Piosenki o stracie. Popularne przeboje nagrane w hołdzie bliskim zmarłym
Najnowszy album Foo Fighters, to hołd złożony nieżyjącemu perkusiście grupy Taylorowi Hawkinsowi. Na przestrzeni lat wielu znanych muzyków przekuwało swój żal po stracie najbliższych, tworząc przepiękne dzieła - "Ghosteen" - Nick Cave and the Bad Seeds, "Funeral" – Arcade Fire czy "The Soft Bulletin" The Flaming Lips. Czasem wystarczały pojedyncze piosenki, które dodawały mocy, krzepiły, lub przynosiły ukojenie. Niekiedy ich przesłanie było odczytywane błędnie, inne są wspomnieniem osobistych tragedii artystów. Przypominamy niektóre z tych dzieł.
The Pretenders - "2000 Miles"
Dla wielu słuchaczy stacji radiowych to nagranie, które można usłyszeć bardzo często w okresie świąt Bożego Narodzenia. Tekst nawiązuje do śniegu padającego za oknem, a pod koniec piosenki Chrissie Hynde wyśpiewuje: "Słyszę śpiew ludzi / To musi być czas Bożego Narodzenia". Teledysk do utworu, wyreżyserowany przez Tima Pope’a, również ma świąteczny klimat. Przedstawia wokalistkę przebraną za członka Armii Zbawienia w zimowej lokalizacji.
Nagranie pochodzi z wydanej w 1983 roku, trzeciej płyty The Pretenders "Learning To Crawl". W rzeczywistości "2000 Miles" jest hołdem dla gitarzysty grupy, Jamesa Honeymana-Scotta, który zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków 16 czerwca 1982 roku w wieku zaledwie 25 lat. Jego śmierć była druzgocącym ciosem dla członków zespołu, którzy zrobili sobie nawet przerwę od koncertowania i nagrywania. Tekst odnosi się do nieobecności Honeymana-Scotta i poczucia straty, jakie jego odejście wywarło na pozostałych muzykach.
Puff Daddy & Faith Evans- "I'll Be Missing You"
To jedno z najpopularniejszych nagrań 1997 roku, które otrzymało statuetkę Grammy za najlepszy występ rapowy duetu lub grupy.
Piosenka jest hołdem dla Notoriousa B.I.G, rapera i dobrego przyjaciela P. Diddy'ego (znanego wówczas jako Puff Daddy), który został zastrzelony 9 marca 1997 roku w wieku 24 lat. Incydent miał miejsce wczesnym rankiem po imprezie branżowej w Los Angeles, kiedy B.I.G jechał na siedzeniu pasażera swojego auta. Został trafiony czterema strzałami, oddanymi z przejeżdżającego obok pojazdu.
W utworze pojawia się wysamplowany, charakterystyczny motyw z "Every Breathe You Take" The Police. Podobno było to jedno z ulubionych nagrań Diddy’'ego w tamtym czasie. Początkowo raper wykorzystał fragment bez zgody Stinga, dopiero później wokalista The Police otrzymał należne tantiemy. W utworze pojawia się również żona zmarłego Notoriousa BIG, Faith Evans oraz formacja 112.
"I'll Be Missing You" spodobało się Stingowi. Wykonał nawet tę piosenkę z Diddym i jego ekipą na gali MTV Video Music Awards, gdzie zaśpiewał refren.
Elton John - "Candle In The Wind ’97"
Jedno z najlepiej sprzedających się nagrań w 1997 roku. Powstało w hołdzie dla księżnej Walii Diany, która zginęła w wypadku samochodowym 31 sierpnia 1997 roku. Jej śmierć była szokiem dla całego świata, który uwielbiał ją za jej działalność humanitarną, a także dla najbliższych przyjaciół, do których zaliczał się Elton John.
Pierwotnie nagranie pojawiło się w 1974 roku na albumie "Goodbye Yellow Brick Road" i było hołdem dla Marilyn Monroe. Piosenka zawierała różne odniesienia do relacji prasowych o aktorce. Słynny wers otwierający nagranie, "Goodbye Norma Jeane", odnosi się do jej nazwiska rodowego: Norma Jeane Mortenson i tego, jak zrezygnowała zarówno ze swojego imienia, jak i prywatności ze względu na sławę. Elton John twierdził, że kompozycja ma charakter uniwersalny i generalnie mogłaby opowiadać o innej gwieździe. Jego zdaniem tak naprawdę chodzi o to, jak popularność wpływa na ludzi, którzy jej doświadczają.
Po śmierci Diany, autor tekstów Eltona, Bernie Taupin, zmienił niektóre słowa, w szczególności pierwszą linijkę z "Goodbye Norma Jeane" na "Goodbye England's Rose". Nowa wersja utworu, została wyprodukowana przez Sir George'a Martina, znanego ze współpracy z grupą The Beatles. Elton John zagrał ją po raz pierwszy na pogrzebie księżnej Diany 6 września.
Kate Bush - "Blow Away"
Wydany w 1980 roku album Kate Bush "Never For Ever" jest chyba najbardziej znany za sprawą genialnego przeboju "Babooshka". Na krążku pojawia się również bardzo osobista dla artystki piosenka "Blow Away".
Piosenkarka napisała tę przejmującą balladę na fortepian na cześć swojego reżysera świateł, Billa Duffielda, który zmarł tragicznie w wieczór otwierający trasę koncertową "Tour of Life" w 1979 roku. Podczas prób przed koncertem Duffield sprawdzał scenę w Poole Arts Centre w Dorset w Anglii i nie zauważył, że jeden z paneli składających się na scenę jest otwarty. Upadł z sześciu metrów na betonową podłogę.
Kate Bush stwierdziła, że nagranie nie jest jedynie próbą oddania hołdu dla cenionego współpracownika, ale też sposobem na pocieszenie tych, którzy obawiają się śmierci. Muzyka jest doskonałym lekiem na nasze smutki i sposobem na radzenie sobie ze stratą. "Jeden z członków zespołu powiedział mi wczoraj wieczorem / Ta muzyka to wszystko, co ma w życiu" brzmią słowa początkowe nagrania.
Pet Shop Boys - "Being Boring"
Po trzech doskonale przyjętych albumach Pet Shop Boys wkroczyli w lata 90. z krążkiem "Behaviour". Drugim singlem, promującym wydawnictwo, było nagranie otwierające cały album "Being Boring". Melancholijny kawałek oddaje nieco bardziej stonowane brzmienie, które dominuje na całej płycie.
Rok przed wydaniem "Behaviour" Chris Dowell, przyjaciel zespołu zmarł w wyniku powikłań AIDS. Jak twierdził Neil Tennant "Being Boring" jest piosenką napisaną w hołdzie dla Dowella i w jakimś stopniu kładzie się cieniem na całym materiale. To wynik tego, jak czuli się muzycy, przygotowując nagrania na nowy album.
Kompozycja opisuje trzy okresu z życia Tennanta. Początki z Newcastle, przeprowadzka do Londynu i teraźniejszość. "Jest spojrzeniem wstecz na to, co się stało, że robię to, co robię, a on po prostu nie żyje. Kiedy masz swojego najlepszego przyjaciela, po prostu wiesz, że zawsze będzie w pobliżu, a tak nie jest" - podsumowuje muzyk.
AC/DC - "Back in Black"
Klasyczny już dziś utwór o stracie, dedykowany zmarłemu wokaliście australijskiej formacji Bonowi Scottowi. To w pewnym sensie próba gloryfikacji zmarłego muzyka i przedstawienie go jako nieśmiertelnego poprzez swoją twórczość. "Zapomnij o karawanie, bo ja nigdy nie umieram / Mam dziewięć żyć" słyszymy na samym początku tekst wykrzyczany głosem Briana Johnsona, nowego wokalisty AC/DC, który był autorem tekstu piosenki.
Muzycy nie chcieli, aby nagranie o ich przyjacielu było smutną i rzewną balladą. W dynamicznych riffach chcieli uchwycić esencję życia Scotta. Podobno Malcolm Young przez lata miał gotowy główny gitarowy riff i często grał go jako melodię na rozgrzewkę przed koncertami. Po śmierci Bona Scotta Angus Young zdecydował, że ten motyw będzie doskonałym elementem nowego nagrania.
Wydany w 1980 roku cały album "Back In Black" jest do dziś jednym z najlepiej sprzedających się krążków zespołu i ikoniczną już pozycją w historii muzyki rockowej.
Simple Minds - "Vision Thing"
Czy wesoła i optymistyczna piosenka, może być hołdem oddanym przez artystę dla zmarłej, bliskiej osoby? Oczywiście, że tak. Przykładem tego jest nagranie "Vision Thing", pierwszy singel z wydanego w ubiegłym roku, dziewiętnastego albumu grupy.
Kiedy muzycy przygotowywali materiał na "Direction of the Heart", otrzymali wiadomość o pogarszającym się stanie zdrowia ojca Jima Kerra. "Tata mieszkał niedaleko i nie czuł się najlepiej, ale nie było w tym nic niepokojącego. Zrobił kilka badań kontrolnych, a potem rokowania były coraz gorsze. Dopiero zaczęliśmy pracę, a on jest typem faceta, który zawsze był zainteresowany tym, co robimy. Dał nam w końcu pierwsze 100 funtów na zrobienie naszych pierwszych demówek. Zawsze mnie wspierał w tym co robię i był naszym pierwszym słuchaczem. Do samego końca powiedział, że wciąż czeka na zapłatę od nas... wraz z odsetkami! Ale tak się nie stało" — wspomina wokalista Simple Minds.
Podobno ostatnim życzeniem umierającego ojca była prośba o kontynuację pracy nad płytą i ukończenie jej. Tak też się stało. Jim Kerr postanowił uczcić pamięć swojego rodzica, nagrywając mocną, dynamiczną piosenkę, która odzwierciedlałaby jego życiową siłę i optymizm, który go nigdy nie opuszczał. Nagranie nadało ton całemu albumowi, przynosząc słuchaczom świeży i przebojowy materiał, co może zabrzmieć dziwnie, biorąc pod uwagę, że całość dotyczy w pewnym sensie śmierci ojca Jima Kerra i jest przesiąknięte jego duchem.
East 17 - "Stay Another Day"
Jeszcze jeden utwór, który do dziś, podobnie jak "2000 Miles" The Pretenders, kojarzony jest z okresem świątecznym. Nagranie ukazało się pod koniec listopada 1994 roku i stało się jednym z największych hitów, niezwykle popularnego wówczas boysbandu East 17.
W rzeczywistości utwór napisany przez Tony'ego Mortimera opowiada o samobójstwie jego brata i jest próbą przepracowania tej tragedii przez muzyka. Mortimer wyjaśniał w wywiadzie dla "NME" w 2012 roku: "Dorastałem z innymi chłopakami z zespołu, więc wiedzieli, że chodzi o niego, chociaż nikomu o tym nie mówiłem, dopóki ludzie nie zaczęli o to pytać w wywiadach".
Kolejnym wydarzeniem, które miało wpływ na kształt piosenki, była śmierć ojca przyjaciółki wokalisty. "Kiedy umierał w swoim szpitalnym łóżku, obudził się i wrócił w pełni świadomy na kolejne 24 godziny. Kiedy ludzie odchodzą, zawsze marzysz o tym, aby spędzić z nimi jeszcze jeden dzień i stąd wziął się tytuł" - kontynuje Mortimer.
Nagranie w zamyśle nie było więc piosenką świąteczną, jednak menadżerowie wytwórni, dla której nagrywał East 17, zasugerowali doklejenie do kompozycji "kilku brzęczących dzwonków". Tak się stało, a nagranie na pięć tygodni stało się numerem jeden w Wielkiej Brytanii i kilku innych europejskich krajach.
Genesis - "Since I Lost You"
Tragiczna śmierć synka Erica Claptona znalazła swoje odbicie w takich przejmujących i magicznych piosenkach, jak "Tears In Heaven" i "Circus Left Town". Była również inspiracją dla jednego z utworów pochodzących z albumu "We Can’t Dance" Genesis.
Genialny i finalny album grupy, nagrany z Phillem Collinsem, do dziś uznawany jest za jedno z arcydzieł muzyki popularnej. Takie przeboje, jak "No Son of Mine", "Jesus He Knows Me" czy "I Can’t Dance" stały się klasykami, okupując przez wiele tygodni listy przebojów na całym świecie.
"Since I Lost You" kompozycja zamykająca krążek jest często postrzegana jako smutna ballada o utraconej miłości. W rzeczywistości Collins napisał go, myśląc o tragicznej stracie swojego przyjaciela Erica Claptona. Jeśli tak podejdziemy do interpretacji nagrania, zwrot "Bo moje serce jest popękane na kawałki / Odkąd cię nie ma" nabiera nowego znaczenia.
U2 - "One Tree Hill"
W 1984 roku grupa U2 przybyła do Nowej Zelandii, w ramach trasy koncertowej, promującej album "The Unforgettable Fire". Na miejscu poznali młodego chłopaka Grega Carrolla, który został zatrudniony jako lokalny pomocnik zespołu. Między muzykami a Gregiem nawiązała się przyjaźń. Wszyscy byli zachwyceni osobowością i zaangażowaniem młodego Maorysa, do tego stopnia, że zaproponowali mu etat. Od tego czasu Carroll był jednym z najbardziej zaufanych współpracowników Bono i ekipy.
Carroll zginął w Dublinie, 3 lipca 1986 roku, kiedy został potrącony przez samochód podczas załatwiania spraw dla zespołu. Jechał przez miasto na motocyklu Bono.
"One Tree Hill" przepiękna kompozycja, wydana w 1987 roku na albumie "The Joshua Tree" jest wspomnieniem dobrego przyjaciela. Nagranie odnosi się do magicznej wycieczki, jaką Bono odbył z Carrollem podczas pobytu w Nowej Zelandii. Muzyk i współpracownik wspięli się na szczyt wzgórza One Tree Hill, gdzie stało samotne drzewo, dominujące nad wulkanicznym krajobrazem miejsca.
W swojej książce "Surrender" Bono wspomina: "Brian Eno komponował na swoim syntezatorze Yamaha DX7, na którym potrafił stworzyć niezwykłe dźwięki. "Two Tribes" to jego rytm, który przyjęliśmy, jakby miał w sobie feeling z Tahiti lub mórz południowych, i stał się podstawą piosenki 'One Tree Hill', na pamiątkę miejsca z widokiem na Auckland, gdzie spędziliśmy z Gregiem tyle wyjątkowych chwil. Piosenka uniosła ból, którego my nie potrafiliśmy unieść".
Dla Bono nagranie niosło ze sobą olbrzymi bagaż emocjonalny, do tego stopnia, że muzyk nie był w stanie wykonywać "One Tree Hill" podczas pierwszych koncertów trasy "The Joshua Tree". Utwór zadebiutował na żywo dopiero 10 września 1987 roku na koncercie w Uniondale w stanie Nowy Jork.