"Teraz możecie po mnie jechać, bo będę się chwalił". Co zdradził Marcin Miller (Boys) przed sylwestrem Polsatu?
Marcin Miller długo się musiał zastanawiać, by sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz nie grał koncertu w sylwestrową noc. - Od 26 lat jest to pasmo nieprzerwanych sukcesów. Będę się chwalił, więc teraz możecie po mnie jechać - podkreśla wokalista grupy Boys w rozmowie z Interią.
Podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów w Chorzowie wystąpią m.in. Kayah, Doda, Smolasty, Urszula, Majka Jeżowska, Golec uOrkiestra, Oskar Cyms, Kuba Szmajkowski, Lady Pank, Feel i Dawid Kwiatkowski. Zagranicznymi gwiazdami imprezy Polsatu będą Matteo Bocelli oraz Danzel, pamiętany z wielkiego przeboju "Pump It Up" (posłuchaj!).
Sylwestrowa Moc Przebojów 2023: Co już wiemy o imprezie Polsatu?
Duety prowadzących tworzą Marcelina Zawadzka (prowadząca programu "Farma") i Krzysztof Ibisz oraz Agnieszka Kołodziejska z Radia Zet i aktor Adam Zdrójkowski.
Na scenie pojawi się również dowodzona przez Marcina Millera grupa Boys. Działająca od 1990 r. formacja należy do największych gwiazd disco polo, a jej przeboje "Jesteś szalona", "Wolność", "Najpiękniejsza dziewczyno" czy "Moja kochana" śpiewa cała Polska.
- Możecie mi teraz nie uwierzyć, ale dla nas każdy koncert to jest pewnego typu wyzwanie, to nie jest rutyna. Do każdego koncertu i do każdej publiczności podchodzimy z należnym szacunkiem - podkreśla Marcin Miller w rozmowie z Interią.
- A jeśli chodzi o takie duże koncerty sylwestrowe, to jest nie lada wyróżnienie. Czujemy się bardzo docenieni, że możemy wystąpić na równi z zespołami rockowymi, popowymi, tuzami radiowymi. Teraz tym bardziej jest to takie motywujące, to taka nagroda. Czuję się taką gwiazdą - choć nie lubię tego słowa - że bez nas nie ma dobrej imprezy, dziękuję wam za to - opowiada nam lider Boys.
Czy Marcin Miller (Boys) występuje na weselach?
Wokalista disco polo wprost nazywa się "artystą komercyjnym", bo stara się ze swoimi piosenkami dotrzeć do jak najszerszej publiczności. Jego kalendarz koncertowy jest już mocno wypełniony na 2024 r., a pojawiają się nawet zapytania o możliwość występu za... trzy lata na weselu.
- To jest ciężki chleb. Szanuję bardzo wszystkie zespoły, które grają na weselach. Ja się też pojawiam na weselach - jeśli kogoś stać na to (śmiech), ja bym w życiu nie zapłacił tyle pieniędzy. Są osoby, które biorą po 200 tys. zł. Z tego co wiem, to ludzie są bardzo zadowoleni, to nie jest chwalenie się, tylko stwierdzenie pewnego faktu, bo widzę, jak się bawią. Nam jest bardzo miło, że cały czas jesteśmy na topie i ludzie nas kochają - cieszy się Marcin Miller.