Najlepsze polskie płyty 2022 roku według redakcji Interii
Jakie polskie płyty w 2022 roku oceniliśmy najwyżej? Oto nasze zestawienie!
2022 rok obfitował w znakomite płyty. Poniżej możecie zapoznać się z najlepszymi polskimi wydawnictwami według naszych dziennikarzy.
Płyty oceniali: Oliwia Kopcik, Michał Boroń, Daniel Kiełbasa, Mateusz Kamiński, Ignacy Puśledzki, Andrzej Kozioł, Anna Nicz, Rafał Samborski, Paweł Waliński, Dawid Bartkowski, Marcin Flint, Bartosz Donarski, Kamil Downarowicz i Kasia Gawęska.
10. Ralph Kaminski - "Bal u Rafała"
"'Bal u Rafała' to zdecydowanie jedna z najlepszych pozycji muzycznych na rodzimym rynku w tym roku. Przemyślana od początku do końca, spójna do granic możliwości, a jednocześnie nie pozwalająca sobie na monotonię. Coś wspaniałego". Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.
9. 1988 - "Ruleta"
"'Rulecie' dominacja na OLiSie nie grozi, za to wielce prawdopodobna jest już okupacja końcoworocznych list. Niby kolejne solo, ale brzmi jak pierwsze, bo za nic nie można się czegokolwiek spodziewać. I dlatego jest to takie dobre". Więcej w recenzji Dawida Bartkowskiego.
8. Małpa - "Bóg nie gra w kości"
"'Bóg nie gra w kości' do polskiego rapu nie wnosi nic i z pewnością nie zapisze się w jego historii. W przypadku samego Małpy już jak najbardziej - to najlepsza płyta od czasów debiutu, a może nawet lepsza". Więcej w recenzji Dawida Bartkowskiego.
7. Ofelia - "8"
"'8' ostatecznie jawi się jako niesamowicie dopracowany krążek, na którego pomysł trzymany jest od początku do końca za lejce. Może to nie rewolucja, może pojawiające się porównania z The Dumplings nie są tak nieuzasadnione, ale rzecz na tyle przyjemna i pozbawiona wad, że ocenę płyty może spokojnie stanowić jej nazwa". Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.
6. Jakub Skorupa - "Zeszyt pierwszy"
"Potrzebny był album, w którym tak bardzo mieszają się odcienie szarości. Również taki, który tak dobrze oddaje charakterystykę ostatniego pokolenia urodzonego w czasach PRL-u. Skorupie udało się to zmieścić w kilku piosenkach, pełnych retrospekcji i poczucia, że coś odeszło bezpowrotnie. Mimo że różowo przecież nie było, ale na końcu i tak może być tylko lepiej". Więcej w recenzji Dawida Bartkowskiego.
5. Decapitated - "Cancer Culture"
"Tym właśnie jest 'Cancer Culture'. Amalgamatem. Doskonale przygotowaną i głęboko przemyślaną mieszanką wielu elementów, w której znów odzyskana brutalność z zamierzchłych czasów idzie w parze z brzmieniową różnorodnością i niespotykaną wcześniej dozą melodyjności, kolejnym rewolucyjnym novum rozwijającym twórczość Decapitated w nieustającym procesie ewolucji. Reszta doczłapie później". Więcej w recenzji Bartosza Donarskiego.
4. Jerzyk Krzyżyk - "Serce"
"Krzyżyk to jest ten Zdechły Osa w wersji 2.0, którego można z dziką przyjemnością słuchać i do którego można wracać, któremu można zaglądać bez strachu za intrygującą scenografię, bo broni się poza kategoriami ciekawostki, manifestu i tematu na wzruszający esej dla kolegów. Jest w tym na pewno zasługa nieco przetartego szlaku i producenta-wyjadacza przy boku, ale nie chciałbym na koniec Jerzykowi umniejszać, bo to fenomen. Jestem rozerwany w każdym znaczeniu tego słowa". Więcej w recenzji Marcina Flinta.
3. Panilas - "Gynoelectro"
"'Gynoelectro to krążek na wskroś feministyczny w sposób bardzo fizyczny, cielesny. 'Bo moja skóra, to jest granica, za którą dzieją się cuda' wyśpiewuje w 'bezruchu'. 'oglądane' opowiada o strachu, w jakim kobiety żyją, kiedy muszą same wieczorami chodzić ciemnymi ulicami. W 'chcę całego' artystka sprzeciwia się wymaganiom rzucanym kobietom w ramach społecznych stereotypów. Fatalizm 'kołysanki' wiąże się z rezygnacji z macierzyństwa z powodu otaczającego świata. Tak więc mówiąc wprost: tak, 'Gynoelectro' już teraz ląduje na liście najlepszych debiutów tego roku. Zdecydowanie warto!" Więcej w recenzji Rafała Samborskiego.
2. Brodka - "Sadza"
"'Sadza' to pełen intymności naturalistyczny, pachnący spalenizną potwór spod łóżka, który na szczęście się spod niego wyczołgał i dał się Monice oswoić. Przypuszczam, że dla Brodki ten album jest szczególnie ważny, bo pozwolił z potworem się zmierzyć, a może nawet go pokochać. Dla mnie natomiast 'Sadza' wskakuje na wysoką półkę ostatnio wydawanych polskich albumów i niech się tam gości". Więcej w recenzji Andrzeja Kozioła.
1. Dwa Sławy - "Z archiwum X2"
"To już nie dwie wypierdziane parówy, jak to obwieszcza kojącym głosem Kasia Grzesiek w 'Na mnie się patrzyła', ale kolesie, którzy wskoczyli na kolejny level we własnej kategorii. W końcu nie ma tu nic pośrodku: jest albo śmiesznie, albo poważnie, dlatego 'Z Archiwum X2' przetrwa o wiele dłużej niż niejeden zagrożony gatunek". Więcej w recenzji Dawida Bartkowskiego.