Legenda o krok od rozpadu. Dziś ten album Genesis jest otoczony kultem
Wydana pod koniec listopada 1974 r. płyta "The Lamb Lies On Broadway" ma szczególne znaczenie - to ostatni materiał Genesis nagrany z udziałem Petera Gabriela w roli wokalisty. Po jego odejściu, już z Philem Collinsem na froncie, zespół skierował się na zupełnie inne terytoria, szybko awansując do pop-rockowej ekstraklasy. Po 50 latach przełomowy album doczeka się specjalnego wydania.
28 marca 2025 r. pojawi się wydawnictwo zatytułowane "The Lamb Lies Down On Broadway 50th Anniversary Super Deluxe Edition". Specjalny box z przełomowym albumem Genesis pojawi się jako zestaw 5 płyt LP/Blu-Ray Audio, 4CD/Blu-Ray Audio i w wersji cyfrowej (włączając standard Dolby ATMOS). W skład wejdzie m.in. zremasterowana wersja z oryginalnych taśm z 1974 r., zapis koncertu "Live from the Shrine Auditorium" z Los Angeles (24 stycznia 1975 r.), nigdy niepublikowane "The Headley Grange Demos" i licząca 60 stron książeczka, w której znalazły się wywiady autorstwa Alexisa Petridisa z wszystkimi muzykami ówczesnego składu.
"Być może ma sens, że tak złożony album jak 'The Lamb Lies Down On Broadway' ma równie złożoną historię. Saga jego powstawania jest dziwna i długa, obejmuje wiejskie domy pełne szczurów, niesamowite przeczucia przyszłości - lub przynajmniej przyszłości muzyki rockowej - reżyserów z Hollywood, konflikty osobowości i nadmuchiwane penisy" - czytamy we wstępnym słowie od Alexisa Petridisa.
Zobacz również:
Genesis: Arcydzieło czy wadliwy eksperyment?
"Czasami jest też kontrowersyjny: rozmawiając z byłymi członkami Genesis o 'The Lamb...' prawie pół wieku później, trudno nie być zaskoczonym faktem, że rzadko się zgadzają. Niektórzy członkowie zespołu powiedzieli, że uważają, że jest to najlepszy album w ich karierze. Inni uważają go za odważny, ale wadliwy eksperyment. Niektórzy uważają go za absolutną apoteozę rocka progresywnego z początku lat 70.: podwójny album koncepcyjny wypełniony gęstą, skomplikowaną, ciągle zmieniającą się muzyką, z fabułą tak zawiłą i dziwną, że nawet niektórzy członkowie zespołu jej nie rozumieli ["Zapytaj Petera - jestem tylko perkusistą", wzruszył ramionami Phil Collins, gdy dziennikarz wypytywał go o to wkrótce po premierze] i poddany jednej z najbardziej znanych teatralnych prezentacji na żywo w historii rocka. Niektórzy uważają, że zapowiada nadejście punk rocka. W rzeczywistości istnieje duże prawdopodobieństwo, że 'The Lamb Lies Down On Broadway' jest wszystkim tym - wadliwym eksperymentem, punktem kulminacyjnym kariery, arcydziełem progresywnym, dziwnie przewidującym prekursorem punku - jednocześnie, co może tłumaczyć jego długowieczność" - dodaje krytyk.
"The Lamb Lies Down On Broadway" współtworzył klasyczny skład Genesis: Peter Gabriel (wokal), Steve Hackett (gitara), Phil Collins (perkusja, wokal), Tony Banks (instrumenty klawiszowe) i Mike Rutherford (bas, gitara).
Szósty studyjny album brytyjskiej grupy był zapisem wewnętrznych konfliktów w zespole. Przede wszystkim chodziło o charyzmę wokalisty, która coraz mocniej zaczęła uwierać pozostałych muzyków. To właśnie Gabriel - na żywo występujący często z pomalowaną twarzą, kryjący się za maską - przez wielu uznawany był za lidera i artystycznego przewodnika.
"Każdy miał swój własny plan. Niektórzy z nas byli w małżeństwach, niektórzy mieli dzieci, niektórzy się rozwiedli, a my wciąż próbowaliśmy ogarnąć się w kraju" - wspominał Steve Hackett.
Genesis: Początek końca Petera Gabriela w zespole
Nie bez znaczenia były narodziny pierwszego dziecka Gabriela i jego żony Jill. Artysta chciał być przy chorej córce Annie, co nie spotkało się ze zrozumieniem reszty Genesis, prących do kolejnej sesji nagraniowej i trasy koncertowej. Dodatkowo wokalista postanowił samodzielnie zająć się tekstami, decydując się opowiedzieć osadzoną w Nowym Jorku surrealistyczną historię Raela, młodego człowieka rodem z Puerto Rico, a opracowanie muzyki pozostawiając pozostałym członkom, choć wcześniej twórczość była dziełem zdecydowanie bardziej zespołowym.
Gdy okazało się, że muzycy szybciej uwinęli się ze swoją pracą (sporo instrumentalnych partii to efekt improwizowanych jammów), Gabriel dopuścił Rutheforda i Banksa, by pomogli z tekstem do tytułowego nagrania "The Lamb Lies Down On Broadway". Wokalista już wtedy zaczął sobie zdawać sprawę, że powstający album jest początkiem jego końca w Genesis.
Sprawa stanęła na ostrzu noża, gdy Gabriel na krótko opuścił zespół, by pracować z filmowcem Williamem Friedkinem ("Francuski łącznik", "Egzorcysta"). Podczas nieobecności wokalisty Phil Collins uznał, że powstający album powinien pozostać płytą instrumentalną. Ostatecznie Gabriel zdecydował się nadal pracować z grupą. Tony Banks ujawnił, że kluczową rolę w namówieniu wokalisty do powrotu pełnił Tony Stratton Smith, szef wytwórni Charisma, który pracował z Genesis od 1969 r.
Podwójny concept album dotarł do 10. miejsca brytyjskiej listy bestsellerów, przynosząc takie utwory, jak m.in. "The Lamb Lies Down On Broadway" i "Carpet Crawlers". Sporym sukcesem cieszył się także w USA - 41. miejsce na liście "Billboardu" było wówczas największym wyczynem Brytyjczyków. Mimo obaw muzyków, krytycy nie kryli zachwytów nad tym dziełem.
W późniejszych latach "The Lamb Lies Down On Broadway" trafił do zestawień najlepszych concept albumów wszech czasów, a także na listę "1001 albumów, które musisz posłuchać przed śmiercią". Czytelnicy magazynu "Rolling Stone" umieścili płytę na 4. miejscu zestawienia najlepszych progrockowych albumów w historii.
Trasa promująca "The Lamb Lies Down On Broadway" była pełna napięcia na linii wokalista-reszta zespołu. Do tego stopnia, że teatralne popisy Gabriela usunęły pozostałych muzyków w cień. W listopadzie 1974 r. frontman poinformował kolegów, że po zakończeniu trasy odchodzi z zespołu. Całość udało się utrzymać w tajemnicy i decyzję ogłoszono publicznie dopiero osiem miesięcy później. Następcy szukano pośród ponad 400 kandydatów, ale okazało się, że nowy wokalista kryje się za perkusją. Phil Collins rozpoczął nową erę w imponującej historii grupy, a "The Lamb Lies On Broadway" został zapamiętany jako moment zwrotny.