Jego śmierć nadeszła niespodziewanie. Do dziś jest wspominany jako najważniejszy artysta
John Lennon to jedna z tych postaci, które na zawsze odmieniły muzykę i kulturę popularną. Współtwórca The Beatles, autor niezapomnianych piosenek i orędownik pokoju na świecie - jego życie było pełne sukcesów, ale i dramatów. Choć minęły dekady od jego śmierci, wciąż inspiruje i prowokuje do myślenia.

John Winston Lennon urodził się 9 października 1940 roku w Liverpoolu, w czasie niemieckiego bombardowania miasta. Jego dzieciństwo nie należało do łatwych - rodzice często się kłócili, a ostatecznie wychowaniem chłopca zajęła się jego ciotka, Mary "Mimi" Smith. To właśnie w jej domu Lennon dorastał, a surowe zasady, które tam panowały, ukształtowały jego buntowniczy charakter.
Miłość do muzyki zaszczepiła w nim matka Julia, która nauczyła go grać na banjo i pokazała, że dźwięki mogą być sposobem na wyrażanie emocji. W wieku 15 lat Lennon założył swój pierwszy zespół - The Quarrymen. To właśnie podczas jednego z koncertów w 1957 roku poznał Paula McCartneya, a niedługo później także George'a Harrisona. Wspólne granie przerodziło się w coś, czego nikt nie mógł przewidzieć - w legendę The Beatles.
The Beatles i narodziny beatlemanii
Pierwszy singiel "Love Me Do" ukazał się w 1962 roku i błyskawicznie zdobył popularność. The Beatles stali się zjawiskiem społecznym - ich piosenki, fryzury i sposób bycia kopiowali młodzi ludzie na całym świecie. Lennon i McCartney stworzyli jeden z najbardziej płodnych duetów kompozytorskich w historii. Ich utwory, takie jak "Help!", "A Hard Day's Night" czy "All You Need Is Love", definiowały całe pokolenie lat 60.
Sam Lennon miał opinię najbardziej zadziornego z całej czwórki. Słynął z ciętego języka i ironii, a jego wypowiedź z 1966 roku, że "Beatlesi są teraz bardziej popularni niż Jezus", wywołała prawdziwą burzę w Stanach Zjednoczonych. Mimo kontrowersji, jego charyzma i inteligencja przyciągały uwagę mediów i fanów.
W tamtym czasie Lennon był już nie tylko muzykiem, ale też symbolem zmian obyczajowych. W 1965 roku otrzymał od królowej Elżbiety II Order Imperium Brytyjskiego - cztery lata później odesłał go z powrotem w geście protestu przeciwko wojnie w Wietnamie i polityce Wielkiej Brytanii wobec Afryki.
Yoko Ono, sztuka i protesty
W 1968 roku poznał japońską artystkę awangardową Yoko Ono, która szybko stała się jego partnerką artystyczną i życiową. Ich związek budził ogromne emocje - jedni widzieli w niej muzę, inni winili ją za rozpad The Beatles. Sam Lennon mówił później, że to dzięki niej odkrył siebie na nowo i zaczął tworzyć bardziej świadomie.
W marcu 1969 roku para wzięła ślub i niemal od razu zaczęła organizować głośne protesty pacyfistyczne. Podczas tzw. "Bed-In for Peace" w hotelu Hilton w Amsterdamie przez tydzień leżeli w łóżku, rozmawiając z dziennikarzami o pokoju na świecie. "Wyobraź sobie wszystkich ludzi żyjących w pokoju" - powtarzał Lennon, cytując słowa, które niedługo później znalazły się w jego najbardziej znanej piosence.
"Imagine" - hymn nadziei
W 1971 roku Lennon wydał album "Imagine". Tytułowy utwór, choć brzmi jak prosta ballada, był w istocie mocnym manifestem.
"To antyreligijna, antynacjonalistyczna i antykapitalistyczna piosenka - tylko podana w przystępny sposób" - tłumaczył Lennon w rozmowie z magazynem Rolling Stone.
Piosenka błyskawicznie stała się hymnem dla ludzi wierzących w pokój i równość. Dziś "Imagine" należy do najczęściej granych utworów w historii muzyki popularnej, a jej przesłanie pozostaje aktualne mimo upływu lat.
W tym samym okresie Lennon przeniósł się z Yoko Ono do Nowego Jorku. Małżeństwo angażowało się w akcje społeczne, wspierając m.in. ruchy praw obywatelskich. Ich działalność nie spodobała się władzom - artysta był obserwowany przez FBI, a administracja prezydenta Nixona próbowała go deportować.
Kryzysy i powroty
W połowie lat 70. Lennon przeżywał trudny okres - oddalił się od Yoko, nadużywał alkoholu i narkotyków. Okres ten sam nazwał później "straconym weekendem". Po pewnym czasie para znów się połączyła, a Lennon zrezygnował z życia scenicznego, by zająć się wychowaniem syna, Seana.
Co ciekawe, Lennon był także autorem dwóch książek - pełnych absurdalnego humoru i surrealistycznych rysunków zbiorów "In His Own Write" i "A Spaniard in the Works". Pokazywały jego literackie ambicje i zamiłowanie do językowych zabaw.
W 1980 roku, po pięcioletniej przerwie, wrócił z nowym albumem "Double Fantasy". Była to płyta pogodna, pełna optymizmu i rodzinnego ciepła. Lennon mówił wówczas w wywiadzie:
"Wciąż wierzę w miłość, w pokój i w pozytywne myślenie."
Tragiczny finał i legenda, która trwa
8 grudnia 1980 roku Lennon został zastrzelony przed swoim nowojorskim apartamentowcem Dakota przez Marka Davida Chapmana. Zaledwie kilka godzin wcześniej dał mu swój autograf. Wiadomość o jego śmierci wstrząsnęła całym światem - tysiące fanów gromadziło się na ulicach, śpiewając jego piosenki.
Yoko Ono zdecydowała, że nie będzie publicznego pogrzebu. Poprosiła jedynie, by ludzie uczcili pamięć jej męża chwilą ciszy i muzyką. W tym samym miejscu, niedaleko Central Parku, powstało później miejsce pamięci - Strawberry Fields - gdzie do dziś codziennie ktoś zostawia kwiaty lub gitary.
Ponadczasowy symbol
John Lennon pozostaje jednym z najważniejszych artystów XX wieku. BBC umieściło go w czołówce listy "100 najwybitniejszych Brytyjczyków", a magazyn Q uznał za największą gwiazdę muzyczną wszech czasów. Jego przesłanie o pokoju, równości i wolności powraca wciąż, gdy świat znów szuka nadziei.
Jak napisał kiedyś The Guardian: "Lennon wierzył, że muzyka może zmieniać ludzi. I w pewnym sensie naprawdę mu się to udało."








