Reklama

Film o Queen wywołał gorące emocje. Ciekawostki o "Bohemian Rhapsody"

Po premierze filmu "Bohemian Rhapsody" fani grupy Queen szturmem ruszyli do kin, choć z ich strony nie brak było krytycznych głosów, że biografia Freddiego Mercury'ego i jego kolegów została mocno wygładzona. Produkcja okazała się tak dużym sukcesem (m.in. ponad 910 mln dolarów zysku), że od dłuższego czasu chodzą głosy o możliwej kontynuacji.

Po premierze filmu "Bohemian Rhapsody" fani grupy Queen szturmem ruszyli do kin, choć z ich strony nie brak było krytycznych głosów, że biografia Freddiego Mercury'ego i jego kolegów została mocno wygładzona. Produkcja okazała się tak dużym sukcesem (m.in. ponad 910 mln dolarów zysku), że od dłuższego czasu chodzą głosy o możliwej kontynuacji.
Brian May, Rami Malek (filomowy Freddie Mercury) i Roger Taylor podczas premiery "Bohemian Rhapsody" /Mike Marsland/WireImage /Getty Images

Przypomnijmy, że światowa premiera filmu "Bohemian Rhapsody" odbyła się 23 października 2018 r. Polscy widzowie mogli oglądać go w kinach od 2 listopada. W rolę wokalisty Freddiego Mercury'ego wcielił się mający egipskie korzenie aktor Rami Malek, który popularność zdobył w telewizyjnym serialu "Mr. Robot" (za rolę hakera komputerowego otrzymał nagrodę Emmy).

Reklama

Film - zdobywca czterech Oscarów, w tym m.in. dla najlepszego aktora w roli pierwszoplanowej - opowiada historię Mercury'ego i jego kolegów z Queen od momentu założenia grupy aż do koncertu Live Aid w 1985 roku.

"Bohemian Rhapsody" to nie tylko najbardziej dochodowa biografia muzyczna w historii (ponad 910 mln dolarów zysku), ale także jeden z najbardziej dochodowych produkcji wytwórni Fox (w podsumowaniu box office za 2018 r. film zajął 6. miejsce).

W filmie Malekowi partnerują Ben Hardy (jako perkusista Roger Taylor), Gwilym Lee (jako gitarzysta Brian May) i Joe Mazzello (jako basista John Deacon). Poza nimi w filmie grają m.in. Mike Myers, Lucy Boynton (pierwsza miłość Freddiego - Mary Austin), Allen Leech, Aaron McCusker i Aidan Gillen.

Scenariusz napisał nominowany do Oscara Anthony McCarten ("Teoria wszystkiego"). W roli specjalnych konsultantów wystąpili Brian May i Roger Taylor, którzy kontynuują dorobek Queen z innymi wokalistami - od 2009 r. z przerwami działa projekt Queen + Adam Lambert, w którym w roli wokalisty występuje laureat drugiego miejsca w amerykańskim "Idolu" z 2009 r.

Pierwotnie planowano, że w roli Mercury'ego pojawi się komik Sacha Baron Cohen, pamiętany m.in. z roli Borata. Ostatecznie do tego nie doszło z powodu "różnic artystycznych" z producentami (jednym z nich był Jim Beach, menedżer i prawnik Queen). Cohen chciał opowiedzieć o burzliwym życiu wokalisty, z naciskiem na mocno rozrywkowy tryb, na co ponoć nie chcieli zgodzić się muzycy Queen.

Nie były to jedyne problemy - początki projektu sięgają bowiem roku 2010 r. Już podczas zdjęć zwolniono reżysera Bryana Singera (m.in. film "X-Men", "Podejrzani"). Za tą decyzją miał ponoć stać Rami Malek, który zarzucił mu m.in. "niewłaściwe zachowanie" i "brak profesjonalizmu", a media donosiły, że może chodzić o napaści na tle seksualnym ciągnące się za amerykańskim reżyserem od lat. Singer z kolei tłumaczył, że nieobecność na planie spowodowana była opiekowaniem się "śmiertelnie chorym" rodzicem. Całość ostatecznie dokończył Dexter Fletcher, brytyjski reżyser i aktor (nakręcił filmy "Eddie the Eagle", "Sunshine on Leith""Wild Bill"). Ostatecznie jako reżyser podpisany był Singer, a Fletcher otrzymał tytuł producenta wykonawczego.

Na ekranie w roli cameo pojawili się m.in. wspomniany Adam Lambert (jako kierowca ciężarówki) i Luke Deacon (syn basisty Queen Johna Deacona) jako student w pubie podczas koncertu zespołu Smile, poprzednika Queen.

Za część wokalnych partii odpowiada sam Remi Malek, wykorzystano też oryginalne partie Freddiego oraz wokale Kanadyjczyka Marca Martela, w latach 2012-2016 r. frontmana tribute bandu The Queen Extravaganza, obecnie występującego z Ultimate Queen Celebration.

Z innych ciekawostek - w Chinach wersja filmu została okrojona o 3 minuty. Wycięto sceny zażywania narkotyków i te, w których pojawiają się odniesienia do homoseksualizmu. Podobne zastrzeżenia miały miejsce w Egipcie - to z tego kraju pochodzi rodzina Ramiego Maleka. Choć władze gratulowały Oscara aktorowi, jeden z tamtejszych parlamentarzystów uznał, że nagroda "korumpuje moralność w świecie arabskim", a Malek w Egipcie zostałby powieszony.

Mimo różnego rodzaju zastrzeżeń krytyków (średnie oceny oscylują koło 6/10) i fanów Queen, film zgarnął w sumie cztery Oscary (w tym dla najlepszego aktora), dwa Złote Globy i kilkanaście innych wyróżnień na całym świecie. Nie brak było zastrzeżeń co do zgodności ekranowej rzeczywistości z prawdziwymi wydarzeniami. Na blogu Information is Beautiful można znaleźć wyliczenia, że film jest prawdziwy w 79,9 procentach.

"Nie wierzcie krytykom. Jeśli lubicie muzykę Queen, zobaczcie film o Queen" - mogliśmy przeczytać w "The Spectator".

W listopadzie 2021 r., kilka dni po 30. rocznicy śmierci Mercury'ego, "Bohemian Rhapsody" można było zobaczyć w TVP. Telewizja Polska zdecydowała się nie zostawiać go jednak bez komentarza i zorganizowała niemal godzinną debatę na temat zespołu Queen i zmarłego wokalisty. Dyskusji przewodził Michał Rachoń, i to właśnie segment z jego udziałem zażenował widzów. Ci wytknęli gościom (w studiu wypowiadali się: Jędrzej Kodymowski, Piotr Lisiewcz, Piotr Bernatowicz i Mikołaj Mirowski) braki w wiedzy (m.in. posługiwanie się złą datą powstania utworu "Bohemian Rhapsody") i wykorzystanie filmu do nagonki na osoby LGBT+.

"W TVP1 po znakomitym filmie 'Bohemian Rhapsody' o Freddie Mercurym, pogadanka dla widzów, żeby przypadkiem nie pomyśleli, że TVP pochwala LGBT. Jest pochwała Freddiego za to, że 'nie afiszował się a nawet ukrywał' swój homoseksualizm, w przeciwieństwie do dzisiejszych LGBT" - pisał wówczas na Twitterze Krzysztof Luft, w latach 2010-2016 członek Krajowej Rady Radia i Telewizji.

"Bohemian Rhapsody" doczeka się sequela?

Po sukcesie "Bohemian Rhapsody" zaczęły pojawiać się pytania o sequel, szczególnie że historia filmu kończyła się w 1985 r. Przypomnijmy, że rok później zespół ruszył w trasę "Magic Tour", która okazała się ostatnią za życia Mercury'ego. W sumie podczas koncertów grupę oklaskiwało ponad milion osób, a do historii przeszły występy w Slane Castle, Budapeszcie (jeden z największych koncertów za Żelazną Kurtyną), na stadionie Wembley i w Knebworth Parku.

Z powodu postępującej choroby (pozytywny wynik testu na zakażenie wirusem HIV otrzymał w 1987 r.) Mercury postanowił zrezygnować z intensywnego koncertowania. Queen wypuścił płyty "The Miracle" (1989) i "Innuendo" (1991). Podczas nagrywania tego drugiego albumu wokalista był już bardzo poważnie chory. 23 listopada 1991 r. opublikował oświadczenie, że ma AIDS. Zmarł niespełna 24 godziny później na zapalenie płuc. Miał zaledwie 45 lat.

Początkowo muzycy Queen wykluczali możliwość nakręcenia drugiej części. Z czasem zmienili zdanie. Brian May potwierdził, że jest otwarty na pomysł zrealizowania sequela. Zdaniem gitarzysty najważniejszym problemem jest znalezienie odpowiedniego scenariusza.

"Przy pierwszej części zajęło nam to 12 lat, więc nie jest to łatwe" - opowiadał May.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bohemian Rhapsody | Queen | brian may | Roger Taylor | Rami Malek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy