Nie żyje Sam Rivers. Współzałożyciel Limp Bizkit miał zaledwie 48 lat
Kultowa grupa nu metalowa Limp Bizkit opublikowała w mediach społecznościowych wpis, który wstrząsnął niemal całą społecznością fanów metalu. Zespól pożegnał jednego ze swoich współzałożycieli, basistę Sama Riversa. Muzyk miał zaledwie 48 lat.

Basista Sam Rivers był obok wokalisty Freda Dursta oraz perkusisty Johna Otto jednym z współzałożycieli Limp Bizkit w 1994 roku. Rivers i Otto znali się od małego, Dursta basista poznał z kolei, gdy John pracował w sieci fast food. Do składu dołączyli później DJ Lethal i gitarzysta Wes Borladn. Zespół zyskał na popularności na fali wschodzącego w tamtym czasie gatunku zwanego nu metalem. Albumy takie jak "Significant Other" czy "Chocolate Starfish and the Hot Dog Flavored Water" dziś uznawane są za absolutne klasyki, a hity "Break Stuff", "Nookie" lub "Rollin' (Air Raid Vehicle)" skradły w ostanim czasie serca młodszych słuchaczy, stając się wyjątkowo popularne na platformie TikTok.
Rivers pojawił się na każdym wydawnictwie Limp Bizkit, wykraczając nawet poza swoje standardowe instrumentarium. W 2003 roku nagrywał on bowiem partie gitary na "Results May Vary" po tym, jak Wes Borland tymczasowo opuścił Zespół. W 2015 roku drogi basisty i Limp Bizkit się rozeszły. Zależało mu wówczas na pracy nad sobą i walce z uzależnieniem od alkoholu. Do formacji powrócił w 2018 roku i grał z nią do samego końca.
Nie żyje Sam Rivers. Limp Bizkit poinformowali o tym osobiście
Na oficjalnych profilach Limp Bizkit w mediach społecznościowych pojawiła się poruszająca informacja o śmierci 48-letniego basisty: "W Pamięci Naszego Brata, Sama Riversa. Dziś straciliśmy naszego brata. Naszego członka zespołu. Nasze serce. Sam Rivers nie był tylko naszym basistą - był czystą magią. Pulsem pod każdą piosenką, spokojem w chaosie, duszą w dźwięku. Od pierwszej nuty, którą zagraliśmy razem, Sam wnosił światło i rytm, którego nie da się zastąpić. Jego talent był niezwykle naturalny, jego obecność niezapomniana, a serce ogromne. Dzieliliśmy tyle chwil - szalonych, spokojnych, pięknych - i każda z nich miała większe znaczenie, ponieważ Sam był przy nas. Był człowiekiem, którego spotyka się raz w życiu. Prawdziwa legenda wśród legend. Jego duch będzie żył wiecznie w każdym rytmie, każdej scenie, każdym wspomnieniu. Kochamy Cię, Sam. Będziemy nosić Cię w sercach, zawsze. Spoczywaj w spokoju, bracie. Twoja muzyka nigdy się nie kończy. - Fred, Wes, John & DJ Lethal".
Na ten moment przyczyna śmierci nie została ujawniona. Warto wspomnieć, że zespół w piątek 17 października potwierdził swój występ w Polsce w ramach Impact Festiwalu. Limp Bizkit 3 czerwca 2026 roku zagrać mają w krakowskiej Tauron Arenie. Na chwilę obecną wydarzenie nie zostało odwołane.









