Alexa Ash: "Chcę, aby ludzie częściej łączyli się ze swoimi emocjami" [WYWIAD]
Alexa Ash rozpoczęła profesjonalną naukę śpiewu w wieku 6 lat. Startowała w polskich oraz międzynarodowych konkursach, takich jak "Od przedszkola do Opola", "Wygraj Sukces" czy "New Wave Junior 2012". Wzięła również udział w przesłuchaniach do programu "The Voice of Poland", gdzie szybko zrobiła furorę i zaprezentowała się w odcinkach na żywo. Wokalistka urodziła się na Białorusi, dorastała w Polsce, zaś studiowała "Vocals & Songwriting" na Uniwersytecie BIMM w Londynie. Kocha ballady, uwielbia soul, odkrywa zakamarki R&B, wyzwala się w elektronice i zawiązuje przyjaźń z muzyką pop. Poznajcie Aleksę Ash!

Bartłomiej Warowny, Interia Muzyka: Myślę, że powinniśmy zacząć z grubej rury - od "Only You". Skąd pomysł na ten numer?
Alexa Ash: Zaczęło się latem 2024 roku. Rozmawialiśmy z Adamem Bogutą (Booguta) o tym, żeby stworzyć wspólnie piosenkę od długiego czasu - od planowania, pisania o naszych inspiracjach i pomysłach, aż do spotkania i poznania z Piotrkiem Szulcem (BLVNK). Poznaliśmy się, zaznajomiliśmy z rodzajem muzyki, którą każdy z nas robi. Na początku byłam trochę zestresowana tą współpracą, bo wcześniej zazwyczaj tworzyłam w gatunkach indie i pop, a muzyka typowo elektroniczna, którą robili chłopaki, nie grała na co dzień w moim repertuarze. Poczułam przed sobą wyzwanie, a gdy ja czuję wyzwanie, to wchodzę w nie na całego, wręcz z buta. Wychodzenie ze swojej strefy komfortu jest bardzo satysfakcjonujące, więc stwierdziłam, że spróbuję. Bardzo spodobały mi się produkcyjne pomysły chłopaków, wszystko siadło tak, jak powinno, dlatego zabrałam się za pisanie utworu. Cieszę się, że utwór "Only You" już jest wszędzie dostępny i można go słuchać we wszystkich serwisach!
Odnoszę wrażenie, że ta piosenka stała się trochę takim walentynkowym hymnem o miłości, a nawet nie o niej samej, a raczej o samym początku pożądania.
To wspaniałe określenie! Mój główny pomysł opierał się na opowiedzeniu historii momentu, gdy znikąd czujemy do kogoś przypływ uczucia, chemii, niewyjaśnionego przyciągania.
A ile zrobiliście razem numerów? Wasza współpraca nie kończy się na "Only You"?
Na ten moment mamy gotowych kilka utworów. Tak dobrze nam się pracowało, że nawet nie pamiętam dokładnie, ile kawałków wspólnie zrobiliśmy. Będziemy pokazywać w social mediach fragmenty tych piosenek i prosić naszych obserwujących o ich zdanie i opinię! Chcemy sprawdzić, który utwór przemawia na ten czas do nich najsilniej. Jestem ciekawa, co przemawia do nich aktualnie najbardziej. Powstał kawałek w gatunku drum and bass, co stało się dla mnie wielką zajawką. W czeluściach naszych plików znajduje się też piosenka afro house, więc jest naprawdę kolorowo! Na wydanie czekają mnie też moje własne producenckie kawałki i inne wspaniałe kolaboracje, więc mam nadzieję, że ten rok będzie ekscytującą ucztą muzyczną. Będzie elektronicznie, będzie eksperymentalnie, dlatego można się spodziewać wszystkiego.
Jesteś też vocal coachem, stąd zastanawia mnie, jak znajdujesz na to wszystko czas?
Tak, jestem vocal coachem, a niektórzy się nawet śmieją, że life coachem, bo moje lekcje bardzo często wychodzą poza samo uczenie ładnego, zdrowego śpiewu. Jak to jest z tym czasem? Dokonałam dużo pracy wewnętrznej sama z dobą, żeby zrozumieć, jakie są moje priorytety w życiu. Zwracam uwagę na ilość energii, które przynoszą mi poszczególne aktywności. Vocal coaching przez ostatnie kilka lat stał się czymś, co przynosi mi niesamowitą ilość energii. Mam wielu klientów i w tygodniu jest naprawdę tłoczno na moich zajęciach, ale sprawia mi to taką szczerą radość, której nie da się opisać. Chcę pomagać innym rozumieć bardziej swój głos, akceptować go, kochać i dzielić się nim. Uczę kontrolować głos, ale i odpuszczać tę kontrolę. Przynosi mi to niewiarygodne spełnienie.
Jak wyglądają twoje lekcje śpiewu?
Mam dużo rodzajów aktywności związanych z nauką - prowadzę konsultacje songwriterskie, skupiam się na tym, żeby każdy czuł się komfortowo podczas lekcji, żeby każdy mógł się skupić na "self-refleksji" i zrozumieć w tym siebie. Śpiew to czynność, która wymaga wielu emocji, a jednocześnie dotyka naszego wewnętrznego krytyka. Często nie lubimy swojego głosu, słuchamy go gdzieś na nagraniu - czy to na dyktafonie, czy na głosówce przesłanej znajomym i myślimy: "Co? To ja tak brzmię?". Nasz własny głos jest tym, co łatwo krytykujemy, więc uczę na moich lekcjach akceptacji i zrozumienia. Uczę również wszystkich aspektów technicznych - emisji głosu, używania go świadomie i zdrowo, a pomagają w tym ćwiczenia, które pokazują, jak wyjść ze strefy komfortu. Niektóre ćwiczenia są nie tylko pomocne, ale i bardzo zabawne - na zajęciach pokonujemy strach, a humor i luz doskonale w tym pomagają. Zależy mi na tym, aby moim uczniom podobało się to, jak brzmią. To jest najważniejsze. Na zajęciach dzieje się naprawdę wiele, a to, o czym ci opowiedziałam, to wielki skrót naszych działań!
Jaki feedback z zajęć wzruszył cię najbardziej?
Najbardziej wzrusza mnie to, gdy ktoś wychodzi ode mnie z poczuciem wiary. Jedna z moich uczennic wróciła do śpiewania po chorobie i powiedziała mi: "Mam więcej miłości i zrozumienia do siebie i do swojego głosu". Coś niesamowitego. To prawda! Najgłębszy rodzaj progresu dokonujemy, gdy na drodze rozwoju ukochamy swoje najwrażliwsze części.
Jak z perspektywy czasu wspominasz swój udział w "The Voice of Poland"?
To było mega wzruszające doświadczenie. Jestem za nie bardzo wdzięczna, bo to był dla mnie kop uświadamiający fakt, że powinnam iść głębiej w muzykę. Mówiąc szczerze, poszłabym znowu do jakiegoś programu telewizyjnego! Czuję się, że to jest ten moment. Brakuje mi tego typu emocji, mimo że stale występuję w Londynie. Udział w "The Voice of Poland" był wyjątkowym momentem, który wiele mi uświadomił. Czasem oglądam swój występ i myślę: "Jaka ja byłam młoda i nieświadoma tego, jak wygląda branża muzyczna i jak wiele pracy trzeba wykonać, żeby zrozumieć siebie jako artystę".
Zostałaś ukradziona przez Piotra Cugowskiego!
Tak! W "Przesłuchaniach w ciemno" wybrałam Patrycję Markowską, bo była moją guru z lat młodzieńczych - śpiewałam jej wszystkie piosenki w dzieciństwie, więc intuicja pchnęła mnie do jej drużyny. Z perspektywy lat myślę, że mogłam wtedy pójść do drużyny Michała Szpaka - myślę, że mega byśmy się dogadali pod względem artystycznym. Uwielbiam go! Fajnie, że finalnie ukradł mnie Piotr Cugowski, bo dzięki temu mogłam pokazać swoją stronę z pazurem, która finalnie często pojawia się teraz w moich występach. Może wpadnę niedługo do jakiegoś programu! Zobaczymy.
"Must Be The Music", kolejna przygoda w "The Voice", może tym razem w Wielkiej Brytanii, pomyśl o tym! Zastanawia mnie, o czym dzisiaj Alexa Ash marzy najbardziej...
Obejrzałam ostatnio serial "Adolescence", który bardzo mną wstrząsnął i zainspirował. Kolejny raz uświadomiłam sobie, że moim marzeniem jest sprawiać, aby ludzie częściej się łączyli ze swoimi emocjami oraz aby się akceptowali. Od zawsze pragnę, żeby ludzie nie czuli się od siebie odizolowani, więc poprzez muzykę chcę wzniecić płomień wzajemnego zauważania. To mega trudne zadanie, ale pracując z innymi, wiem, że ta intencja może się spełnić. Piszę też dużo wierszy i mam w planach kolejne tomiki poezji, ale wszystko po kolei. Pamiętam, jak szybko wyprzedał się nakład mojego pierwszego tomiku "Oddycham słowami" - byłam w szoku, że ludzie tak chcą chłonąć poezję! Poezja była pierwsza i zapoczątkowała też mój songwriting. Dookoła nas jest tyle inspiracji... Ostatnio byłam na koncercie artysty Tamino i zaniemówiłam. Taka głębia, taka ekspresja, taki wydźwięk. Jego utwory są jak wiersze ubrane w piękne aranżacje. Chciałabym też trzymać się tego twórczego, poetyckiego nurtu w swojej muzyce - oprócz tworzenia piosenek takich jak "Only You". Nie zamierzam odchodzić od nostalgii i duchowości.
Bo od nostalgii się przecież zaczęło! Twój utwór "Little Girl" to wyciskacz łez. Co byś powiedziała tej małej Alex?
Przytuliłabym ją mega mocno. Powiedziałabym jej, że nawet sobie nie wyobraża, jak wspaniałe rzeczy na nią czekają. Myślę, że każdy z nas chwilami patrzy na swoje wewnętrzne dziecko, które teraz jest projekcją w naszej wyobraźni, wspomnieniem, a przecież nie tak dawno temu było rzeczywistością. To niezmiernie wzruszające. Pamiętajmy, że nie tylko łapiemy za ster, ale też tym sterem jesteśmy. Wierzę, że kreatywność i łączenie się ze sobą sprawią, że będzie nam tu wszystkim po prostu raźniej.

Zobacz również:
- Zuzanna Malisz: "Jestem na etapie szukania własnej drogi" [WYWIAD]
- Jeden Osiem L : "Nie mam zamiaru psuć sobie życia i znowu być nieszczęśliwy" [WYWIAD]
- KIWI: "Chciałabym, żeby ta płyta żyła długo i żeby ludzie po nią sięgali" [WYWIAD]
- Sabaton: Nie lubimy, kiedy nasza muzyka jest wykorzystywana do politycznych celów [WYWIAD]