Reklama

Oto najbardziej wpływowe polskie zespoły rockowe wszech czasów

Polskie zespoły rockowe często zaskakują długim stażem, przewyższającym wiek ich najmłodszych fanów. Niektóre grupy mają tak rozpoznawalny styl, że ich zwolennicy identyfikują nowy utwór już po pierwszych nutach, podczas gdy inne grupy postanowiły zaskoczyć swoich słuchaczy radykalną zmianą brzmienia. Tylko nielicznym zespołom udało się zachować niezmieniony skład przez wiele lat, inne zaś przeżyły prawdziwe turbulencje. Jakie są najpopularniejsze polskie zespoły rockowe?

Gdyby zapytać miłośników muzyki, który polski zespół rockowy jest najważniejszy, dyskusja mogłaby trwać przez długie tygodnie i istnieje możliwość, że w końcu stałaby się nieco gorąca. Wielu z nich zaciekle broniłoby swoich faworytów, dlatego w tej klasyfikacji miejsca nie znajdują. Pewne jest jedno: oto polskie zespoły rockowe, które po prostu musicie znać!

Lady Pank

Gdyby oceniać zespoły pod kątem najbardziej rockandrollowych dokonań i spektakularnych występków, to oni nie mieliby wielu rywali. Grupa Lady Pank została założona w 1981 roku, a jej początki były typowe dla wielu zespołów: mnóstwo entuzjazmu, zmiany w składzie, pierwsze próby nagraniowe. Jednak ich umiejętność pisania chwytliwych utworów szybko przyniosła efekty. Zespół wydał pierwsze single i zdobywał fanów głównie dzięki energetycznym występom na żywo.

Reklama

Pierwszy album Lady Pank ukazał się pod koniec 1983 roku, w którym zespół zagrał ponad 360 koncertów, co jest imponującym osiągnięciem. Od tego czasu zespół nie przestał bić rekordów i do dziś pozostaje jednym z kluczowych rockowych zespołów w Polsce. Chociaż ich styl często porównuje się do The Police, sceniczne wybryki muzyków bardziej przypominają The Rolling Stones. W przypadku Lady Pank hasło "dawać z siebie wszystko" nabrało kilkukrotnie dosłownego znaczenia.

Perfect

Formalnie zespół Perfect powstał w 1980 roku, lecz jego korzenie sięgają kilka lat wcześniej, kiedy to muzycy grali covery popularnych utworów i współpracowali na scenie z takimi artystami jak Halina Frąckowiak czy Anna Jantar. Wkrótce do zespołu dołączyli Zbigniew Hołdys oraz Grzegorz Markowski, rozpoczynając tym samym nowy rozdział w historii Perfectu. Już w ciągu pierwszych miesięcy i po kilku hitowych piosenkach zespół zdobył serca publiczności. Lata 80. w polskiej muzyce były w dużej mierze erą Perfectu.

Utwory takie jak "Nie płacz Ewka", "Ale wkoło jest wesoło", "Autobiografia" czy "Chcemy być sobą" pozostają do dzisiaj jednymi z największych rockowych hitów w Polsce. Historia grupy była pełna wzlotów i upadków. Perfect zawieszał działalność, by potem ją wznowić, odbył amerykańską trasę bez Grzegorza Markowskiego, a później musiał poradzić sobie z odejściem Zbigniewa Hołdysa. W 2019 roku zespół ogłosił swoją pożegnalną trasę koncertową, która musiała być przełożona z powodu pandemii. W 2021 roku Grzegorz Markowski przyznał, że pogorszenie jego stanu zdrowia uniemożliwi mu dokończenie ostatniej trasy koncertowej.

Kult

Początek lat 80. był wyjątkowo pomyślnym okresem dla miłośników polskiego rocka. Wtedy to narodził się zespół Kult, który nie tylko na stałe wpisał się w kanon muzyki, ale również nadal aktywnie koncertuje i wydaje nowe albumy. Kult wyróżnia się nie tylko swoim unikalnym brzmieniem, ale również tekstami Kazika Staszewskiego, które często prowokują, atakując system, władzę i duże korporacje. Początki grupy były skromne, jak mówi legenda, na ich pierwszy koncert sprzedano tylko kilkanaście biletów. Obecnie wielu fanów ceniłoby sobie możliwość bycia na takim intymnym występie. Grupa nie zraziła się jednak trudnymi początkami. Muzycy skupili się na tworzeniu nowych utworów, zmieniali skład zespołu i w 1987 roku wypuścili swój debiutancki album.

Dzisiaj Kult jest jednym z najpopularniejszych i najbardziej cenionych zespołów rockowych w Polsce. Zespół ma za sobą ponad 40 lat kariery, z krótkimi przerwami na inne projekty, w których najaktywniejszy był Kazik. Grupa nadal koncertuje, słynąc z wyjątkowo długich występów, a także regularnie nagrywa nowe materiały. Chociaż w 2021 roku zespół wydał album zatytułowany "Ostatnia płyta", muzycy sugerują, by nie brać tego tytułu zbyt dosłownie, gdyż na razie nie planują przejścia na emeryturę.

Hey

Jest to jeden z tych polskich zespołów rockowych, które pokazują, że rock może przybierać różne oblicza. Grupa Hey rozpoczęła swoją karierę na początku lat 90. i szybko zdobyła status gwiazdy. Zwycięstwo na festiwalu w Jarocinie, podpisanie kontraktu płytowego, a następnie debiutancki album "Fire", który sprzedawał się wyjątkowo dobrze - to wszystko miało miejsce w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy. Zespół osiągnął taką popularność, że media pisały o "Heyomanii". Oczywiście nie zawsze w karierze zespołu było gładko i bezproblemowo. Mieli na swoim koncie nieudaną próbę zdobycia rynku amerykańskiego i kilka albumów, które sprzedawały się słabiej, ale trzeba przyznać: który zespół może pochwalić się tylko spektakularnymi sukcesami?

Pod koniec lat 90. z Hey odszedł założyciel zespołu, Piotr Banach, a jego miejsce zajął Paweł Krawczyk. Ta zmiana wprowadziła do zespołu świeże brzmienia. Hey zaczął eksperymentować z elektroniką i alternatywnymi gatunkami muzycznymi, odnosząc w tym sukcesy. W 2017 roku grupa zawiesiła działalność, a artyści skupili się na projektach solowych. Katarzyna Nosowska, wokalistka, wydaje płyty solowe - co miało miejsce również w trakcie działalności zespołu. Od tego czasu grupa zagrała kilka wspólnych koncertów, a fani wciąż mają nadzieję na nowe albumy. Co na to muzycy? Podkreślają, że atmosfera w zespole jest dobra i... nie wykluczają niczego.

Przeczytaj również: Nowe ogłoszenie Jurka Owsiaka. Fani Woodstocku zachwyceni

Ira

Niektórzy nazywali ich "polskim Def Leppard" czy "polskim Bon Jovi", co raczej nie byłoby dla artystów powodem do obrazy. Historia zespołu Ira zaczęła się w Radomiu pod koniec lat 80., jednak to pierwsza połowa lat 90. przyniosła im największe sukcesy na polskiej scenie rockowej. Trudno znaleźć w Polsce osobę, która choć raz nie usłyszała takich hitów jak "Mój dom" czy "Nadzieja". W 1996 roku zespół opuścił jeden z jego założycieli, Kuba Płucisz, z powodu różnic zdań. Po jego odejściu Ira rzadziej występowała na żywo i nawet tymczasowo zawiesiła działalność. Artur Gadowski skupił się na karierze solowej, ale pozostali członkowie zespołu również zajmowali się innymi rzeczami podczas przerwy: część wyjechała do USA, aby zarobić na życie. Muzycy, którzy w Polsce byli rozpoznawani jako gwiazdy, za granicą zajmowali się między innymi malowaniem ścian.

Na szczęście dla fanów, członkowie zespołu nie porzucili muzyki i w wolnych chwilach ćwiczyli oraz tworzyli nowe utwory. Po powrocie do kraju ponownie aktywowali zespół. Od tego czasu Ira znów regularnie wydaje albumy i koncertuje. Co sprawia, że fani pokochali Irę? Przede wszystkim za nawiązania do amerykańskiego rocka, w tym także tego cięższego, a także za umiejętność tworzenia chwytliwych piosenek i ballad, które potrafią wzruszyć nawet największych muzycznych twardzieli.

Myslovitz

"Długość dźwięku samotności" to utwór, który prawdopodobnie przez wiele lat pozostanie w czołówce najlepszych polskich piosenek, jednak zespół Myslovitz ma w swoim repertuarze jeszcze wiele innych hitów. Początki były skromne. W 1992 roku założono grupę The Freshman, która szybko zainteresowała fanów i media. Muzycy zawarli umowę płytową, a w 1995 roku wydali swój pierwszy album, już pod obecnie dobrze znaną nazwą "Myslovitz". Jeśli szukać polskiego odpowiednika brytyjskiej muzyki lat 80. i 90., to Myslovitz z pewnością należy do pierwszych skojarzeń. Zespołowi udało się osiągnąć rzadkie połączenie sukcesu komercyjnego z alternatywą i eksperymentami muzycznymi.

Na ich koncie znajduje się album "Miłość w czasach popkultury", jeden z najbardziej przebojowych i najlepiej sprzedających się albumów tamtej dekady, a także, na przykład, bardziej melancholijny i prawdopodobnie mniej przystępny album "Korova Milky Bar". Historia Myslovitz okazała się dość burzliwa. W 2012 roku muzycy ogłosili zakończenie działalności w dotychczasowym składzie. Z grupy odszedł wokalista Artur Rojek, co było rozstaniem niekoniecznie w przyjacielskiej atmosferze. Później zespół nagrał dwa albumy z Michałem Kowalonkiem jako wokalistą, a w 2023 roku wydał album "Wszystkie narkotyki świata", na którym śpiewa już nowy wokalista - Mateusz Parzymięso.

Coma

Jeszcze kilka lat temu fani zespołu Coma nie przypuszczali, że ich największym muzycznym pragnieniem stanie się powrót grupy na scenę muzyczną. Zespół ten powstał w Łodzi pod koniec lat 90. Chociaż na ich debiutancki album, "Pierwsze wyjście z mroku", przyszło czekać do 2004 roku, to jego premiera zapoczątkowała serię sukcesów dla zespołu. Zdobywali złote i platynowe płyty, ich koncerty przyciągały tłumy, a wierni fani pokochali ich za mieszankę rocka, metalu, alternatywy i wpływów grunge’owych. Koncerty Comy od samego początku bardziej przypominały spektakl niż zwykły koncert, co było zasługą wokalisty Piotra Roguckiego, który jest również aktorem.

Artysta równocześnie z działalnością w zespole wydawał solowe albumy, ale fani nie przewidywali, że ścieżki muzyków mogą się kiedyś rozejść. W 2019 roku Coma zawiesiła swoją działalność. Instrumentaliści założyli nowy projekt muzyczny o nazwie Kashell, z Abradabem jako wokalistą, a Rogucki zaangażował się w projekt Karaś/Rogucki. Coma w swoim klasycznym składzie planuje powrócić jeszcze na jedną trasę koncertową. Muzycy zobowiązali się, że jeśli frekwencja w ostatnich wyborach do parlamentu zostanie przekroczona, wówczas zorganizują tę trasę. Grupa zarzeka się, że chodzi tylko o występy i nikt nie ma w planach nowej płyty, ale fani wiedzą swoje i liczą, że kiedyś posłuchają jeszcze "nowego albumu Comy".

Dżem

Gdybyście występowali kiedyś w teleturnieju i trafili na pytanie pod hasłem "Zespoły rockowe Polska", możecie się wykazać wiedzą o tej grupie. Dżem to prawdziwi weterani w tym zestawieniu, ale to wcale nie oznacza, że muzycy odpoczywają po latach grania. Artyści ci mogą poszczycić się ponad półwieczną karierą i nie planują jeszcze przechodzić na emeryturę. Chociaż ich pierwsze lata na scenie miały bardziej amatorski charakter i grupa występowała sporadycznie, to po debiutanckim występie w Jarocinie i wydaniu pierwszej płyty, muzycy zaczęli na poważnie zdobywać polski rynek muzyczny.

Niewątpliwie najbardziej znany skład Dżemu to ten z Ryszardem Riedlem jako wokalistą. Po jego śmierci w 1994 roku, zespół stanął przed trudnym wyborem co do przyszłości. Postanowili jednak kontynuować działalność, początkowo z Jackiem Dewódzkim, a później z Maciejem Balcarem. W tym roku naszedł czas na kolejne zmiany na stanowisku wokalisty - jego miejsce zajął Sebastian Riedel, syn Ryśka, co wywołało duże zainteresowanie wśród fanów.

Wilki

Mniej więcej tego samego czasu, kiedy Piotr Banach rozważał założenie zespołu Hey, Robert Gawliński prezentował Polsce Wilki. Ich debiutancki album przyniósł takie hity jak "Son of the Blue Sky", "Eli lama sabachtani" czy "Aborygen", co sprawiło, że płyta osiągnęła imponujące wyniki sprzedaży. Szacunki mówią, że włączając nielegalne kopie, album nabyło ponad milion osób. W okresie największych sukcesów muzycy Wilków doświadczyli na własnej skórze, co to znaczy być prawdziwie popularnymi. Pamiętają tłumy fanów, które z determinacją przeciskały się przez drzwi sal koncertowych, by zająć najlepsze miejsca przy scenie.

Na szczycie popularności zespół zawiesił działalność. Muzycy poświęcili się innym projektom, na przykład wokalista Robert Gawliński zaczął wydawać solowe albumy. Zespół zjednoczył się ponownie, kiedy planowano wydanie składanki największych przebojów. Artyści wybrali utwory i postanowili, że powrócą na scenę, rozpoczynając pracę nad nowymi albumami. Dziś w Wilkach nadal śpiewa Robert Gawliński, a na scenie wspierają go jego synowie: Beniamin i Emanuel, którzy z pewnością odziedziczyli talent i miłość do muzyki.

Przeczytaj również: Poruszające słowa Jona Bon Joviego o stanie zdrowia

T.Love

Nie można by mówić o najlepszych polskich zespołach rockowych, nie wspominając o tej grupie. Każdy miłośnik polskiego rocka, obudzony w nocy, bez wahania wymieniłby hity T.Love takie jak "King", "Bóg", "Warszawa", "Chłopaki nie płaczą" czy "1996", a to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Muniek Staszczyk i jego zespół od początków czerpali inspirację z punk rocka, jednak z biegiem lat doskonale łączyli rock z popem, reggae, a nawet glam rockiem. Zespół rozpoczął swoją działalność pod nazwą Teenage Love Alternative, a nazwa T.Love pojawiła się dopiero po kilku latach. Artyści mają w dorobku liczne albumy studyjne i tak wiele koncertów, że trudno byłoby je wszystkie policzyć. Warto jednak dodać, że T.Love występował nie tylko w dużych halach, ale również w nietypowych miejscach jak zakład karny czy na Przystanku Woodstock, obecnie znanym jako Pol'and'Rock Festival.

Pod koniec 2017 roku Muniek Staszczyk ogłosił zawieszenie działalności zespołu. W 2019 roku, podczas pobytu w Londynie, wokalista doznał ciężkiego wylewu. Chociaż sytuacja była poważna, Muniek na szczęście odzyskał zdrowie. W związku z 40-leciem działalności zespołu, T.Love powrócił na scenę. Grupa wydała nowy album "Hau Hau!" i ponownie koncertuje.

Maanam

Wiele osób na hasło "polskie zespoły rockowe" właśnie tę nazwę wymienia na początku. Maanam to klasyk, którego historia zaczęła się od gitarowego duetu oraz muzyki świata, a przerodziła się w jedną z najpopularniejszych grup rockowych w Polsce. Jarocin, Opole, "Boskie Buenos" i "Żądza pieniądza" to mieszanka miejsc i piosenek, która przyniosła grupie popularność na początku lat 80., a później ich status tylko wzrastał. Maanam zyskał miano niepokornej gwiazdy polskiej sceny rockowej, czego duża zasługa leży w charyzmatycznej Korze. Wokalistka zasłynęła z odmowy występu na zlocie komunistycznej młodzieży, mimo świadomości ryzyka bojkotu w państwowych mediach. Zespół wydał wiele znakomitych albumów, w tym "Nocny patrol", uważany za jeden z najlepszych polskich albumów rockowych, ale Maanam był zauważalny nie tylko na scenie.

Małżeństwo Kory i Marka Jackowskiego, które zakończyło się rozwodem, było źródłem wielu plotek, zwłaszcza że para kontynuowała współpracę po rozstaniu. Chociaż w 2008 roku artyści zawiesili działalność grupy i rozpoczęli karierę solową, Jackowski po kilku latach miał nadzieję na reaktywację Maanamu w oryginalnym składzie, ale nie zdążył zrealizować tego planu, zmarł na zawał serca. Powrót zespołu zorganizowali byli koledzy z zespołu, co wywołało kontrowersje, ponieważ Kora nie zgodziła się na tę reaktywację, a grupa zatrudniła nową wokalistkę. Kora walczyła z problemami zdrowotnymi przez wiele lat i zmarła w 2018 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy