Gwiazda PRL-u zmarła w samotności w Niemczech. "Zostawili mnie wszyscy"
"Jedziemy autostopem", "Chłopiec z gitarą", "Malowana piosenka" - te piosenki do dziś są śpiewane przez kolejne pokolenia Polaków. Karin Stanek popularność zdobyła podczas pierwszych festiwalów w Sopocie i Opolu, a w latach 60. należała do największych gwiazd PRL-u. "Zostałam totalnie sama" - pisała pod koniec swojego życia, które spędziła mieszkając na stałe w Niemczech.

Karin Stanek urodziła się w Bytomiu w sierpniu 1943 roku w rodzinie górniczej. Niektóre źródła podają, że stało się to trzy lata później, a przyszła gwiazda miała sobie dodać wieku, gdy jako nastolatka chciała podjąć pracę.
Nie tylko prawdziwy wiek dla wielu pozostawał tajemnicą. Część fanów podejrzewała, że Karin jest pseudonimem, a nie prawdziwym imieniem, ze względu na fakt, że w Polsce jest ono bardzo rzadko spotykane.
Tak Karin Stanek podbiła Polskę
Muzyczną przygodę wokalistka rozpoczynała w lokalnych zespołach na Śląsku, a na początku lat 60. wygrała konkurs Polskiego Radia pt. "Czerwono-Czarni szukają talentów". Nastolatka przekonała jury piosenką "Jimmy Joe".
Współpraca z Czerwono-Czarnymi zapewniła Stanek ogromną popularność w latach 60. Status przebojów zdobyły takie nagrania, jak m.in. "Malowana piosenka" (lepiej znana pod tytułem "Malowana lala"), "Jedziemy autostopem" i "Chłopiec z gitarą". Z formacją nagrała dwa albumy "Czerwono-Czarni" i "17.000.000" oraz wystąpiła w filmie "Dwa żebra Adama". Wystąpiła też podczas pierwszego festiwalu w Sopocie w 1962 roku i rok później na festiwalu w Opolu, gdzie otrzymała wyróżnienie.
Pod koniec lat 60. Karin Stanek zakończyła przygodę z Czerwono-Czarnymi i rozpoczęła karierę solową. Oprócz tego występowała z zespołami The Samuels, Aryston, Inni oraz Schemat. Koncertowała w NRD, RFN, ZSRR, Austrii i na Węgrzech.
Władze PRL-u nie mogły jej tego wybaczyć
Jej kariera w kraju załamała się po tym, jak rodzina wokalistki wyjechała do RFN. Władze PRL nie mogły wybaczyć tego piosenkarce, przez co zaczęto utrudniać jej działalność. W połowie lat 70. Stanek opuściła Polskę.
W RFN, gdzie również zdobyła popularność, Stanek występowała pod pseudonimem Cory Gun i Baby Gun. Założyła też zespół Blackbird. Problemy zaczęły się, gdy menedżerka Stanek - Anna Kryszkiewicz - wyjechała do Polski i nie mogła wrócić do Niemiec. Wokalistka nie potrafiła poradzić sobie w negocjacjach z wytwórnią. W tamtym czasie przyjęła również niemieckie obywatelstwo, osiadając w Wolfenbüttel w Dolnej Saksonii, gdzie mieszkała jej rodzina. Na scenę wróciła dopiero pod koniec lat 80.
W 1991 roku wróciła do Polski i wystąpiła m.in. na Festiwalu w Sopocie. Nie zamieszkała jednak na stałe kraju - za granicą została jej mama, którą się opiekowała. W Niemczech działała do 2005 roku (piosenka "Sex" utrzymana w klimatach eurodance), potem zaczęły się jej problemy zdrowotne.
"Od 2007 roku Karin podupadła na zdrowiu, chorowała, czasem nawet wymagała opieki. Nigdy w życiu nie chorowała, nie paliła papierosów, prowadziła zdrowy tryb życia. Zawsze była zdrowa, energiczna i silna. Niedomagania zdrowotne ją przerosły. Analizowała swoje życie, zdawała sobie sprawę z tego, jak wiele popełniła błędów. Za największy uważała swój wyjazd z Kolonii, choć to nie była w zasadzie jej wina. Zmusiła ją do tego sytuacja" - można było przeczytać w książce "Karin Stanek. Autostopem z malowaną lalą"Anny Kryszkiewicz, którą cytował "Super Express".
"Zostawili mnie wszyscy"
"Zostałam totalnie sama, nikt nie interesuje się moją sytuacją, moimi problemami. Zostawili mnie wszyscy, którym tyle lat pomagałam. Takich ludzi jak ty tu nie mam, każdy żyje tutaj dla siebie Nie mogę pisać dalej, bo łzy zalewają mój list" - pisała w liście do autorki książki Stanek.
Stanek zmarła 15 lutego 2011 roku w niemieckim szpitalu na ciężkie zapalenie płuc. Prywatny pogrzeb artystki w Wolfenbüttel owiany był tajemnicą. Wokalistka nie założyła rodziny ani nie miała żadnego partnera.
"Nie chciałam wyjść za mąż i mieć dzieci, bo wcześnie stałam się młodą matką dla mojego rodzeństwa" - tłumaczyła Karin Stanek.
Po latach została doceniona w rodzinnym Bytomiu - jej imieniem nazwano plac przed Centrum Kultury, a w 2013 r. postawiono tam jej pomnik.