"Wszyscy krzyczą". Do ostatniej chwili Florence Welch myślała, że popełniła błąd
"Everybody Scream" - to tytuł wyczekiwanego albumu Florence and The Machine, który właśnie trafił do rąk fanów. Brytyjski zespół powraca nie tylko z nowym albumem, ale i zapowiadaną na przyszły rok trasą koncertową po Europie i Ameryce Północnej, w ramach której odwiedzi też Polskę.

Szóstą płytę Florence and the Machine promował tytułowy singel "Everybody Scream" z nakręconym przez Autumn de Wilde teledyskiem, w którym wokalistce Florence Welch towarzyszy jeden z producentów, Mark Bowen z IDLES. Później słuchacze poznali "One of the Greats", a na kilka dni przed premierą całości także "Sympathy Magic", który Florence wykonała po raz pierwszy w programie Jimmy'ego Fallona.
I jak wskazują bardzo entuzjastyczne recenzje płyty trzyletnie oczekiwanie fanów zostanie wynagrodzone. "Cudowna popowa czarodziejka" - chwalił "The New York Times". "Niezwykły, przejmujący, a jednocześnie tak dziwny, bezkompromisowy i brutalny, jak tylko się da" - pisze o płycie "pełnej furii i magii" brytyjski "The Guardian".
Florence and the Machine powraca. "Myślałam sobie, że popełniłam błąd"
Krótko po ogłoszeniu premiery płyty liderka zespołu Florence and the Machine pojawiła się w audycji Zane'a Lowe'a Apple Music Radio, gdzie przyznała, że wydanie szóstego albumu wiązało się z ogromnym stresem. I choć dziś płyta zbiera doskonałe recenzje, ona miała szereg wątpliwości, czy powinna ją wydać.
"Na tydzień przed ogłoszeniem myślałam sobie, że popełniam błąd, byłam przerażona, zastanawiałam się, co robię, dlaczego robię to jeszcze raz?" - zdradziła wokalistka. Ten album wątpliwości potęgował, bowiem, jak wyjaśniła Welch, jest jednym z najbardziej osobistych. "Zawsze jest we mnie coś, co chce się ukrywać. Myślę sobie, że nie jestem jeszcze gotowa, chcę to odłożyć. Tym razem rzuciłam sobie wyzwanie, że nie będę opóźniać wydania płyty" - wyjaśniła.
Choć są momenty, gdy Florence woli pozostawać w cieniu niż stać w blasku fleszy, niezmiennie kuszące jest wyrażanie emocji, które nią targają na scenie. I właśnie ta potrzeba za każdym razem mobilizuje ją do tworzenia muzyki i występów.
"Scena daje mi to coś, czego nie mogę dostać nigdzie indziej. Jest we mnie część, która chce się ukryć i nie być widziana, ale jest we mnie coś, co musi się wydostać. Przez całe moje życie to właśnie scena była jedynym miejscem, które zdołało pomieścić moje uczucia, emocje" - dodała.
Praca nad "Everybody Scream" trwała dwa lata, album został napisany i wyprodukowany przez Florence Welch przy współpracy z bliskim gronem twórców, wśród których znaleźli się m.in. Mark Bowen z IDLES, Aaron Dessner oraz Mitski.
Po ratującej życie operacji podczas trasy "Dance Fever", okres rekonwalescencji zaprowadził Florence w stronę duchowego mistycyzmu, magii i folkowego horroru - gdy artystka zmagała się z ograniczeniami swojego ciała i badała znaczenie "uzdrowienia". Album zgłębia kobiecość, relacje, starzenie się i umieranie - ukazując mrok ukryty w codzienności.
6 lutego 2026 r. w Belfaście rozpocznie się trasa promująca "Everybody Scream". W jej ramach ciesząca się w Polsce kultowym statusem formacja powróci do naszego kraju. Koncert organizowany przez Live Nation odbędzie się 7 marca w Tauron Arenie Kraków.
Florence towarzyszyć będzie Paris Paloma, która otworzy wszystkie osiemnaście koncertów trasy "Everybody Scream".
Kim jest Florence Welch?
Na przestrzeni pięciu albumów - "Lungs" (2009), "Ceremonials" (2011), "How Big, How Blue, How Beautiful" (2015), "High As Hope" (2018) i "Dance Fever" (2022) - Florence ugruntowała swoją pozycję jako jednej z najważniejszych artystek swojego pokolenia. Ma na koncie liczne pierwsze miejsca na listach w Wielkiej Brytanii i USA oraz wiele prestiżowych nagród.
Dzieliła scenę i współpracowała z ikonami muzyki, takimi jak The Rolling Stones, Lady Gaga czy Taylor Swift, a także wydała książkę z tekstami, poezją i ilustracjami - "Useless Magic".








