Jest ikoną polskiej muzyki. Przez lata musiała mierzyć się z plotkami
Jest niekwestionowaną ikoną polskiej muzyki, a jej przebój "Wszystko czego dziś chcę" znają pokolenia Polaków. Izabela Trojanowska świętuje właśnie 70. urodziny.

Izabela Trojanowska urodziła się 22 kwietnia 1955 roku, została wychowana w rodzinie katolickiej, a w młodości chciała nawet wstąpić do zakonu. Z muzyką była związana od zawsze - jej mama śpiewała i grała na gitarze, tata grał na skrzypcach, a ona sama jako dziecko śpiewała piosenki m.in. Anny German. Jako 10-latka wstąpiła do chóru kościelnego, uczestniczyła też w licznych konkursach wokalnych.
Poważną karierę muzyczną rozpoczęła już w latach 70. W 1971 roku z rąk kardynała Karola Wojtyły odebrała nagrodę podczas Festiwalu Pieśni Sakralnej Sacrosong w Chorzowie. "Nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, że kardynał Wojtyła będzie papieżem, ale ja i tak czułam się ogromnie zaszczycona, bo już wówczas był wielką postacią. Pamiętam go jako niezwykle pogodnego człowieka. Zwróciłam uwagę, że na jego twarzy widać było tylko dobro" - opowiadała Izabela Trojanowska w jednym z wywiadów.
Niedługo później otrzymała nagrodę podczas Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, co zapewniło jej udział w opolskich "Debiutach". W Opolu zaśpiewała "O czym marzą zakochani" i została nagrodzona pierwszym miejscem.
Po tym sukcesie Andrzej Rosiewicz zaproponował jej nagranie dwóch piosenek - "Który mnie wybierze" i "Nie mam woli do zamęścia". Tę drugą zaśpiewała w programie "Telewizyjna Giełda Piosenki". Została za to dyscyplinarnie wyrzucona z liceum, co skłoniło ją do przeprowadzki z rodzinnego Olsztyna do Warszawy. Mimo początkowych sukcesów spotkała się z ostrymi recenzjami po festiwalu w Opolu. Załamana nieprzychylnymi opiniami, zrezygnowała z występów. Skupiła się na karierze aktorskiej.
Izabela Trojanowska: kariera aktorska i wielki muzyczny sukces
W telewizji zadebiutowała w 1979 roku w serialu "Strachy", w międzyczasie dołączyła również do Teatru Syrena. Widzowie mogą pamiętać ją też z kilku odcinków "Kariery Nikodema Dyzmy", zdecydowała się również wznowić karierę muzyczną.
W 1980 roku rozpoczęła współpracę z Romualdem Lipką. Pierwsza wspólna piosenka nagrana z Budką Suflera - "Tyle samo prawd ile kłamstw" - znalazła się na pierwszym miejscu listy przebojów Studio Gama. Wystąpiła z nim również podczas festiwalu w Opolu. Ten występ zapisał się w historii polskiej piosenki jednak z innego powodu. Również wtedy, w konkursie "Premier", Trojanowska zaśpiewała kultowe "Wszystko czego dziś chcę". Dostała nagrodę za interpretację oraz tytuł Miss Obiektywu.
Niedługo potem, po wydaniu pierwszego minialbumu, przy gdańskim klubie Rudy Kot, powstał pierwszy oficjalny fanclub Izabeli Trojanowskiej, a legitymację członkowską nr 1 otrzymał Lech Wałęsa. Rok później ponownie wystąpiła na festiwalu w Opolu, tym razem z zespołem Stalowy Bagaż. Wykonanie "Pieśni o cegle" w stroju z czerwonym krawatem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, ponownie wywołało duże kontrowersje, a ZSMP zaprotestowało przeciwko sprofanowaniu symbolu organizacji.
Władza nie była jej przychylna. Musiała emigrować
W 1982 roku wyjechała na kilka koncertów do Holandii. W tym czasie była bojkotowana w ogólnopolskich mediach, co doprowadziło do decyzji o emigracji. Najpierw wraz z mężem mieszkała w USA, następnie w Wielkiej Brytanii, aż ostatecznie osiedli w Berlinie Zachodnim, gdzie wspólnie prowadzili restaurację.
Na powrót do Polski zdecydowała się dopiero na początku lat 90. Wróciła również do muzyki oraz aktorstwa - w 1997 roku po raz pierwszy pojawiła się w serialu "Klan", gdzie wcieliła się w rolę Moniki Ross-Nawrot. Kontynuowała nagrywanie albumów, wspierała również Budkę Suflera podczas jubileuszowych koncertów. Obecnie jej dyskografię zamyka "Na skos" z 2016 roku.
Izabela Trojanowska przez lata wzbudzała kontrowersje
Izabela Trojanowska niejednokrotnie wywoływała kontrowersje, jako jedna z pierwszych prezentowała w utworach treści feministyczne. W latach 80. była stylizowana na "femme fatale", a fanki wpadły w prawdziwy szał obcinania się "na Trojanowską".
Musiała mierzyć się też z okrutnymi plotkami, które mówiły o tym, że występowała w filmach dla dorosłych. "Zaczęto szkalować, że pracuję w najstarszym zawodzie świata, kręcąc filmy 'drugą twarzą'. Wybrnęłam z tego, bo właśnie powstało pismo polsko-niemieckie 'City life', w którym zaproponowałam milion marek zachodnio-niemieckich, bo taka tam była waluta wtedy, temu, kto przyniesie takie wideo ze mną w roli głównej. Nikt nie przyniósł i sprawa ucichła" - opowiadała w rozmowie z Eską Rock.
"Domyślamy się, że mieli pretekst, bo pojawiła się pani, która wyjechała w tym samym czasie, Teresa Orłowski, która troszeczkę na mnie się ścięła, na mnie się malowała w tym okresie, więc może mignęła tą 'drugą twarzą' mniej ważną i ktoś skojarzył, że to mogłam być ja i wykorzystano to niecnie" - tłumaczyła.