Mick Mars mówi o śmierci. Były gitarzysta Mötley Crüe debiutuje solo

Znany z agresywnych, melodyjnych solówek i bluesowych riffów Mick Mars przyznał, że nadszedł czas na jego własny projekt. 72-letni gitarzysta do niedawna występujący w Mötley Crüe wyjawił, że prawdopodobnie będzie żył jeszcze "siedem lub osiem lat".

Mick Mars ze swoją młodszą o ponad 30 lat żoną Serainą Schönenberger
Mick Mars ze swoją młodszą o ponad 30 lat żoną Serainą SchönenbergerAxelle/Bauer-Griffin/FilmMagicGetty Images

Mick Mars, współzałożyciel popularnego heavymetalowego zespołu Mötley Crüe (posłuchaj!) z Kalifornii, występował w nim do października 2022 r. Ostatnio stał się jednak zagorzałym krytykiem grupy.

W kwietniu tego roku stwierdził, że jej lider i basista Nikki Sixx podczas ostatnich koncertów nie zagrał "ani jednej nuty na żywo". Ponadto Mars pozwał Mötley Crüe, twierdząc, że bezprawnie zmniejszono mu tantiemy z trasy koncertowej w 2023 (w której już nie wziął udziału) z 25 do 5 proc.

"Ci faceci próbują mnie zastąpić od 1987 roku. A ja pomogłem założyć ten zespół. Wymyśliłem nazwę i zaczęliśmy działać za pieniądze, które dostałem od sponsora" - skarżył się na łamach magazynu "Variety".

Dodał wówczas, że ostatecznie przechodzi na emeryturę, ponieważ coraz gorzej radzi sobie ze zesztywniającym zapaleniem stawów kręgosłupa, a nie dlatego, że ma problem z zapamiętywaniem akordów, jak stwierdzono w oficjalnym oświadczeniu zespołu. "Nie mam problemu z zapamiętywaniem piosenek. Ale mam problem z nimi, ciągle, przez cały czas, wmawiają mi, że tracę pamięć" - podkreślił.

W najnowszym wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone", Mars przyznał, że zebrał już materiał na swój debiutancki album zatytułowany "Another Side Of Mars". Właśnie poszukuje wytwórni płytowej, która go wyda. Zaznaczył, że utwory zawarte na płycie są "mroczniejsze i bardziej agresywne niż cokolwiek w dorobku Mötley Crüe".

Gitarzysta dodał, że po wydaniu tego albumu nie zamierza wyruszać w trasę koncertową, by go promować. "Skończyłem z tym. Jeśli ktoś naprawdę, naprawdę chce jednorazowego koncertu lub kilku, prawdopodobnie dałbym radę. Ale te wszystkie podróże i samoloty... Mam to za sobą" - powiedział.

Mötley Crüe w Krakowie: Zobacz zdjęcia z koncertu

Grupa Mötley Crüe 31 maja 2023 r. po raz pierwszy wystąpiła w Polsce. Na koncercie w Tauron Arenie Kraków nie brakowało największych przebojów z "Kickstart My Heart", "Girls, Girls, Girls", "Dr. Feelgood" czy "Shout At the Devil" na czele.

John 5 (Mötley Crüe)Robert WilkINTERIA.PL
Tommy Lee (Mötley Crüe)Robert WilkINTERIA.PL
John 5 (Mötley Crüe)Robert WilkINTERIA.PL
Vince Neil (Mötley Crüe)Robert WilkINTERIA.PL
Nikki Sixx (Mötley Crüe)Robert WilkINTERIA.PL
Nikki Sixx i John 5 (Mötley Crüe)Robert WilkINTERIA.PL
Vince Neil i Nikki Sixx (Mötley Crüe)Robert WilkINTERIA.PL

Ujawnił też, że sfinalizował umowę dotyczącą sprzedaży jego praw wydawniczych do katalogu zespołu Mötley Crüe. "Teraz mogę się zrelaksować i nie muszę się o nic martwić, ponieważ prawdopodobnie będę żył jeszcze siedem lub osiem lat..." - dodał. Na pytanie, skąd wie, że tylko tyle, odrzekł: "Nie dożyję 85 czy 90 lat, po prostu mam takie przeczucie. I też tego nie chcę. Mój mózg nie chce, aby to brzydkie ciało trwało. Chciałbym po prostu wyjąć informacje z mózgu, umieścić je na chipie i przekazać komuś innemu albo robotowi".

Schorzenie, z którym zmaga się Mick Mars, czyli zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa (ZZSK), to przewlekły stan zapalny stawów krzyżowo-biodrowych i stawów kręgosłupa, prowadzący do ich usztywnienia. Choroba ma charakter postępujący. Obejmuje drobne stawy międzykręgowe, więzadła międzykręgowe oraz stawy krzyżowo-biodrowe i krążki międzykręgowe nazywane dyskami. Objawia się tępym, promieniującym bólem, i ograniczeniem ruchomości ciała. U Marsa chorobę tę zdiagnozowano, gdy miał 17 lat. Z biegiem lat ZZSK postępowało, doprowadzając u niego do skoliozy dolnego odcinka kręgosłupa. Obecnie jest niższy o ok. 8 cm od czasów, gdy był nastolatkiem.

Gitarzysta wyraził też chęć, by jego szczątki zrzucono z samolotu w rejonie słynnego Trójkąta Bermudzkiego.

Koncertowym następcą Marsa został John 5 (John Lowery). To 52-letni Amerykanin, który zdobył sławę jako muzyk zespołu Davida Lee Rotha, wokalisty Van Halen. Razem z nim nagrał płytę "DLR Band" (1998), by szybko przyjąć propozycję dołączenia do grupy Marilyn Manson.

Po rozstaniu z Mansonem szybko odnalazł się w zespole Roba Zombie, równolegle rozwijając swoją solową karierę (10 studyjnych płyt poczynając od "Vertigo" z 2004, kończąc na "Sinner" z 2021 r.). Gitarzysta ma w dorobku również współpracę z takimi gwiazdami ciężkiego grania, jak m.in. Paul Stanley i Ace Frehley z Kiss (John 5 jest wielkim fanem tej formacji), Alice Cooper i Rob Halford z Judas Priest (industrialmetalowy projekt 2wo).

W maju 2021 r. powstała supergrupa L.A. Rats, w składzie: Rob Zombie (wokal), John 5 (gitara), Nikki Sixx (bas) i perkusista Tommy Clufetos (m.in. Black Sabbath, Ozzy Osbourne). Nic więc dziwnego, że Mötley Crüe postanowili sięgnąć po sprawdzonego i zaprzyjaźnionego muzyka. Dodajmy, że na części koncertów podczas tegorocznej amerykańskiej trasy to Clufetos zastępował kontuzjowanego perkusistę Tommy'ego Lee.

Mötley Crüe i rock'n'rollowy "Brud"

Amerykanie sprzedali ponad 100 milionów albumów na całym świecie. W dorobku rockowy kwartet ma m.in. siedem platynowych i multiplatynowych albumów w USA, trzy nominacje do Grammy, gwiazdę na Hollywood Walk of Fame i hitowy film "Brud" Netflixa z 2019 r.

W ramach "The World Tour" grupa po raz pierwszy odwiedziła Polskę - 31 maja zagrała w Tauron Arenie Kraków u boku Def Leppard.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas