Diddy usłyszał wyrok w głośnej sprawie. Gwiazdor padł na kolana w sądzie
Po 13 godzinach obrad ława przysięgłych (w ciągu w sumie trzech dni) zadecydowała, że Sean "Diddy" Combs został uniewinniony z zarzutów wymuszeń i handlu ludźmi w celach seksualnych, a także uznany za winnego dwóch mniejszych zarzutów, tj. przewożenia dziewczyn w celu prostytucji. Upadłemu gwiazdorowi groziło nawet dożywocie. Przed sądem zbierają się zwolennicy i przeciwnicy rapera, których rozdzielają spore siły policyjne.

Przypomnijmy, że Sean "Diddy" Combs został aresztowany w połowie września 2024 r. Od tego czasu oczekiwał na proces. Sąd trzykrotnie odrzucił propozycje zwolnienia Diddy'ego za kaucją sięgającą 50 mln dolarów.
Federalny sędzia okręgowy Arun Subramanian tłumaczył, że 55-letni producent, raper i właściciel wytwórni stanowi poważne zagrożenie dla społeczności. Jego zdaniem żadne warunki zwolnienia za kaucją nie mogły wystarczająco chronić społeczeństwa.
Sean "Diddy" Combs usłyszał wyrok w głośnej sprawie
Diddy'emu postawiono m.in. zarzuty handlu ludźmi w celach seksualnych. Gwiazdor nie przyznał się do winy, podkreślając, że jego relacje z kobietami były dobrowolne.
Przez sześć tygodni prokuratorzy wezwali 34 świadków, którzy składali swoje zeznania. Wśród nich byli m.in. domniemani poszkodowani, a także agenci organów ścigania.
Decyzją ławy przysięgłych Diddy przed sądem został uniewinniony z zarzutów wymuszeń i handlu ludźmi w celach seksualnych, a także uznany za winnego dwóch mniejszych zarzutów (przewożenie dziewczyn - jego byłej partnerki, wokalistki Cassie Ventury i wymienionej tylko z imienia Jane w celu prostytucji). Za te ostatnie czyny grozi mu dwa razy do 10 lat pozbawienia wolności.
Na tym etapie obrona i oskarżyciel przedstawią sądowi wyrok, który ich zdaniem będzie odpowiedni dla Combsa. Adwokatka i analityczka prawna Misty Marris w rozmowie z NBC stwierdziła, że obrońcy będą zabiegać o zwolnienie Combsa, biorąc pod uwagę czas spędzony przez niego w areszcie. Z kolei jej zdaniem prokuratura prawdopodobnie będzie wnioskować o karę zbliżoną do maksymalnej przewidzianej przy takich zarzutach.
Diddy padł na kolana w sądzie
Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku Sean Combs poprowadził modlitwę za swoją rodzinę, oczekując na zakończenie obrad na sali sądowej. "Módlmy się, proszę, czuwajcie nad moją rodziną, amen" - powiedział, a część jego zwolenników i członków rodziny biła mu brawo. W sądzie pojawiła się m.in. szóstka dzieci Combsa oraz Dana Tran, matka jego najmłodszego dziecka.
Już po ogłoszeniu uniewinnienia od najpoważniejszych zarzutów raper padł na kolana z głową opartą o krzesło. Combs w podziękowaniu uściskał swojego prawnika Briana Steela.

Doug Wigdor, prawnik reprezentujący Cassie Venturę, przekazał reporterom przed budynkiem sądu, że jego zespół jest zadowolony, że Combs "w końcu został pociągnięty do odpowiedzialności". "Oczywiście chcielibyśmy zobaczyć wyrok skazujący za przestępstwa seksualne, ale rozumiemy, że 'ponad wszelką uzasadnioną wątpliwość' to wysoki standard. Jesteśmy po prostu zadowoleni, że nadal grozi mu długi pobyt w więzieniu" - powiedział Wigdor.
"Ogromne zwycięstwo" Diddy'ego. Amerykańskie media komentują
Wyrok przez amerykańskie media został uznany za "ogromne zwycięstwo" rapera. Prokurator Maurene Comey powiedziała, że będzie się domagać maksymalnej kary wynoszącej 20 lat więzienia. Uznała, że powinien on pozostać w areszcie do czasu ogłoszenia wymiaru kary przez sąd. Obrońcy starają się o zwolnienie muzyka za kaucją w wysokości 1 mln dolarów w związku z oddaleniem najpoważniejszych zarzutów.
We wniosku podkreślają "wzorowe" zachowanie Combsa w areszcie, dodając, że nie stwarza on ryzyka ucieczki. Raper miałby też oddać swój paszport i ograniczyć podróże do Florydy, Kalifornii, Nowego Jorku i New Jersey.
Według najnowszych doniesień z prokuratury wynika, że Combsowi grozi obecnie kara więzienia wynosząca pomiędzy 51 a 63 miesiące (ponad 4 do ponad 5 lat).
Tłum zwolenników Diddy'ego przed sądem w Nowym Jorku wielokrotnie skandował: "Uwolnić Puffa".