Agnieszka Chylińska rzuciła szkołę dla kariery. Rodzice nie patrzyli na jej decyzję przychylnie
Kariera Agnieszki Chylińskiej wystartowała, gdy artystka była jeszcze bardzo młoda. Wkroczenie w branżę muzyczną wiązało się z wieloma wyrzeczeniami, a jednym z nich było rzucenie szkoły. Wokalistce nie udało się ukończyć liceum, lecz prędko okazało się, że matura nie była jej potrzebna do zawodowego spełnienia. Rodzice nastoletniej Chylińskiej nie byli jednak zachwyceni tą decyzją.

Agnieszka Chylińska dziś uważana jest za jedną z najbardziej charakterystycznych osób na polskiej scenie muzycznej. Od lat spełnia się w roli wokalistki, a także jurorki programów typu talent-show (dawniej "Mali giganci", a od początku emisji także "Mam talent"). Okazuje się, że zanim dotarła na szczyt, gwiazda zmuszona była podjąć radykalne kroki. Start w branży wiązał się dla nastoletniej wówczas Chylińskiej z rezygnacją z edukacji oraz matury.
Zobacz również:
Agnieszka Chylińska rzuciła szkołę i nie podeszła do matury. Rodzice nie byli zadowoleni z jej decyzji
Artystka zdecydowała się na rzucenie szkoły w 1994 r. - była wówczas w trzeciej klasie liceum. Decyzja ta nie należała do łatwych, bowiem rodzice Chylińskiej nie patrzyli na to przychylnie. Wokalistka wiedziała jednak, że jeśli nie postawi wszystkiego na jedną kartę, nie uda jej się spełnić muzycznych marzeń. Rodzice przez lata nie mogli pogodzić się z jej wyborem.
"Od rodziców dostałam wilczy bilet - wedle matki byłam artystką ze spalonego teatru, a ojca bardzo rozczarowałam. Nie mogłam pojąć tego, że mnie nie wspierali. Byłam pełna kompleksów, potrzebowałam telefonu od matki, która by powiedziała: 'Córeczko, dasz radę'. Na tym paliwie jadę przez całe życie. Ciągle muszę komuś coś udowadniać i komuś mówić, że warto mnie kochać, warto mi zaufać" - opowiadała gwiazda w materiale opublikowanym na platformie YouTube.
"Decyzja o tym, iż nie przejdę do następnej klasy, zapadła dużo wcześniej"
Okazuje się, że gwiazda nie miała miłych wspomnień związanych ze szkołą. Uczęszczała do VII Liceum Ogólnokształcącego im. Józefa Wybickiego w Gdańsku, gdzie nauczyciele nie byli dla niej łaskawi. W jednym z wywiadów szczerze wyznała, w jaki sposób tak naprawdę zakończyła się jej droga edukacji.
"Dwa miesiące przed końcem roku byłam poważnie zagrożona z paru przedmiotów. Rada pedagogiczna postanowiła dać mi jeszcze jedną szansę pod warunkiem, że solidnie przyłożę się do pracy i odrobię zaległości. Wkuwałam przez długie tygodnie, poprawiałam stopnie. Po czym okazało się, że decyzja o tym, iż nie przejdę do następnej klasy, zapadła dużo wcześniej" - opowiedziała wokalistka w rozmowie z "Elle".
Agnieszka Chylińska ma żal do nauczycieli?
W okresie edukacji nastoletnia Chylińska nie mogła liczyć na zbyt duże wsparcie. Rodzice wymagali od niej wiele i chcieli, aby artystka zdobyła wykształcenie, jednak nauczyciele nie ułatwiali jej nauki. W 1997 r., kiedy była wokalistka O.N.A. wzięła udział w gali rozdania nagród Fryderyk, odwdzięczyła się pedagogom, rzucając w ich stronę mocne wyzwisko.
"Pamiętam moich nauczycieli i tych spośród nich, którzy się do tej pracy nie nadawali, którzy skutecznie zniechęcili mnie do kontynuowania nauki, którzy widzieli we mnie i w innych uczniach tylko numer w dzienniku. Wyzwisko, które rzuciłam w ich stronę dziesięć lat temu, nie było więc nieprzemyślanym gestem zblazowanej gwiazdy" - wyznała w "Machinie" w 2007 r.