"Totalny niewypał". Ołowiany sterowiec, czyli jak Led Zepelin poszybował na szczyt
Gdy w drugiej połowie lat 60. ówczesne gwiazdy rocka rozmawiały o stworzeniu supergrupy, to szalony perkusista Keith Moon z The Who podsumowałby, że to byłby "totalny niewypał". Dosłownie użył zwrotu o "ołowianym balonie", który by zarył prosto w ziemię. Pomysł później podchwycił gitarzysta Jimmy Page, który ten balon przerobił na sterowiec i w ten sposób powstała nazwa jednej z największych legend w historii rocka - mowa o Led Zeppelin.

Choć Led Zeppelin działał raptem przez 12 lat, do dziś uznawany jest za jedną z największych grup w historii nie tylko rocka, ale całej muzyki. Do inspiracji twórczością brytyjskiego kwartetu przyznają się tłumy współczesnych muzyków, a szacuje się, że na świecie sprzedano między 200 a 300 mln płyt, co plasuje grupę w gronie 10 najpopularniejszych wykonawców wszech czasów.
Początki zespołu sięgają korzeniami w The Yardbirds, który obwołano później kuźnią gitarowych talentów. To właśnie tam swoje umiejętności szlifowali Eric Clapton, Jeff Beck i Jimmy Page. Gdy w 1968 r. okazało się, że ten ostatni musi wypełnić kontraktowe zobowiązania, do współpracy zaprosił wokalistę Roberta Planta, perkusistę Johna "Bonzo" Bonhama i multiinstrumentalistę Johna Paula Jonesa, który objął funkcję basisty. W ten sposób powstał skład obwołany The New Yardbirds.
Led Zeppelin: Nie mieliśmy wielkich ambicji
"Nie mieliśmy wielkich ambicji. Założyliśmy sobie: Spróbujemy zrobić coś razem i przekonamy się, co z tego wyjdzie" - mówił Jimmy Page.
Po pierwszej próbie w sierpniu 1968 r. John Paul Jones wiedział, że to wszystko wypali. "Od razu staliśmy się zespołem" - stwierdził basista. Po kilku miesiącach okazało się, że potrzebna jest nowa nazwa. Wtedy Jimmy Page przypomniał sobie rozmowy toczone z wspomnianym Jeffem Beckiem oraz muzykami The Who: basistą Johnem Entwistle'em i perkusistą Keithem Moonem. Ten ostatni stwierdził, że taka supergrupa byłaby kompletnym niewypałem, bo "poleciałaby jak ołowiany balon". Balon stał się sterowcem, a z angielskiego słowa "lead" (ołów) zniknęła jedna literka - tak powstał Led Zeppelin.
Szybko okazało się, że Keith Moon ogromnie się mylił. Led Zeppelin w ciągu ledwie dziewięciu dni nagrali swoją pierwszą płytę. Prace w studiu zajęły muzykom zaledwie 36 godzin. Tak krótki czas związany był z jednej strony z kosztami (całość zamknęła się w kwocie niespełna 1800 funtów, którą wyłożyli Jimmy Page i Peter Grant, menedżer Led Zeppelin, traktowany jako piąty, nieoficjalny członek grupy), a z drugiej zespół miał dobrze przygotowany i opracowany materiał.
Jak powstał najwspanialszy debiut w historii muzyki
Wydana w połowie stycznia 1969 r. "jedynka", zatytułowana po prostu "Led Zeppelin", obecnie uznawana jest za jeden z najwspanialszych debiutów w historii muzyki. Tylko w USA pokryła się ośmiokrotnie platyną. Debiut Led Zeppelin ma zaszczytne miejsce w gronie "płyt, które zmieniły muzykę", "1001 albumów, które musisz posłuchać przed śmiercią" czy "100 najlepszych płyt wszech czasów". W serwisie Metacritic agregującym recenzje, "Led Zeppelin I" ma bliską ideałowi ocenę 97/100, choć krótko po premierze ówcześni krytycy wcale nie byli zachwyceni. Rozczarowani muzycy postanowili, że będą unikać prasy, czego trzymali się przez całą swoją karierę.
"Powinni znaleźć producenta, wydawcę i materiał warty ich wspólnych talentów" - narzekał "Rolling Stone".
Wkrótce zespół występy w małych klubach zamienił na koncerty przed wielotysięcznymi tłumami na wielkich stadionach. Z początkiem lat 70. Led Zeppelin był najpopularniejszym zespołem na świecie, a ich piosenki stały się rockowymi hymnami.
Do dziś miejsce w historii mają także trzy kolejny płyty, nazywane kolejno "Led Zeppelin II" (1969), "Led Zeppelin III" (1970) i "Led Zeppelin IV" (1971). "Dwójka" zdaniem wielu krytyków dała początek heavy metalowi, "trójka" prezentuje bardziej folkowe oblicze, a "czwórka" przyniosła wzorzec rockowej ballady - "Stairway to Heaven".
Studyjny dorobek kwartetu obejmują jeszcze "Houses of the Holy" (1973), "Physical Graffiti" (1975), "Presence" (1976) i "In Through the Out Door" (1979). W 1982 r. - dwa lata po zakończeniu działalności - pojawiła się kompilacja niepublikowanych utworów, czyli "Coda".
Śmierć Johna Bonhama. To był koniec
Historię przerwała śmierć Johna "Bonzo" Bonhama w wieku zaledwie 32 lat. Jak stwierdził koroner na podstawie sekcji zwłok, feralnego 24 września 1980 roku perkusista wypił około 2 litrów wysokoprocentowego alkoholu w krótkim czasie. Zamroczonego muzyka do łóżka przetransportowali koledzy z zespołu. Następnego dnia John Paul Jones i Benji LeFevre (nowy tour manager) nie mogli go dobudzić - okazało się, że perkusista udusił się wymiocinami.
Wstrząśnięci muzycy odwołali zaplanowaną trasę po Ameryce Północnej. 4 grudnia 1980 r. pojawiło się oświadczenie podpisane przez Led Zeppelin, że w związku ze śmiercią swojego przyjaciela zespół przestaje istnieć.