W "The Voice of Poland" zdarzyła się awaria. To mogło zaważyć na losach uczestniczki
Sobotnie odcinki "The Voice of Poland" nieustannie dostarczają oglądającym wielu emocji. Ostatnio telewidzowie mogli zaobserwować pewną wpadkę. Na antenie TVP doszło do usterki – jeden z trenerów nie był w stanie obrócić swojego fotela. Jak zakończyło się to przesłuchanie i czy uczestniczka przeszła do kolejnego etapu?
15. edycja "The Voice of Poland" trwa w najlepsze, z tygodnia na tydzień wywołując coraz więcej emocji wśród telewidzów. Trenerzy, zasiadający w obrotowych fotelach, dostarczają publiczności zarówno rozrywki, jak i merytorycznych komentarzy. W tej roli, w obecnym sezonie, swoich sił próbują: Lanberry, Michał Szpak, Tomson i Baron z Afromental oraz Kuba Badach. Zdarzają się między nimi przyjacielskie sprzeczki, które ekscytują oglądających, a niekiedy przyprawiają ich o zawrót głowy. Ostatnio na antenie TVP miała miejsce także wpadka, która mogła zaważyć na losach jednej z początkujących wokalistek.
W sobotę 28 września swoich sił w "The Voice of Poland" próbowała Julia Konik-Rańda. Uczestniczka zachwyciła widzów swoim niezwykłym głosem i charyzmatycznym wykonaniem piosenki Aerosmith "I Don't Want To Miss A Thing" (sprawdź!). Zaśpiewała jeden z najsłynniejszych rockowych hymnów w historii i odwróciła tym samym trzy fotele. Trenerzy żywo dyskutowali o tym, do której drużyny powinna dołączyć Julia. Ostatecznie wokalistka wybrała Tomsona i Barona jako swoich mentorów.
Michał Szpak był jednym z jurorów walczących o uczestniczkę. Trener był zachwycony występem Julii, jednak w trakcie jej przesłuchania doszło do awarii jego czerwonego przycisku. O mały włos jego fotel pozostałby odwrócony tyłem! Artysta próbował wcisnąć przycisk kilkukrotnie, co wyłapały kamery, jednak bez żadnego efektu. Wreszcie udało mu się odwrócić czerwony fotel i mógł powalczyć o względy początkującej wokalistki.
Nie wiadomo, co stało się z czerwonym przyciskiem jednego z trenerów, natomiast drobna wpadka nie wpłynęła na przebieg programu. Michał Szpak nie był jedynym jurorem, który chciał odwrócić swój fotel, przez co Julia i tak dostałaby się do kolejnego etapu.
Występ młodej wokalistki zachwycił nie tylko trenerów "The Voice of Poland" ale i widzów TVP, którzy tłumnie skomentowali jej talent w sieci. Po sobotnim odcinku w mediach społecznościowych programu pojawiło się wiele ciepłych komentarzy, chwalących talent Julii. "Dziewczyno, wygraj ten program", "Pięknie Julia, gratuluję i życzę wygranej, zasługujesz!", "Fenomenalna dziewczyna, rozwaliła system i ma ogromną szansę wygrać ten program!" - pisali oglądający.
Julia Konik-Rańda to 19-letnia artystyczna dusza. Kocha nie tylko muzykę, ale i wszystko, co jest związane z szeroko pojętą sztuką. Jest pół-Polką, pół-Romką, która wychowywała się w Warszawie, lecz czuje się blisko związana z romską społecznością. Oprócz śpiewania, na co dzień maluje także obrazy i portrety na zamówienie. Występowała na wielu konkursach wokalnych, a podczas jednego z nich poznała swojego obecnego męża, Kewina.
Julia od zawsze marzyła o występie w "The Voice of Poland". Chce zostać piosenkarką i tworzyć muzykę pop z elementami folkloru Romów.