Najlepsze zagraniczne płyty 2023 roku według redakcji Interii
Jakie zagraniczne płyty w 2023 roku oceniliśmy najwyżej? Oto nasze zestawienie!
2023 rok obfitował w znakomite płyty. Poniżej możecie zapoznać się z najlepszymi zagranicznymi wydawnictwami według naszych dziennikarzy.
Płyty oceniali: Oliwia Kopcik, Michał Boroń, Daniel Kiełbasa, Mateusz Kamiński, Andrzej Kozioł, Ignacy Puśledzki, Anna Nicz, Rafał Samborski, Paweł Waliński, Dawid Bartkowski, Marcin Flint, Bartosz Donarski, Bisior, Wiktor Fejkiel i Damian Westfal.
10. Jessie Ware - "That! Feels Good!"
"Polakieruj swoje włosy, wskocz w ciasne wdzianko, a potem... prosto na parkiet! 'That! Feels Good!' Jessie Ware to jedna z płyt roku. Dyskotekowe, wyrwane żywcem z lat 70. brzmienie przypomina złotą erę muzyki, która służyła głównie do podbijania parkietu. Ware naprawdę zaszalała, bo przebojowość kipi z każdej sekundy nowego krążka. Tu nie ma zbędnych ceregieli, nie ma smutku i problemów. Ta płyta rozhula najbardziej smętne towarzystwo. Zapomnij się i tańcz!" - pisał o płycie Mateusz Kamiński.
9. Iggy Pop - "Every Loser"
"Może sobie Iggy nagrywać od czasu do czasu te swoje hołdy dla francuskiej piosenki, może próbować eksperymentów jak na "Free" czy ostatnim krążku nagranym z Catherine Graindorge, ale umówmy się... Ten gość to nie poszukujący Bowie, tylko jak sam stwierdził, "facet bez koszuli, który daje czadu" i ja go takim kocham najbardziej. Ba, takiemu Iggy’emu najbardziej wierzę. "Every Loser" to chyba nie o nas, jesteśmy zwycięzcami - wygraliśmy kolejną płytę dziadka Iggy’ego. Oby nie ostatnią!". Więcej w recenzji Ignacego Puśledzkiego.
8. Mick Harvey & Amanda Acevedo - "Phantasmagoria In Blue"
"Inną rzeczą jest niebywała synergia, z jaką działają i harmonizują się głosy obojga, czy maestria, z jaką cały zespół (zwróćcie uwagę, że nie ma tu żadnej perkusji) tka aranżacje mieszczące się gdzieś w pół drogi między folkiem, americaną, ale również dream popem. To absolutnie zachwycająca płyta. Kto przed nimi nie zdejmie kapelusza, ten niegodzien nazwania człowiekiem". Więcej w recenzji Pawła Walińskiego.
7. Algiers - "Shook"
'Bycie na wskroś przekonującym -jest samo w sobie wielką wartością w epoce, kiedy wszystko jest 'post', kiedy wszystko jest letnie, ironiczne, tylko na chwilę, a od tego co dzieje się ze światem i społeczeństwem ważniejszy jest nowy iPhone, jakiś wristband model 666 albo to czy Dziki Trener znów darł mordę w temacie, o którym nie ma bladego cienia pojęcia. Takie płyty są dziś bardzo potrzebne. Takie płyty są dziś bardzo ważne. Ta w dodatku jest bardzo dobra". Więcej w recenzji Pawła Walińskiego.
6. Baroness - "Stone"
"'Stone' może nie przekona zupełnie tych wszystkich, którzy kochają czerwony, niebieski, żółty i zielony, ale z pewnością stanowi rezolutne cofnięcie się do purpury, choć z nową jakością. Dobrze jest rozumieć, że gdzieś się wlazło na manowce. Dobrze jest być na tyle mądrym artystą, by nie zaprzeć się i umieć na siebie patrzeć krytycznie. Chapeau bas. Więcej w recenzji Pawła Walińskiego.
5. Lewis Capaldi - "Broken Desire To Be Heavenly Sent"
"Jeśli ktoś czekał na nowy album Lewisa z nadzieją na te same emocje, które dostarczył pierwszy krążek artysty, to z pewnością nie będzie zawiedziony. Capaldi jest na "Broken By..." do bólu sobą. Jest tym chłopakiem z sąsiedztwa, który po prostu śpiewa lepiej od wszystkich innych chłopaków z sąsiedztwa". Więcej w recenzji Andrzeja Kozioła.
4. Arlo Park - "My Soft Machine"
"Często mówi się o problemie drugiego albumu. Nie zawsze muzycy potrafią utrzymać poziom, jaki wyznaczają sobie swoim debiutem. W przypadku 'My Soft Machine' wszystko jest w porządku. Arlo Parks serwuje porcję ciepłych, mądrych i niebanalnych piosenek, które z pewnością wywołają w słuchaczach pozytywne uczucie. Jeśli pokochaliście muzyczne pejzaże artystki z 'Collapsed in Sunbeams', to nowy album dostarczy wam wielu pięknych chwil". Więcej w recenzji Bisiora.
3. PJ Harvey - "I Inside The Old Year Dying"
Jeżeli można dzisiaj wskazać artystkę, która nie uznaje żadnych kompromisów, to bez dwóch zdań należy wskazać PJ Harvey. Przy czym nie jest to bezkompromisowość wywodząca się ze statusu legendy w rodzaju: 'Nic już nie muszę, więc mogę wszystko'. Poprzez album 'I Inside the Old Year Dying' PJ zdaje się mówić: 'Mogę wszystko, bo wszystkiego jeszcze nie spróbowałam'. Więcej w recenzji Andrzeja Kozioła.
2. Paul Simon - "Seven Psalms"
Piętnasta płyta Paula Simona jest rzeczą wybitną. A dla miłośnika grania z zakresu folku oraz singer/songwriter pozycją absolutnie obowiązkową. Wielki szacun. Oby to nie był jeszcze ostateczny testament. Ale jeśli będzie, trudno oczekiwać lepszego. Więcej w recenzji Pawła Walińskiego.
1. The Rolling Stones - "Hackney Diamonds"
"'Hackney Diamonds' to album przemyślany. Dzięki zatrudnieniu 32-letniego Watta, który ostatnio nagrywa m.in. z Ozzym, Maccą czy Dua Lipą, z muzyków po prostu uszło powietrze. W ten sposób Rolling Stonesi nie odhaczają z każdym utworem kolejnego punktu z przeciętnego krążka ze swojej dyskografii, a wtłaczają w swoje kompozycje nowe życie i jakość. Więcej w recenzji Mateusza Kamińskiego.
Sprawdź więcej muzycznych zestawień na RANKINGI - Muzyka w Interia.pl