Była partnerka legendy Queen pokazała się pierwszy raz od lat! Tak dziś wygląda
Oprac.: Mateusz Kamiński
Mary Austin, była partnerka i "miłość życia" Freddiego Mercury'ego pokazała się na żywo po raz pierwszy od lat. Ma to związek z aukcją pamiątek po legendarnym wokaliście Queen. Jak dziś wygląda Mary Austin?
Freddie Mercury zmarł w 1991 roku. Przed odejściem zadbał o podział majątku, by zabezpieczyć swoich bliskich. Wokalista Queen jego lwią część przekazał w ręce Mary Austin, którą nazywał "miłością swojego życia". To ona po śmierci muzyka stała się posiadaczką jego rezydencji w centrum Londynu - Garden Lodge. Trafiła do niej także połowa wycenianego na 75 milionów funtów majątku oraz bezcenne pamiątki z lat świetności Queen.
Warto dodać, że Freddie Mercury w testamencie zabezpieczył także swojego ówczesnego partnera Jimma Huttona, kucharza i przyjaciela Joe Fanelliego, a także osobistego asystenta - Petera Freestone'a. W ich ręce trafiło po 500 tysięcy funtów.
Aukcja pamiątek rozpocznie się lada dzień. Jak na razie fani mogą oglądać wystawę z wszystkimi przedmiotami. Tymczasem Mary Austin pokazała się publicznie pierwszy raz od wielu lat - udzieliła także oficjalnego wywiadu i wzięła udział w sesji zdjęciowej, czego nigdy wcześniej nie robiła.
W obszernej rozmowie Austin zabiera dziennikarza "Telegraph" na zwiedzanie Garden Lodge - rezydencji Freddiego Mercury'ego w londyńskim Kensington. Opowiada o poszczególnych pamiątkach wystawionych na aukcję i tłumaczy swoją decyzję o sprzedaży majątku słynnego wokalisty. Przypomnijmy, że na aukcję w Sotheby's w Londynie trafi około 35 000 przedmiotów w 1500 partiach. Zostaną sprzedane na sześciu oddzielnych aukcjach. Będzie to jedna z największych wystawionych na sprzedaż kolekcji należących do jednej osoby. Wcześniej podobnej wielkości kolekcje, które trafiały na aukcję należały do Eltona Johna i Andy'ego Warhola oraz księżnej Diany. Część dochodu trafi na cele charytatywne.
Na nowym zdjęciu zamieszczonym w weekendowym wydaniu "Telegraph" widać, że 72-letnia przyjaciółka Mercury'ego niewiele się zmieniła. Choć lata mijają, jest w dobrej formie.
Mary Austin w szczerym wywiadzie. Wyznała, dlaczego sprzedaje pamiątki po Freddiem Mercurym
W wywiadzie Mary Austin przypomniała historię pierwszego spotkania z Mercurym, a także ich związku, który zakończył się w połowie lat 70. Wyjaśnia również, dlaczego zdecydowała się sprzedać przedmioty należące do swojego byłego partnera. Początkowo, w 1991 roku gdy odziedziczyła dom, była pewna, że nigdy nie sprzeda podarowanych jej przedmiotów. W ostatnich latach zauważyła jednak, że kolekcja staje się dla niej większym ciężarem, niż wcześniej.
"Mam 72 lata, nie będę miała znowu 50 lat. Zmierzam w kierunku, miejmy nadzieję, osiemdziesiątki i po prostu poczułam, że trzeba to zrobić za mojego życia" - wyznała. "Spojrzałam na to wszystko i pomyślałam, że mamy już za sobą naszą podróż. Freddie z pewnością był romantykiem i ja też nim jestem. Wszystkie te artefakty, większość z nich to antyki; podróżowały przez lata, od XIX wieku do dziś, miały różnych właścicieli, były kochane i pielęgnowane - dlatego są w tak dobrym stanie. Teraz czeka je podróż do nowego właściciela" - tłumaczy Mary Austin.
Przyjaciółka Mercury'ego zapewnia, że nie była to pochopna decyzja, a wcześniej upewniła się, że przedmioty "są gotowe" do opuszczenia domu. "Zanim wszystko zostało zabrane z domu, przeszłam się i przeżyłam chwilę z każdym z nich i wyobraziłam je sobie w ich nowym życiu. Żadnemu z nich nie było przykro, że odchodzą. Po prostu życzyłam im dużo miłości i powodzenia w nowych domach. A z niektórymi to było: 'Wow, nie widziałam cię przez jakiś czas. Pa!'" - żartuje Austin dodając, że "nie jest panną Havisham", skupioną na sobie, bogatą starą panną z powieści C. Dickensa "Wielkie nadzieje".
Freddie Mercury: 30 rocznica śmierci. "Nigdy nie uczyńcie mnie nudnym"
24 listopada 1991 roku odszedł Freddie Mercury - lider i wokalista grupy Queen oraz współtwórca jej największych przebojów. Mimo iż od tego dnia minęło już 30 lat, postać Mercury'ego cały czas wzbudza ciekawość i elektryzuje fanów muzyki rockowej. 27 listopada 2021 roku na antenie BBC Two odbędzie się pokaz filmu poświęconego ostatnim dniom życia artysty.
Freddie Mercury powtarzał, że "żaden z jego kochanków nie może zastąpić Mary", tym też tłumaczył jej pozostawienie domu i wszystkich pamiątek w testamencie. "Jedynym przyjacielem jakiego miałem jest Mary i nie potrzebuję nikogo innego. Dla mnie to było jak małżeństwo. Wierzymy w siebie i to mi wystarcza" - mówił Mercury w jednym z wywiadów w 1985 roku.
Ogromna miłość Mercury'ego była dla Mary Austin darem, a z biegiem lat, gdy muzyk już nie żył, stała się ciężarem. "Zanim umarł, powiedział: 'Zostawiam ci dom, bo jeśli ożeniłbym się z tobą, to zgodnie z prawem i tak byłby twój" - wspomina Austin. "Co powiedzieć? Tak, w porządku" - miała mu odpowiedzieć. "Przypuszczam, że właśnie to było dla mnie trudniejsze niż mieszkanie w domu - to, co mogło być, a co było, różniło się od siebie. Jak nieść ten bagaż przez życie? Nie niesiesz go. Wkładasz go do szafy, przechowujesz i zostawiasz w spokoju, ponieważ oto był mężczyzna, który mógł cię kochać w konwencjonalny sposób. Naprawdę chcesz w tym grzebać? Nie. Jest, jak jest".
Austin przyznaje, że przez ostatnie 30 lat dom Garden Lodge był "najwspanialszym pudłem ze wspomnieniem, bo miał w sobie tyle miłości i ciepła". "Wszystko, co Freddie kupował, kupował z myślą o przestrzeni. 'Ach - to idealny rozmiar! Tutaj chcę to umieścić. Zmierz ścianę - będzie pięknie pasować'. A tam, gdzie tego nie zrobił, [przedmiot] wylądował na strychu" - dodaje.
Osobiste pamiątki po Freddiem Mercurym trafią na aukcję. Są warte nawet 6 mln funtów
Na aukcję, która rozpocznie się na początku września w domu aukcyjnym Sotheby's, trafi aż 1500 przedmiotów należących do Freddiego Mercury'ego. 72-letnia dziś Austin część dochodu z niej przeznaczy na cele charytatywne. Będzie ona czymś dotąd niespotykanym - nigdy na aukcję nie trafiło tak wiele bardzo osobistych przedmiotów Mercury'ego, jak rękopisy piosenek, kostiumy sceniczne - w tym m.in. legendarna korona i królewski płaszcz, które zakładał na ostatniej trasie koncertowej Queen w 1986 roku.
Wiadomo, że sam rękopis utworu "We Are The Champions" może zostać sprzedany za nawet 200-300 tysięcy funtów. Poza tym licytanci będą mogli stać się posiadaczami prywatnego telefonu muzyka, który stał przy jego łóżku, marmurowego baru wraz ze stołkami, serwetek koktajlowych z wyhaftowanym monogramem czy nawet... grzebienia do wąsów, którego używał.
"Te przedmioty pozwalają lepiej poznać człowieka, którego znałam" - mówiła Mary Austin w rozmowie z BBC. Dodała także, że najtrudniej będzie jej się rozstać z rękopisami największych przebojów artysty. "One pokazują najpiękniejszą stronę mężczyzny, któremu byłam oddana. Pokazują proces artystyczny, pracę, którą w to wkładał" - twierdzi.
Aukcja przedmiotów należących do Freddiego Mercury'ego odbędzie się 6 września 2023 roku w domu aukcyjnym Sotheby's w Londynie.
Eksperci szacują, że przedmioty wystawione na aukcji osiągną w sumie dochód w wysokości nawet 6 milionów funtów. Część z niego zostanie przekazana na cele charytatywne.
W sieci można przeczytać komentarze niezadowolonych z takiego obrotu spraw fanów Queen. Wielu miało nadzieję, że pamiątki po Freddiem Mercurym kiedyś trafią na stałą wystawę, którą będzie można oglądać np. w szwajcarskim Montreux (gdzie jest wystawa o Queen). Teraz miłośnicy zespołu obawiają się, że bardzo cenne przedmioty trafią w ręce osób, które nigdy już nie pokażą ich światu.
Zobacz też: