Ten przebój był hymnem PRL-u. Lider Lombardu napisał go w wieku 16 lat
W latach 80 grupa Lombard robiła furorę. Zespół Grzegorza Stróżniaka ma na swoim koncie wiele przebojów. Wśród nich znajdziemy m.in. "Przeżyj to sam". Jaka historia kryje się za tym hymnem PRL-u?

Utwór "Przeżyj to sam" jest bez dwóch zdań jednym z największych i najbardziej kultowych utworów Lombardu. Jego historia była jednak dość burzliwa. Zaledwie dwa dni po pierwszej emisji w radiu, piosenka została zdjęta. Cenzura w tamtych latach dotykała niemal każdego przejawu indywidualizmu, o czym przekonał się sam Grzegorz Stróżniak.
"Przyszedł ktoś, zakazał puszczanie tego utworu i podobno, bo to przekazał mi Andrzej Sobczak, autor tekstu tego utworu, że również zniszczono nośnik tego utworu, czyli tzw. wąską" - opowiadał w audycji Radia Złote Przeboje.
Jak piosenka Lombardu wpłynęła na tamto pokolenie?
Lider Lombardu przyznał jednak, że ze względu na bardzo solidną kompozycję, słuchacze nie zapomnieli o kawałku: "Utwór ten, okazało się, że miał tak ukryty, gigantyczny potencjał, a potrafił sobie poradzić z tym, co się wydarzyło wtedy. Okazało się, że jest to najbardziej popularny utwór zespołu Lombard. Do dzisiaj są tego dowody".
Piosenka "Przeżyj to sam" stała się hymnem pokolenia, a muzyk wyraził bardzo dużą wdzięczność fanom, u których utwór wciąż budzi wyjątkowe wspomnienia: "My otrzymujemy tego dowody, doznajemy tego, tych wspaniałych, wzruszających momentów, kiedy ludzie wspominają ten utwór, kiedy utożsamiają się z nim, z danym okresem, z danym momentem czy poznania kogoś, czy sytuacji, w której się znalazł czy osobistej, czy jakiejś innej związanej ze społecznymi kwestiami, czy nawet politycznymi".
Jak powstał utwór "Przeżyj to sam"?
Choć dziś żyjemy w zupełnie innych czasach, utwór ten jest wciąż aktualny. Hymn całego pokolenia, będący antykomunistyczną wciąż swoim przesłaniem trafia do wielu odbiorców. Warto zaznaczyć, że Grzegorz Stróżniak nad utworem zaczął pracować w wieku 16 lat.
"Wszystko to wraca do nas i przyznam się, że nie myślałem, że będę należał do grupy szczęściarzy, bo tak się nazwałem... Z racji tego, że mam w repertuarze, mało tego, skomponowałem ten utwór w wieku 16 lat i ten utwór właśnie pozwolił Lombardowi przeżyć chyba najgorsze momenty w swojej historii i dźwignąć się, powstać na nowo, działać dalej i to po prostu kupa szczęścia, krótko mówiąc" - opowiadał dla Radia Złote Przeboje.