Gene Simmons (Kiss) trafił do szpitala. Gwiazdor miał wypadek samochodowy
Gene Simmons, legendarny basista i wokalista zespołu Kiss trafił do szpitala po tym, jak zasłabł za kierownicą i spowodował wypadek samochodowy.

Lider kultowej grupy Kiss, Gene Simmons we wtorek 7 października trafił do szpitala po tym, jak brał udział w wypadku samochodowym. Zagraniczne media relacjonują, że gwiazdor znany m.in. z przebojów "God of Thunder", "I Was Made for Lovin' You" czy "Strutter" zasłabł lub zemdlał za kierownicą swojego SUV-a, w wyniku czego uderzył w zaparkowany samochód.
Jak przekazał rzecznik posterunku szeryfa Malibu/Lost Hills dla "The Post", opis kierowcy pasował do basisty Kiss, choć jeszcze wtedy nie potwierdzono jego tożsamości. Rzecznik tłumaczył, że osoba prowadząca pojazd "mogła doświadczyć nagłego zdarzenia medycznego przed wypadkiem" i została transportowana do pobliskiego szpitala na badania.
Zobacz również:
W jakim stanie jest Gene Simmons?
Stacja "NBC4" potwierdziła, że kierowcą był 76-letni wokalista Kiss, a do zderzenia z zaparkowanym autem doszło po tym jak Simmons "przemknął niekontrolowanie przez kilka pasów ruchu".
Żona gwiazdora, Shannon Simmons przyznała w komentarzu dla stacji, że muzyk obecnie wraca do zdrowia w domu, a lekarze niedawno zmienili jego leki.
Sam wokalista na platformie "X" zwrócił się do fanów, zapewniając, że jest z nim lepiej: "Dziękuję wszystkim za miłe życzenia. Mam się całkowicie dobrze. Miałem drobną stłuczkę. Tak bywa. Zwłaszcza u tych z nas, którzy są kiepskimi kierowcami. A ja do nich należę. Wszystko w porządku".
Warto zaznaczyć, że Simmons nie jest jedynym muzykiem z Kiss, który odpocząć musi ze względu na problemy zdrowotne. Były gitarzysta Ace Frehley zrezygnować musiał z części swoich koncertów zaplanowanych na 2025 rok.
"Z powodu trwających problemów zdrowotnych, Ace podjął trudną decyzję o odwołaniu pozostałych koncertów w 2025 roku" - informował muzyk z zespołem na swoim Instagramie.










