Smutny los gwiazdy disco polo. Tarzan Boy nagrał hit, później nie miał za co utrzymać rodziny
Oprac.: Daniel Kiełbasa
W latach 90. był jednym z największych gwiazdorów disco polo, a jego przeboje królowały na dyskotekach. Jednak w kolejnych latach życie boleśnie doświadczyło Krzysztofa Rutkowskiego z grupy Tarzan Boy. Wokalista zmarł w 2017 roku, a jego walkę z chorobą śledziły media w całej Polsce.
Grupa Tarzan Boy na discopolowej scenie znana jest z takich przebojów, jak m.in. "Promienie", "Kaligula" czy "Tarzan" (oparty na piosence zespołu Baltimora).
Formacja, której liderem był Krzysztof Rutkowski, odniosła ogromny sukces w latach 90. Debiutancka płyta zespołu - "Kaligula" - pokryła się złotem. Drugi album formacji "Moje sny" ukazał się rok później i także cieszył się sporą popularnością.
"Na tamte lata to był hit. Pomysł się wziął z tekstu piosenki. Ta nazwa przylgnęła do mnie, czego cholernie się wstydziłem przez wiele lat" - zdradzał w "Dzień Dobry TVN".
Po odniesionym sukcesie Tarzan Boy zniknął ze sceny. Do reaktywacji , już jako jednoosobowego projektu, doszło w 2008 roku. Wtedy to Rutkowski wrócił do koncertowania i nagrywania nowych utworów.
"Jego piosenki i klipy wyróżniały się, bo było w nich jakieś szaleństwo, jakaś inność" - mówił Łukasz Orbitowski, który gościł wokalistę w swoim programie "Dezerterzy" w TVP Kultura.
Był gwiazdą disco polo w latach 90., potem nie miał za co żyć. "Nabijali kasę dla siebie"
Lider Tarzan Boy ujawnił, że choć jego płyty pokrywały się złotem, nie otrzymał on pieniędzy od firmy fonograficznej, z którą współpracował. By utrzymać rodzinę, został zawodowym kierowcą. Najpierw jeździł ciężarówką po Europie, potem został kierowcą autobusu miejskiego w Łodzi.
"Niektórzy ludzie stwierdzili, że zrobią na tym [disco polo] biznes, ale tylko nabijali kasę dla siebie. Zespoły miały z tego tylko dobrą kolację, przybicie piątki z szefem. I to nam początkowo wystarczało, bo dla nas prostych chłopaków ze wsi więcej nie trzeba było. Chodzi o te pierwsze umowy, które zostały podpisane" - tłumaczył kulisy branży Marcin Miller z Boys.
"Jestem jedynym wykonawcą disco polo, który nie zarobił pieniędzy. Majątku się nie dorobiłem, nie mam własnego domu. Zostałem z ręką w nocniku" - mówił Rutkowski w programie "Dezerterzy".
Diagnoza była jak wyrok. "Nie chciałem tego nagłaśniać, to było straszne"
Jakby tego było mało, podczas operacji przepukliny lekarze wykryli, że przyczyną bólów brzucha u wokalisty disco polo, jest rak zwany śluzakiem otrzewnej, który szybko dał przerzuty. "Nie chciałem w ogóle nagłaśniać, bo wstydziłem się tego strasznie" - mówił w "DDTVN".
Internauci i fani Rutkowskiego błyskawicznie ruszyli ze zbiórką na leczenie wokalisty. Zorganizowano m.in. specjalne koncerty, na których zbierano pieniądze na terapię Rutkowskiego. Te odbyły się 7 i 27 stycznia 2016 roku. W 2016 roku o przeboju Tarzan Boya ponownie zrobiło się głośno za sprawą przeróbki przygotowanej na Euro 2016 - "Pazdan Boy".
Mimo rozpoczętego leczenia Tarzan Boya nie udało się uratować. Wokalista zmarł 23 lutego 2017 roku w wieku 56 lat. Pogrzeb odbył się cztery dni później.
"Nie umiem pisać takich rzeczy, użyję najprostszych słów. Dziś zmarł Krzysiek Rutkowski, Tarzan Boy. Nie udało się nam go uratować. Podobno cieszył się z ostatnich tygodni, koncertów na jego rzecz i tego, że jeszcze raz mógł zaśpiewać. Może to coś znaczy. A może nie" - napisał Orbitowski.
Po śmierci wokalisty grupa Tarzan Boy zdecydowała się znaleźć nowego członka grupy, którym został Marcin Nowak.