Kiedyś słyszałam taką opinię, że żeby słuchać Swansów, trzeba mieć dziwny gust muzyczny i jakąś chorobę psychiczną. Okazuje się jednak, że nawet, żeby grać w Swansach, trzeba chyba mieć jakieś zaburzenie. Bo nikt normalny nie wytrzymałby z apodyktycznym Girą. Co zresztą potwierdza sam Gira.