Lider Simply Red rozlicza się z przeszłością. "Tak naprawdę nie wiedziałem, co robię"
Mick Hucknall, lider Simply Red, po raz kolejny otwarcie mówi o swojej burzliwej przeszłości. W nowym wywiadzie dla "The Sunday Times Magazine" artysta wraca do słynnych historii o swoich miłosnych podbojach i przyznaje, że dziś patrzy na nie z dużym dystansem. 65-letni wokalista, który z zespołem odwiedzi Polskę 4 listopada, zapewnia, że tamten rozdział życia ma już dawno za sobą.

W latach 80. i 90. Mick Hucknall uchodził za jednego z najbardziej pożądanych mężczyzn brytyjskiej sceny muzycznej. Frontman Simply Red, autor hitów takich jak "Stars" czy "If You Don't Know Me by Now", nie ukrywa, że wówczas korzystał z życia w pełni.
"Byłem jak dzieciak w sklepie ze słodyczami, który nie mógł uwierzyć w swoje szczęście" - wspominał w rozmowie z "The Sunday Times Magazine".
W przeszłości media przypisywały mu związki z wieloma znanymi kobietami, w tym z Catherine Zeta-Jones, Heleną Christensen, Steffi Graf czy Ulriką Jonsson. W 2010 roku sam Hucknall wyznał w "The Guardian", że w szczytowym momencie kariery miał "trzy kochanki dziennie". Choć dziś przyznaje, że te słowa były "wyjęte z kontekstu i nadinterpretowane przez redakcję", nie zaprzecza, że prowadził intensywne życie towarzyskie.
"Nie mam pojęcia, ile ich było. Nigdy nie próbowałem tego liczyć. To był czas szaleństwa, alkoholu i podróży. Tak naprawdę nie wiedziałem, co robię" - mówi wokalista, który obecnie mieszka z rodziną w Szkocji.
"Nie wiem, jak moja żona ze mną wytrzymała"
Od 2010 roku Hucknall jest szczęśliwym mężem artystki i marszandki Gabrielli Wesberry. Para wychowuje 18-letnią córkę, Romy. Jak przyznaje muzyk, jego przeszłość bywała trudnym tematem w domu, zwłaszcza w kontekście dawnych publikacji.
"Moja biedna żona. Nie wiem, jak ona ze mną wytrzymała" - powiedział z uśmiechem.
Choć jego młodość pełna była ekscesów, dziś artysta deklaruje przywiązanie do rodzinnych wartości. "Mam w sobie staromodną moralność. Nie jestem religijny, ale poważnie traktuję małżeństwo. Zrobiłem to raz i nie zamierzam robić tego ponownie. Moja żona o tym wie, moja córka też" - wyznał w "The Sunday Times Magazine".
Plotki, skandale i lekcja pokory
Hucknall przez lata był obiektem licznych plotek i medialnych sensacji. W 2004 roku powstał nawet dokument "Is She Really Going Out With Him?", który sugerował, że wokalista miał ponad 3 tysiące partnerek. Sam zainteresowany wielokrotnie prostował te informacje, podkreślając, że liczba ta "nigdy nie padła z jego ust".
W wywiadzie dla "Daily Mail" z 2006 roku tłumaczył: "To była potrzeba akceptacji. Chciałem, żeby mnie kochano, podziwiano. Ale to wcale nie dawało szczęścia".
Dziś patrzy na tamten okres z zupełnie innej perspektywy. Z dystansem, ale i z pewną dozą autoironii. W rozmowie z "The Times" dodał: "Wszystko, co robiłem, było wzajemne. Nigdy nie przekraczałem granic. Chciałem być pożądany, ale nigdy nachalny".
Nowy rozdział: muzyka, rodzina i spokój
Choć przez lata uchodził za jednego z ostatnich "playboyów brytyjskiego popu", Mick Hucknall dziś prowadzi spokojne, rodzinne życie. Wciąż koncertuje z Simply Red, a jego zespół - z ponad 50 milionami sprzedanych płyt i 13 albumami studyjnymi - pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych brytyjskich zespołów soul-popowych.
Jesienią grupa wyruszyła w trasę koncertową z okazji 40-lecia działalności. 4 listopada wystąpi w TAURON Arenie Kraków. To będzie okazja, by zobaczyć artystę, który z "chłopca z marzeniami" przemienił się w dojrzałego muzyka - świadomego swoich błędów, ale też wdzięcznego za to, co ma.



![PRO8L3M „EX UMBRA AD LIBERTATEM”: Upadek królestwa [RECENZJA]](https://i.iplsc.com/000JLSEMMTB3FYL3-C401.webp)




