i pomysłu z wykonaniem. Szkoła oswajania trendów, tematów, godzenia się ze sławą, nie godzenia się z bylejakością. Doświadczenie literackie ubrane w idealnie skrojoną pod nie muzykę. Naprawdę duża rzecz. Więcej w recenzji Marcina Flinta.

2. BonSoul - "ReStart"

"Co masz po nowym BonSoulu? To uczucie, gdy w 13 utworach uda się zawrzeć wszystko, co najlepsze, u jednego z dominujących raperów i jednego z najbardziej chwalonych producentów w branży. Nowe otwarcie starego skarbca udało się jak mało co". Więcej w recenzji Marcina Flinta.

1. Mgła - "Age of Excuse"

To jasne, że "Age of Excuse" to album chłodny, nieprzyjazny, duszny. Jednocześnie hipnotyzuje, poraża klimatem, wciąga od samego początku i nie daje puścić do końca. W ekstremalnym gitarowym graniu trudno będzie w tym roku znaleźć coś lepszego, a w i ostatnich latach to zdecydowanie jedna z najciekawszych metalowych pozycji. (...) Na takie albumy warto czekać". Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.

NAJLEPSZE ZAGRANICZNE PŁYTY ZNAJDZIESZ NA DRUGIEJ STRONIE!

TOP 10 ŚWIAT:

10. Swans - "Leaving Meaning."

"Mimo pozornie niższej kategorii wagowej i częstych powrotów do charakteryzującego muzykę Swans w najntisach minimalizmu, "Leaving Meaning" stanowi dowód, że półtorej godziny muzyki prawie zupełnie bez hałasu może być doświadczeniem wcale nie lżej strawnym niż monolityczna dźwiękowa ściana, której zwykł Gira poddawać publiczność w ostatnich latach". Więcej w recenzji Pawła Walińskiego.

9. The Raconteurs- "Help Us Stranger"

"Nie wiemy, co Jack White będzie robił w następnych latach, ale w miarę, jak jego lista projektów i współpracowników będzie rosnąć, to wszyscy powinniśmy mieć nadzieję, że w jego planach zawsze znajdzie się miejsce dla The Raconteurs. Tak świetnego zespołu ze smykałką do pisania szlagierów i dającego wiarę, że granie muzyki rockowej ma we współczesnych czasach jeszcze sens, jest naprawdę niewiele". Więcej w recenzji Kamila Downarowicza.

8. Sigrid - "Sucker Punch"

"Po kilku przesłuchaniach całej płyty uderza to, jak niesłychanie jest ona spójna stylistycznie, oryginalna aranżacyjnie, a przy tym jednocześnie różnorodna i wypełniona ulotną melancholią. Wszystkie elementy tej dźwiękowej i lirycznej układanki idealnie do siebie pasują i składają się w barwny muzyczny obraz, w który można wpatrywać się godzinami, co rusz wyłapując nowe, fascynujące detale". Więcej w recenzji Kamila Downarowicza.

7. Michael Kiwanuka - "Kiwanuka"

"'Kiwanuka' okazuje się nie tylko jednym z lepszych albumów tego roku, ale i tej dekady, przynajmniej w swojej kategorii. To nie jest bezczelna kopia, ale ukłon w stronę największych, w którym sam Michael dał sporo od siebie i nie bawi się moralizatorskim tonem. A to przecież też jest wielka sztuka, zwłaszcza w soulu. Więcej w recenzji Dawida Bartkowskiego.

6. Leonard Cohen - "Thanks for the Dance"

"Jeżeli obawiacie się, że 'Thanks for the Dance' to zaledwie odrzuty z ostatnich sesji nagraniowych w życiu Leonarda Cohena, na szczęście będziecie w błędzie. To pożegnanie godne bogatej dyskografii mistrza". Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.

5. Anderson. Paak - "Ventura"

"Anderson .Paak pozwolił sobie na trochę więcej i nagrał płytę pełną miłości, słodyczy i rozkoszy. Przy okazji, trochę rykoszetem, stworzył swoje artystyczne opus magnum. Bo o ile 'Malibu' było 'tylko' świetnym przekrojem wszystkich jego inspiracji, to "Ventura" kładzie nacisk na najważniejszą. W zdecydowanie lepszej formie. Będzie klasyk". Więcej w recenzji Dawida Bartkowskiego.

4. Billie Eilish - "When We All Fall Asleep Where Do We Go?"

"Jest w piosenkach z 'When We All Fall Asleep Where Do We Go?' pewna uwodzicielskość, ale nie ta podszyta seksualnością. Raczej taka niebezpiecznie hipnotyzująca, wciągająca do onirycznego świata pełnego mroku, strachu i potworów. Więcej w recenzji Justyny Grochal.

3. Baroness - "Gold & Grey"

"Patentów w każdym numerze napakowanych jest tyle, że gdyby nie iść w takie rekordy i album zrobić po bożemu, to materiału starczyłoby pewnie nie na równą godzinkę, ale i na dwie z hakiem. To jest wielka płyta". Więcej w recenzji Pawła Walińskiego.

2. FKA Twigs - "Magdalene"

"Nominacja do Mercury Prize, świetne recenzje krytyków i słuchaczy. Wielkie dzieło. Tak było z jej debiutem, ale zapomnijcie o nim. 'Magdalene' należy się więcej - to zupełnie inny poziom, w którym nie ma środka, zwłaszcza tego złotego. Te uniwersum zamyka się w obrębie własnego, intymnego języka, który co chwilę ujawnia kolejne tajemnice, gra na emocjach. Wielka to siła, przez co FKA twigs jest najważniejsza nie tylko na samej płycie, ale w tej dekadzie". Więcej w recenzji Dawida Bartkowskiego.

1. Nick Cave & The Bad Seeds - "Ghosteen"

To przerażające, że tak złe doświadczenia (śmierć 15-letniego syna artysty - przyp. red.) rodzą tak wspaniałe albumy. Chciałbym co prawda, żeby Nick Cave & The Bad Seeds nagrywali zawsze takie pozycje, przy czym mocno bałbym się o zdrowie psychiczne lidera zespołu. Cóż, niezależnie, co się stanie w przyszłości, Nick Cave & The Bad Seeds pozostawili nam płytę, o której w przyszłości będziemy mówić, używając sformułowania 'ponadczasowy klasyk'. Zapamiętajcie moje słowa. Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.

Płyty oceniali: Michał Boroń, Daniel Kiełbasa, Justyna Grochal, Oliwia Kopcik, Olek Mika, Anna Nicz, Rafał Samborski, Paweł Waliński, Dawid Bartkowski, Kamil Downarowicz, Marcin Flint, Bartosz Donarski i Maria Zimny.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy