Golec uOrkiestra o swoim hucznym jubileuszu: Trzeba cały czas zaskakiwać [WYWIAD]
Golec uOrkiestra wystąpili podczas tegorocznego Polsat Hit Festiwalu. Na tym wyjątkowym wydarzeniu zagrali swój jubileuszowy koncert. Zaprosili na scenę wielu gości. Wzruszyli swoich wiernych fanów i zaprezentowali rockandrollowy show. Co powiedzieli zaraz po zejściu ze sceny? Ich zdaniem było to "godne świętowanie".
Chwilę po zejściu ze sceny Polsat Hit Festiwal 2024 udało nam się porozmawiać z braćmi Golec. Opowiedzieli o tym, co działo się podczas ich jubileuszowego występu. Zobaczcie wideo!
Weronika Figiel, Interia: Spotykamy się tutaj w Sopocie między innymi z okazji waszego jubileuszu. Wy już mieliście okazje występować na tej scenie. Jak się czujecie wracając tutaj na tak wyjątkową okazję?
Łukasz Golec: - Golec uOrkiestra dzisiaj świętowała tutaj 25-lecie z fantastyczną publicznością, z fantastycznymi artystami, którzy zaszczycili nas swoją obecnością podczas naszego jubileuszowego koncertu. Był to Kuba Badach, który zaśpiewał z nieodżałowanym Zbigniewem Wodeckim "Lornetkę" - nasz kultowy numer sprzed lat. Oczywiście był Piotrek Cugowski w piosence "Crazy is my life". Była Kayah w "Słodyczach", wyskoczyła z torciku. Oczywiście był zespół Enej w piosence "Pędzą konie", była Magda Bereda w piosence "Pierwsze skrzypce". Był Gromee w dwóch piosenkach, również w premierowej - "Tylko ty". Był także Kamil Bednarek, to się ceni. Także plejada artystów i uważam, że bardzo udany występ. Pierwszy raz Golec uOrkiestra na deskach Opery Leśnej występowała w 2000 r. Już naprawdę szmat czasu, inaczej to troszeczkę wyglądało. Dzisiaj uważam, że godny powrót i godne jubileuszowe świętowanie.
Paweł Golec: - Dokładnie. Grało się wspaniale, śpiewało się wspaniale. Świetny dobór repertuaru, jeśli chodzi o artystów, o połączenie stylistyk, bo chociażby piosenka "Crazy is my life" jak najbardziej wpasowała się w klimat Piotra Cugowskiego, "Lornetka" w klimat Kuby Badacha - klimat swingowy, Frank Sinatra. Wiadomo, że Kuba bardzo dobrze czuje takie klimaty.
"Ludzie mieli łzy z oczach". Bracia Golec szczerze o tym, co stało się w Polsacie
Łukasz Golec: - Przede wszystkim przenieśliśmy nie tylko widzów Polsatu, ale widzów Sopotu w góry. Multimedia były oparte w dużej mierze na górskich, pięknych krajobrazach. Nie chcieliśmy zabić wizualizacjami tego koncertu. Chcieliśmy skupić się na artyzmie, pokazać te górskie klimaty, te trombity, te dudy, te rogi pasterskie. Tych instrumentów w życiu nie było na tym festiwalu. Dla wielu osób to było doświadczenie takie... Oni w życiu nie słyszeli tylu instrumentów etnicznych - oczywiście wlepionych w tą naszą muzykę. To przeniosło widza w przepiękny krajobraz.
Mamy feedback od ludzi z Polski, ze świata, którzy oglądali - byli wzruszeni. To było też widać po reakcji ludzi, kiedy zapowiedziała nas nasza mama na początku koncertu, ludzie mieli łzy w oczach. To są emocje, to jest żywy koncert, to jest żywe świętowanie i tego się nie da powtórzyć. To jest coś, co daje nam artystom, którzy grają muzykę na żywo, wiele wzruszeń i wiele emocji - pozytywnych, ale i rockandrollowych. Też były solówy na bębnach, solówy na wakacie Paweł grał. Niesamowite solówy na dziwnych instrumentach etnicznych. Jeszcze zapomnieliśmy powiedzieć - była Bum Bum Orkestar - świetna bałkańska orkiestra. Krzysiu Ibisz zapowiedział kilkukrotnie. Dostaliśmy cudowny prezent od pani prezydent Sopotu, z czego się bardzo cieszymy.
My świętujemy dalej, nie próżnujemy, bo mamy już kolejną płytę w trakcie realizacji, już na ukończeniu. 12 nowych piosenek, także pomalutku wydajemy kolejne single, kolejne płyty. Ruszamy w trasę z tym jubileuszem, bo jest co świętować. To jest szmat czasu, w którym Golec uOrkiestra przemierzyła ziemię 50 razy dookoła. Cieszymy się, że tutaj była inauguracja tego wielkiego święta. 25-lecie Golec uOrkiestra od wydania pierwszej płyty Golców. To jest wow - fenomen!
Paweł Golec: - Lubimy tutaj wracać. Z resztą, pamiętamy jeszcze ten amfiteatr, jak Łukasz powiedział, z 2000 r., bo wtedy Golec uOrkiestra grała tu po raz pierwszy. On się troszeczkę zmienił, bo tu był zrobiony poważny remont. Nie było tego dachu, było zupełnie inne zadaszenie. Cały ten anturaż jest zupełnie inny. Co jest najistotniejsze - jest fantastyczna publiczność, która chce się bawić, chce śpiewać. Od pierwszych chwil była podniesiona do góry i szalała, i śpiewała razem z Golec uOrkiestrą.
Łukasz Golec: - Z tego się najbardziej cieszymy, bo my tworzymy dla publiczności, ona daje nam skrzydeł i powera. Tego się trzymamy dalej i dla nich piszemy kolejne piosenki. Kochani, dziękujemy za to, że jesteście z nami.
"To wzruszyło ludzi". Bracia Golec pokazali prywatne zdjęcia ze swoich ślubów podczas Polsat Hit Festiwal
Stworzyliście coś naprawdę wyjątkowego - dzisiaj na scenie i w swojej twórczości. Jak wyglądały przygotowania do tego festiwalu? Mieliście bardzo dużo gości, dużo wydarzeń specjalnych. Czy dłuższy czas był potrzebny do przygotowania takiego występu?
Łukasz Golec: - Oczywiście, że tak. Bardzo dużo ludzi pracowało przy tym projekcie, przy tym jubileuszu. Zagraliśmy 15 piosenek. To jest naprawdę ogrom pracy. Dwuczęściowy koncert.
Paweł Golec: - Trzeba cały czas zaskakiwać nowymi sytuacjami. Tu Kuba Badach, tu Kayah wyskakująca z tortu. Kochamy Kayah, jest wspaniałą koleżanką. My się jeszcze znamy z lat 90., gdzie na pierwszych płytach mieliśmy zaszczyt u niej trąbić.
Jest jakaś piosenka, którą wykonywaliście specjalnie dla tej publiczności jubileuszowej, a nie do końca lubicie ją grać?
Łukasz Golec: - Oj, my wszystkie piosenki lubimy. Ale były te premiery, gdzie zawsze jest ten dreszczyk emocji. To jest największe wyzwanie dla każdego artysty, bo musi zmierzyć się na żywo, z żywym organizmem. Czy ludzie to kupią, czy nie kupią? Kupili! Przy piosence "Tylko ty" - naszej nowej piosence z Grome'em - publiczność to pokochała. Były pokazane materiały archiwalne z naszych ślubów, z naszych wesel. To wzruszyło ludzi i dodało dodatkowego, innego wymiaru tej piosence i uważam, że udany wykon tej piosenki.
Golec uOrkiestra szykują nową płytę. "Mamy 12 premierowych piosenek"
Co teraz? Macie jubileusz, będzie trasa, a co później? Planujecie odpoczynek, czy może Golec uOrkiestra w ogóle nie chce iść w tę stronę i chcecie dalej tworzyć?
Łukasz Golec: Póki co mamy na ukończeniu nową płytę - 12 premierowych piosenek. Będziemy wydawać kolejne single, będziemy wydawać kolejne utwory. Oczekujcie tego materiału. Dużo serca w to włożyliśmy, żeby tej jubileusz celebrować właśnie z tym wydawnictwem. Mam nadzieję, że te piosenki też wejdą pod strzechę naszych fanów, wiernych, którzy są rozsiani po całym świecie i oni po prostu pokochają te piosenki. Tego bym sobie życzył z całego serca. Oczywiście plany mamy dosyć nabite, już wypełniamy przyszłoroczny kalendarz. To też jest fenomen Golec uOrkiestra, że jest to zespół istnie koncertowy. To jest zjawisko niespotykane, bo od lat gramy mnóstwo koncertów i kochamy te koncerty.
Paweł Golec: - Zespół Golec uOrkiestra jest bardzo płodnym zespołem. Cały czas nowe piosenki, cały czas nowy anturaż i nowe propozycje. Ludzie wpływają na nas cały czas w taki sposób, że my chcemy dla nich produkować i dla nich tworzyć. To jest niesamowite, bo oni nam dają tę energię, którą nas uskrzydla.
Wystąpiliście z wieloma gośćmi dzisiaj na scenie. Przy okazji następnego jubileuszu macie może jakiś wymarzony duet, który jeszcze się nie spełnił, a chcielibyście go wykonać?
Łukasz Golec: - Będziemy nad tym pracować. Na razie jesteśmy świeżo po tym jubileuszu. Siedmiu artystów się pojawiło. Był ogień, był czad. Publiczność naprawdę oszalała. A przed kolejnymi jubileuszami będziemy się głęboko zastanawiać, żeby się nie zdublować, ale żeby też było wybuchowo, czadersko, odjazdowo i rockandrollowo. To jest nasz kolejny plan.
Paweł Golec: - Generalnie muzyka jest fantastycznym, co łączy pokolenia, łączy różne gatunki muzyczne, łączy różne galaktyki. My jesteśmy tego zdania, żeby w tym kierunku iść, być odważnym i się nie bać. Golec uOrkiestra zawsze idzie przed siebie i jest bardzo odważnym zespołem.