Reklama

Przyjaciel Krzysztofa Krawczyka zdradził tajemnicę tego przeboju. To miał być sekret

Zapraszamy na wyjątkową podróż za kulisy twórczości Krzysztofa Krawczyka, która odkryje przed tobą zaskakujące historie stojące za jego największymi hitami. Poznaj sekrety legendarnego artysty i odkryj jego utwory w zupełnie nowym świetle.

W kalejdoskopie wspomnień, gdzie każda piosenka opowiada własną historię, Krzysztof Krawczyk ukazany jest z nowej, nieznanej dotąd strony. Podążając ścieżką jego przebojów, odkrywamy, jak naprawdę rodziły się kultowe hity. W sercu tej opowieści znajduje się Andrzej Kosmala, menedżer i przyjaciel Krawczyka, który odsłania kulisy powstawania tych nieśmiertelnych melodii. Towarzysząc nam w podróży przez czas, od ponadczasowego "Bo jesteś ty" po sentymentalne "Pamiętam ciebie z tamtych lat", artykuł snuje opowieść o muzyce, która łączy pokolenia, o przyjaźniach, które przeradzają się w piosenki, i o życiu, które jest najpiękniejszą melodią.

Reklama

Krzysztof Krawczyk - "Za tobą pójdę jak na bal"

Krzysztof Krawczyk zawsze obserwował, co podoba się ludziom w wykonaniu innych wykonawców. Często mówił do Andrzeja Kosmali: "A może byśmy coś takiego zrobili"? Słowa te brzmiały jak rozkaz. Gdy w 1985 roku artysta wrócił z USA, na fali popularności był szwedzki zespół Herreys, który triumfował na festiwalu w Sopocie z utworem "Summer party". Wówczas Krzysztof powiedział: "Zaśpiewałbym coś w tym stylu". 

Aleksander Maliszewski, kompozytor, odpowiedział bez wahania: "Nie ma sprawy"! Już następnego dnia przystąpił do pracy, a Andrzej Kosmala wraz z Andrzejem Sobczakiem napisali tekst do "Za tobą pójdę jak na bal". Ta piosenka zapewniła Krzysztofowi udany powrót do serc polskiej publiczności w roku 1985.

Krzysztof Krawczyk - "Mój przyjacielu"

Na początku nowego tysiąclecia, Krzysztof Krawczyk zaskoczył fanów albumem "Daj mi drugie życie", stworzonym we współpracy z Goranem Bregoviciem, co okazało się dla niego artystycznym odrodzeniem. Natomiast Bregovica zaskoczyła propozycja polskiej strony, by na singel wybrać nie piosenkę tytułową tylko inną: "Mój przyjacielu" z polskim tekstem Daniela Wyszogrodzkiego. Piosenka o zdradzie przyjaciela. Bregović powiedział: czym tak się ekscytujecie? Facet facetowi przyprawił rogi! U nas na Bałkanach to normalne. Ale jak chcecie, niech będzie: "Mój przyjacielu".

Krzysztof Krawczyk - "Bo jesteś ty"

Zawsze dedykował ją swojej żonie Ewie: "Chciałbym z tobą kochanie zasypiać każdego wieczoru i budzić się każdego ranka, cóż więcej można chcieć? I porywał w trakcie śpiewania Ewę w ramiona do tańca, nawet jak na festiwalach trzeba było zejść ze sceny. To był jego hymn o miłości".

Krzysztof Krawczyk - "Ostatni raz zatańczysz ze mną"

Krzysztof Krawczyk zawsze miał słabość do śpiewania przy akompaniamencie tańca. Po powrocie z USA w roku 1985, na scenie muzycznej dominował zespół Bolter ze swoim hitem "Daj mi tę noc". Krawczyk szybko zainteresował się możliwością stworzenia utworu dance w kolaboracji z Bolterem. Kompozycję przygotował Sławek Sokołowski, zaś słowa napisali Andrzej Kosmala i Andrzej Sobczak.

Krzysztof Krawczyk - "Pamiętam ciebie z tamtych lat"

Utwór powstał dzięki współpracy Wojtka Trzcińskiego i Bogdana Olewicza. Gdy Krzysztof przygotowywał się do występu w Sopocie, 16 sierpnia 1977 roku, otrzymał poruszający telefon od Andrzeja Kosmali: "Krzysiu! Odszedł nasz idol, Elvis Presley. Musimy dodać do naszego zestawu jeden z jego hitów". Słysząc to, Wojtek Trzciński zasugerował: "Po co kopiować Elvisa? Napiszę coś w jego stylu". Tak narodził się hit "Pamiętam ciebie z tamtych lat".

Krzysztof Krawczyk - "Trudno tak"

Krzysztof, który pierwsze dziesięć lat drogi artystycznej spędził w zespole Trubadurzy, kiedy wyrwał się na niepodległość solisty, za żadne skarby nie chciał śpiewać duetów. Ileż go Andrzej Kosmala namawiał w latach 70. na duet ze Zdzisławą Sośnicką.

Krzysztof odpowiadał: "Mój ojciec, śpiewak operowy i operetkowy śpiewał bardzo dużo duetów z paniami. Nie lubiłem, kiedy śpiewał: "Ach myszko, to była cudna noc" nie do mojej mamy, tylko do jakiejś aktorki. Nie będę z piosenki robił operetki! Dlatego pierwszy duet, na jaki mnie Andrzej namówił, był z Bogdanem Smoleniem - "Dziewczyny, które mam na myśli". I może to mnie przełamało, że dałem się namówić na duet z Edytą Bartosiewicz i zaśpiewać z nią piosenkę "Trudno tak". Kosztował mnie ten duet sporo wysiłku, bo mało, że musiałem przełamać swoje fobie, to jeszcze Edyta była niezwykle wymagającą w studio profesjonalistką, ale to był dzięki niej duet mojego życia". 

Krzysztof Krawczyk - "Byle było tak"

Piosenka Wojtka Trzcińskiego i Jurka Klejnego. Kształt ostateczny tej piosenki jest wynikiem pomyłki. Zanim powstanie piosenka, autor spisuje sobie tzw. "rybę" pisząc przypadkowe słowa. Otóż autor to nieopatrznie w studio zrobił i na drugi dzień Wojtek i Krzysztof byli przekonani, że to ten właściwy tekst. I nagrali. Autor przychodzi zrozpaczony: co wyście nagrali? To była ryba! Tutaj jest tekst właściwy. Ale jak posłuchali tę pierwszą wersję, to stwierdzili, że tu nie ma co poprawiać, to jest bardzo dobre! Przebój trochę z przypadku!

Krzysztof Krawczyk - "Chciałem być"

Kompozycja Roberta Gawlińskiego z zespołu Wilki na słowa Macieja Maleńczuka szybko osiągnęła status hitu. Maleńczuk zaskoczył odbiorców deklaracją, że utwór ten pierwotnie był jego osobistym wyrazem marzeń. Zdecydował się jednak przekazać go Krawczykowi, artyscie, któremu udało się spełnić te aspiracje. W ten sposób utwór stał się opowieścią o pragnieniach Maleńczuka, które znalazły odzwierciedlenie w życiu i karierze Krzysztofa Krawczyka.

Krzysztof Krawczyk - "Jak minął dzień"

"Jak minął dzień" to dzieło Wojtka Trzcińskiego i Jurka Klejnego. Wojtek opowiada o niezwykłym zdarzeniu związanym z tą piosenką: "Po koncercie w Zakopanem, Krzysztof pochwalił się nowym nabytkiem - eleganckim BMW. Późną nocą poprosiłem, bym mógł się nim przejechać. Skierowaliśmy się w stronę skoczni, a następnie ku rondu w Kuźnicach. Nagle obudziliśmy się, zatrzymani na rurach pośrodku ronda. Zmęczenie wzięło górę i zasnęliśmy podczas jazdy. W tym momencie zauważyliśmy idącego w naszą stronę górala, który po chwili rozpoznał Krawczyka i z ciekawością zapytał: 'Jak minął dzień panie Krzysiu?'".      

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy