Kolejne spotkanie z Obywatelami Republiki. Koncert, w który włożono dużo miłości [RELACJA]

To było moje drugie spotkanie z Obywatelami Republiki. Mogłoby być jeszcze i trzecie, i piąte, bo, jak powiedział mi w rozmowie Piotr Rogucki, to namiastka koncertowego klimatu Republiki. A Czarno-Białych Śladów można by słuchać codziennie, do końca świata.

Julia Pietrucha wykonała m.in. utwór "Odchodząc"
Julia Pietrucha wykonała m.in. utwór "Odchodząc"Radosław NawrockiAgencja FORUM

Pierwszy koncert Obywateli Republiki odbył się w październiku ubiegłego roku w Poznaniu. Z tego co mi wiadomo, nie było wtedy jeszcze do końca sprecyzowanych planów, czy to tylko jednorazowa akcja, czy jednak powstanie cała trasa. Teraz trasa już trwa. I bardzo dobrze, bo to naprawdę dobra propozycja dla osób, którym muzyka Republiki towarzyszy w życiu. Choć wśród publiczności, przynajmniej w warszawskim Torwarze, przeważało raczej pokolenie dorastające razem z podbijającą scenę Republiką, to na widowni znaleźli się też ludzie, jak ja, którzy w 2001 roku byli zbyt młodzi, żeby zorientować się, że Polska pożegnała muzyka, będącego inspiracją dla kolejnych pokoleń.

"Niezwykły talent Grzegorza, niezwykła uważność, jeśli chodzi o obserwację rzeczywistości, uniwersalny wydźwięk tekstów, które nie są zakorzenione w jednej epoce. Te problemy, których on dotyka w języku poetyckim i metaforycznym, są cały czas aktualne" - odpowiedział Piotr Rogucki na pytanie, dlaczego utwory Republiki są uwielbiane przez starszych i młodszych słuchaczy. "On nie bał się mówić, co myśli. Dodawał nam, młodszym trochę, siły i uczył, że warto być sobą. Że nie trzeba się bać być trochę innym, jeżeli to oznacza bycie sobą, że trzeba bronić swoich ideałów" - dodała w rozmowie Renata Przemyk.

Zespołowi przewodzi Leszek Biolik. "Leszek ma wspaniałą zdolność dobierania utworów" - mówiła w wywiadzie Julia Pietrucha i trudno się z tym nie zgodzić, słuchając wykonywanych przez nią "Telefonów" czy utworu "Odchodząc". Doskonale w roli odnalazł się też Rogucki, śpiewając "Obcy Astronom", czy jeden z gości specjalnych - Sławek Uniatowski - interpretujący "Sexy Doll". Drugim zaproszonym na warszawski koncert był Kuba Badach, który przedstawił publiczności piosenki "Sam na linie" i "Nieustanne tango".

Były lider Comy zaznaczył też, że: "Leszek cały czas powtarza, że ‘jeżeli za bardzo się zrelaksujesz przy Republice, to na pewno odniesiesz porażkę’. To nie są proste rzeczy". Z tym też trudno się nie zgodzić, ale choć nie wszystko było idealnie, to każdy z występujących stworzył wokół swoich piosenek magiczny klimat.

Piotr Rogucki o repertuarze Republiki: „Te utwory są nieśmiertelne”Oliwia KopcikINTERIA.PL

Najjaśniejszym dla mnie momentem całego koncertu, zarówno w Poznaniu, jak i w Warszawie, był występ Czarno-Białych Śladów w składzie: Jacek Bończyk, Zbigniew Krzywański i Kuba Nowak. Panowie współpracują ze sobą od lat, dwóch pierwszych razem stworzyło m.in. mało znany, acz wybitny album "Depresjoniści". Trio wykonało utwory "Tu jestem w niebie", "Przeklinam cię za to" i "Śmierć w bikini", na te kilkanaście minut sprawiając, że publiczność całkowicie zamilkła, słuchając tego, co dzieje się na scenie.

Zamykające "Nie pytaj o Polskę", wykonywane przez Renatę Przemyk, poderwało widzów z krzeseł, a owacje na stojąco przekonały muzyków do potrójnego bisu - usłyszeliśmy jeszcze "Białą Flagę" w wykonaniu Roguckiego, "Republikę marzeń" w interpretacji duetu Michała Wiraszko i Jacka Bończyka oraz "Układ sił" zaśpiewany tym razem przez Bończyka solo.

Czy warto wybrać się na Obywateli Republiki? Oddaję mikrofon Piotrowi Roguckiemu: "Włożyliśmy dużo miłości w ten koncert. Ludzie, którzy znajdują się na scenie, to nie jest tylko ekipa, która odtwarza kawałki Republiki, ale to ludzie, którzy są zakochani w tych piosenkach. Mam wrażenie, że udało nam się stworzyć atmosferę prawdziwej rock’n’rollowej kapeli. To się przekłada na publiczność, która z początku usadzona na krzesełkach, w czasie koncertu zaczyna wstawać i reagować żywiołowo na rzeczy, które wszyscy bardzo dobrze znamy. Namiastka, ale jednak, tego klimatu zespołu Republika na tych koncertach występuje. Warto to przeżyć".

Obywatele Republiki: wyjątkowy projekt w Krakowie

"Obywatele Republiki" po udanej inauguracji projektu, która odbyła się 15 października w Poznaniu, ruszyli w trasę koncertową. 7 marca wystąpili w ICE Congress Centre w Krakowie.

Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL
Zobacz zdjęcie z projektu "Obywatele Republiki" w KrakowieRobert WilkINTERIA.PL

Grzegorz Ciechowski: 20 lat temu zmarł lider Republiki

To już 20 lat odkąd na zawsze odszedł Grzegorz Ciechowski. Wokalista i multiinstrumentalista zmarł bardzo niespodziewanie i pozostawił po sobie wybitny katalog muzyczny, któremu starają się dorównać choć w części młodzi artyści.

Po śmierci muzyka ukazała się jeszcze jedna płyta - "Republika" (2002), na której znalazły się przeboje w wersji live, a także kilka niewydanych wcześniej utworów, m.in. słynne "Śmierć na pięć". Za swój ostatni projekt, czyli soundtrack do "Wiedźmina", został pośmiertnie nagrodzony Fryderykiem. Grzegorz Ciechowski w listopadzie 2000 roku.Andrzej SwietlikAgencja FORUM
Pamięć o Ciechowskim trwa w najlepsze. Młodzi fani muzyka i Republiki gromadzą się na grupach społecznościowych na Facebooku (np. "Ciechawka"), a od wielu lat odbywają się cykliczne koncerty ku pamięci wybitnego artysty. W Toruniu wręcza się prestiżową Nagrodę Artystyczną Miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego. W 2021 roku trafiła do Mery Spolsky. Takim znakiem uhonorowano dom w Tczewie, w którym mieszkał Ciechowski.Krzysztof KorczakEast News
Muzyk był bardzo rozchwytywany na przełomie lat 90. i dwutysięcznych - zajmował się dziesiątkami projektów. Choć wcześniej mieszkał w ukochanym Kazimierzu Dolnym, to z końcem 2001 roku chciał przenieść się do Warszawy. Grzegorz Ciechowski zamieszkał w nowym miejscu i miał wiele planów artystycznych, które łatwiej było mu realizować bliżej stolicy. Choć miał zaledwie 44 lata i był dotąd w dobrej kondycji zdrowotnej, trafił nagle do szpitala. Tam okazało się, że ma tętniaka serca. Zdecydowano o pilnej operacji - zdaniem odwiedzających go przyjaciół Ciechowski dosłownie gasł w oczach. W przeddzień śmierci spisał testament, a następnego dnia, 22 grudnia 2001 roku, zmarł podczas operacji.PrończykAKPA
Album został obsypany nagrodami - Steczkowska triumfowała jako Wokalistka roku, a także w kategoriach: Fonograficzny debiut roku, Piosenka roku ("Oko za oko, słowo za słowo"), Płyta roku – pop. Swojego Fryderyka odebrał także Ciechowski - w kategorii Producent muzyczny, Aranżer roku. Steczkowska i Ciechowski w 1996 roku.Marcin MichalskiAgencja FORUM
Teksty autorstwa Ciechowskiego bardzo przypadły do gustu szczególnie młodym odbiorcom, którzy musieli odnaleźć się w coraz smutniejszej rzeczywistości m.in. stanu wojennego w Polsce. Odbiorcy komplementowali muzykę i teksty Republiki za inteligentne i niezwykłe rozwiązania. Pierwsze piosenki jak "Kombinat”, "Gadające głowy”, "Sexy Doll”, "Układ sił”, "Telefony” i "Biała flaga”, to najbardziej znane utwory zespołu. Grzegorz Ciechowski i Małgorzata Potocka w 1988 roku.Andrzej SwietlikAgencja FORUM
Powrót Republiki obfitował w wiele nowych dźwięków. Z grupą wydał kolejno albumy "Siódma pieczęć", "Republika marzeń" i "Masakra". Z ostatniej płyty pochodziły radiowe hity, m.in. "Mamona" czy "Odchodząc". U schyłku życia pracowali nad kolejnym albumem, ale Ciechowski dzielił ten czas także na tworzenie ścieżki dźwiękowej do filmu "Wiedźmin". Republika i Kayah w 1992 roku.Michal SadowskiAgencja FORUM
W 1979 dołączył do zespołu Res Publica, prowadzonego przez Jana Castora. Wkrótce stał się liderem zespołu, który przyjął nazwę Republika. Nowy zespół zaczął koncertować w 1981 roku. To, co zaoferowali muzycy było czymś całkiem nowym w lokalnym, polskim brzmieniu. Młodzi muzycy zapoczątkowali modę na nowofalowe brzmienie i sprecyzowany, skupiony na czerni i bieli styl. Grzegorz Ciechowski w 1990 roku.Andrzej SwietlikAgencja FORUM
Grzegorz Ciechowski urodził się 29 sierpnia 1957 roku w Tczewie. Od najmłodszych lat interesowała go muzyka, sztuka i poezja. Potrafił grać m.in. na flecie i pianinie; występował w grupach Nocny Pociąg oraz Jazz Formation. Ćwiczył kulturystykę, choć w końcu zdecydował się na podjęcie studiów z polonistyki w Toruniu.Andrzej SwietlikAgencja FORUM
Republikę tworzyło czterech muzyków: Grzegorz Ciechowski, Zbigniew Krzywański (gitara), Sławomir Ciesielski (perkusja) oraz Leszek Biolik (bas). W latach 1981-1986 i przez chwilę w 1990 basistą grupy był Paweł Kuczyński.Andrzej SwietlikAgencja FORUM
Przez jakiś czas Ciechowski występował solowo (w sumie wydał 6 płyt), ale niedługo później, bo w 1990 doszło do reaktywacji Republiki z nowym basistą. Grzegorz Ciechowski angażował się w tworzenie muzyki na projekty solowe, płyty Republiki, a także debiutujących dopiero piosenkarek jak Justyna Steczkowska, Kasia Kowalska. "Odnowił" także karierę m.in. Kayah. Ciechowski w 1996 roku na planie teledysku do "Piejo kury piejo".Andrzej SwietlikAgencja FORUM
W 1986 roku po ostrej kłótni między muzykami zespół zawiesił działalność, a utwory stworzone przez Ciechowskiego stały się jego solową, debiutancką płytą "Obywatel G.C.". Nowe brzmienie muzyka charakteryzowało się nieco spokojniejszym brzmieniem. Muzyk zaczął wówczas angażować się także w produkcje filmowe - stworzył muzykę do "Zero życia", czy "Stanu strachu".Jaroslaw StachowiczAgencja FORUM
Pod nazwiskiem panieńskim matki, jako Ewa Omernik, napisał teksty do piosenek na debiutancką płytę Justyny Steczkowskiej, "Dziewczyna szamana".Darek MajewskiAgencja FORUM
Debiutancki album "Nowe Sytuacje" pojawił się w 1983 roku, a rok później w wersji anglojęzycznej zawitał do brytyjskich sklepów. Ciechowski i spółka wystąpili także m.in. na duńskim festiwalu Roskilde - muzykom bardzo zależało, by przebić się do europejskiego mainstreamu. Grzegorz Ciechowski podczas koncertu w 1995 roku.Marek ZielińskiEast News
Ciechowski był uznawany za muzycznego geniusza jeszcze za swojego życia. W ciągu ostatnich 20 lat, jego muzyka jeszcze mocniej rezonuje w słuchaczach i coraz młodszym pokoleniu. Z określaniem siebie za geniusza muzycznego nie zgadzał się sam muzyk: "Geniusz muzyczny to jest ktoś taki jak Mozart, kto wymyśla wszystko, układa to sobie w głowie, po czym powstaje genialna kompozycja. Dla mnie współczesnym geniuszem jest Kilar. Jak jestem kimś, kto sobie z muzyką radzi dla własnych potrzeb. Być geniuszem to nie jest stan, który można sobie wybrać, to błogosławieństwo. Gdybym powiedział, że owszem, jestem prawdopodobnie geniuszem, to dałbym wyraz braku inteligencji, bufonady, a nie geniuszu. Nie myślę o tym. Takim jak ja udaje się łączyć przyjemność bytowania z pasją życia, a jednocześnie stanowi to ich zawód. Idziemy naprzód na tyle, na ile nam oświetla strumień indywidualnej latarki. Nieraz baterie bywają słabsze, nieraz mocniejsze. Jednak nie widzimy dalej niż pada nasze światło. To życie w niepewności" - stwierdził Ciechowski w jednym z ostatnich wywiadów dla "Vivy".archiwumTVP / ForumAgencja FORUM
Jego śmierć zszokowała fanów muzyki, ale także całą opinię publiczną. Zespół, który ledwo co świętował 20-lecie działalności i był wymieniany jako jeden z najważniejszych w historii polskiego rocka nagle i tragicznie zakończył działalność. Wokalista osierocił czwórkę dzieci - 13-letnią Weronikę, 6-letnią Helenę i 5-letniego Brunona. W styczniu 2002 roku przyszła na świat Józefina, której narodzin Ciechowski nie doczekał. Czesław Niemen i Grzegorz Ciechowski w 1999 roku.PIOTR NOWAK/REPORTEREast News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas