Reklama

Ostatnia piosenka The Beatles "Now and Then". Poruszające pożegnanie

Pojawiła się ostatnia piosenka The Beatles, "Now and Then". Utwór powstał pod koniec lat 70., a jego szlifowanie przez muzyków zespołu trwało przez ponad 25 lat. Dzięki rozwojowi technologii fani Czwórki z Liverpoolu mogą usłyszeć niezwykłą, poruszającą piosenkę, która nazywana jest "listem miłosnym" Lennona do McCartneya.

Pojawiła się ostatnia piosenka The Beatles, "Now and Then". Utwór powstał pod koniec lat 70., a jego szlifowanie przez muzyków zespołu trwało przez ponad 25 lat. Dzięki rozwojowi technologii fani Czwórki z Liverpoolu mogą usłyszeć niezwykłą, poruszającą piosenkę, która nazywana jest "listem miłosnym" Lennona do McCartneya.
"Now and Then" to ostatnia piosenka The Beatles /Michael Ochs Archives/Getty Images /Getty Images

Stało się. Na premierę "Now and Then" fani The Beatles na całym świecie czekali już od wielu lat. W końcu, 2 listopada punktualnie o godzinie 15, piosenka zadebiutowała w streamingu. Poza wokalem Johna Lennona, który pochodzi z taśmy demo z 1977 roku, na "Now and Then" znalazły się partie elektrycznej i akustycznej gitary nagranej w 1995 przez George'a Harrisona

Reklama

Swoją nową partię perkusji dograł Ringo Starr a za bas, gitarę siide i pianino odpowiedzialny był Paul McCartney

Droga "Now and Then" zaczyna się ponad 45 lat temu, gdy Lennon nagrał nieskończone demo z wokalem. W 1995 roku pozostali żyjący muzycy The Beatles próbowali pracować nad dość kiepskim jakościowo nagraniem, lecz zdołali nagrać tylko kilka partii i porzucili pomysł. Dzięki rozwojowi sztucznej inteligencji udało się oczyścić taśmę do tego stopnia, by słyszany był jedynie wokal Johna Lennona. 

Do prac powrócono w 2022 roku. Nagrania do "Now and Then" początkowo były owiane tajemnicą. Jak tłumaczył Paul McCartney w dokumencie nagranym specjalnie na okazję premiery, on sam osobiście nadzorował sesje nagraniowe w Capitol Studios w Los Angeles, gdzie nagrano melancholijne smyczki towarzyszące utworowi. Orkiestra do końca sądziła, że nagrywają partie na solowy album McCartneya. Twórcą orkiestracji jest Giles Martin, syn producenta oryginalnych nagrań Beatlesów - George'a Martina.

Wzruszający utwór, który fani Beatlesów nazywają "listem miłosnym Johna do Paula", wzbogaca solo na gitarze slide - tak bardzo charakterystyczne dla dokonań George'a Harrisona. W hołdzie muzykowi zagrał je Paul McCartney. Ponadto Paul i Ringo śpiewają chórki w refrenie. 

Tekst utworu opowiada o rozstaniu, a zarazem zapewnieniu o wiecznej miłości. "Now and Then" jest niczym wyraz szacunku i uznania wobec często burzliwej przyjaźni i braterskiej miłości, jaka łączyła Paula McCartneya i Lennona. Wyśpiewany po tylu latach od rozpadu The Beatles i śmierci artysty, gdy muzyka zespołu jest nadal tak bardzo żywa, brzmi poruszająco. 

Posłuchaj ostatniej piosenki The Beatles!

Sprawdź tekst utworu The Beatles "Now and Then" w serwisie Teksciory.pl!

Gdyby fanom The Beatles było mało, już 3 listopada ukaże się klip wyreżyserowany przez Petera Jacksona ("Władca Pierścieni"), w którym wykorzystano wiele nigdy niepublikowanych materiałów. Take zawierających zdjęcia z pierwszych koncertów The Beatles, gdy perkusistą był jeszcze Pete Best.

"Now and Then", czyli ostatnia piosenka The Beatles. Jeszcze zanim wyszła, stała się legendarna

"To był głos Johna, taki wyraźny. Było to bardzo emocjonalne. Wszyscy tam jesteśmy, to najprawdziwsze nagranie The Beatles. Kto by pomyślał, że w 2023 roku będę wciąż pracował nad muzyką Beatlesów i że czeka nas premiera nowego utworu, którego słuchacze nie znają. To bardzo ekscytujące" - mówi przy okazji premiery McCartney. 

Podobnego zdania jest 83-letni Ringo Starr, który z trudem ukrywa towarzyszące wydarzeniu emocje: "Już nigdy nie będziemy tak blisko tego poczucia, jakby John był z nami z powrotem w tym samym pokoju. Dlatego to było bardzo emocjonalne dla nas wszystkich. Naprawdę czuliśmy, jakby John był z nami. To było niezwykłe".

Skąd po tylu latach nowa piosenka The Beatles? W 1994 roku Yoko Ono przekazała McCartneyowi kasetę z nagraniami Lennona zatytułowaną "For Paul". Demówki zostały nagrane z użyciem pianina w nowojorskim apartamencie Johna Lennona. "Now and Then" przez lata było owiane sporą tajemnicą. Mimo że w sieci pojawiały się bootlegowe wersje piosenki i niemal każdy fan Czwórki z Liverpoolu miał okazję słyszeć demo Lennona, to Beatlesi nie byli zadowoleni z prac nad utworem w 1994 roku. Dwa nagrania, które wówczas opublikowali, zostały wydane w 1995 i 1996 roku - mowa o "Free As a Bird" oraz "Real Love"

"Majstrowaliśmy przy tym jeden dzień, jedno popołudnie" - wspominał producent nagrań Jeff Lynne. "Piosenka miała refren, ale prawie całkowicie brakowało jej wersów. Zrobiliśmy podkład, surową wersję, której tak naprawdę nie dokończyliśmy" - dodawał.

Dzięki technologicznej rewolucji, która zadziała się w ciągu ostatnich trzech dekad, udało się poprawić i wyczyścić z zakłóceń ścieżkę wokalną Lennona. "(...) Żeby było jasne, nic nie zostało stworzone sztucznie ani syntetycznie. Wszystko jest prawdziwe i wszyscy na tym gramy. Wyczyściliśmy kilka istniejących nagrań - proces ten trwał od lat. Mamy nadzieję, że spodoba wam się tak bardzo, jak nam" - tłumaczył Macca.

Przez lata nie mogli pracować nad piosenką. Pomogła rewolucja technologiczna

Jak udało się z kiepskiej jakości domowego nagrania uzyskać taki efekt końcowy? Wszystko zaczęło się wraz z projektem "Get Back", nad którym Paul McCartney przez ostatnie lata pracował z legendarnym reżyserem Peterem Jacksonem. Ten stworzył technologię pozwalającą na wyczyszczenie ścieżek dźwięku tak, by móc oddzielić wokal od instrumentów. W ten sposób można było wydzielić sam wokal Johna Lennona z piosenki "I've Got a Feeling", który wykorzystano na ostatniej trasie Paula McCartneya.

"On [Peter Jackson] był w stanie wydobyć głos Johna z kiepskiej [jakości] kasety" - powiedział McCartney w BBC Radio 4. "Mieliśmy głos Johna i fortepian, a on mógł je rozdzielić za pomocą sztucznej inteligencji. Mówił maszynie: "To jest głos. To jest gitara. Wyrzuć gitarę" - wyjaśniał 81-letni muzyk.

"Więc kiedy zdecydowaliśmy, że zrobimy ostatnie nagranie Beatlesów, to było to demo Johna i byliśmy w stanie uzyskać jego czysty głos dzięki tej sztucznej inteligencji. (...) Następnie możemy zmiksować nagranie, tak jak normalnie byśmy to zrobili. Daje to więc pewną swobodę" - mówił. 

Zobacz również:

Największy przegrany w historii muzyki? Pete Best został wyrzucony z The Beatles

Przez dekady oskarżano ją o rozbicie The Beatles. Ale to nie wina Yoko Ono

Nie tylko Beatle. Najlepsze solowe piosenki Paula McCartneya

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: beatles | john lennon | Paul McCartney | Ringo Starr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy