Reklama

Od jego śmierci minęło ponad 40 lat. Składanka "Legend" Boba Marleya bije rekordy

Ponad 800 tygodni na najważniejszej liście "Billboardu" przebywa składanka "Legend" zawierająca największe przeboje Boba Marleya i jego The Wailers. Przypomnijmy, że król reggae zmarł w maju 1981 r., a od tego czasu regularnie ląduje w zestawieniach gwiazd, które zarabiają miliony już po swojej śmierci.

Ponad 800 tygodni na najważniejszej liście "Billboardu" przebywa składanka "Legend" zawierająca największe przeboje Boba Marleya i jego The Wailers. Przypomnijmy, że król reggae zmarł w maju 1981 r., a od tego czasu regularnie ląduje w zestawieniach gwiazd, które zarabiają miliony już po swojej śmierci.
Klasyczny skład The Wailers w 1972 r. - od lewej: Bunny Wailer, Bob Marley, Carlton Barrett, Peter Tosh, Aston "Family Man" Barrett /Charlie Gillett/Redferns /Getty Images

Wypuszczona w maju 1984 r. płyta "Legend" ukazała się trzy lata po śmierci Boba Marleya. Składanka zawiera największe przeboje króla reggae i jego grupy The Wailers, w tym m.in. "No Woman, No Cry", "Could You Be Loved", "Get Up, Stand Up", "I Shot the Sheriff", "Exodus", "One Love/People Get Ready" i "Redemption Song".

Trzy piosenki - "Get Up, Stand Up", "Stir It Up" i "I Shot the Sheriff" - zostały nagrane przez klasyczny skład Bob Marley and The Wailers, gdzie liderowi towarzyszyli współzałożyciele Peter Tosh (współtwórca "Get Up, Stand Up") i Bunny Livingston (znany także jako Bunny Wailer). Obaj muzycy odeszli w 1974 r., odmawiając występów w "dziwnych klubach", co ich zdaniem miało nie godzić się z przekonaniami rastafarianizmu. O złe relacje w zespole Tosh obwiniał słynnego producenta Chrisa Blackwella - jego zdaniem założyciel wytwórni Island forował Marleya, płacąc mu więcej i poświęcając więcej uwagi.

Reklama

Tosh zginął zastrzelony w swoim domu podczas napadu we wrześniu 1987 r. Do dziś wielu jego zwolenników uważa, że został zamordowany z powodów politycznych. Z kolei Bunny Livingston zmarł w marcu 2021 r. w wieku 73 lat.

Nie żyje także grający na perkusji Carlton Barrett, który został zastrzelony w 1987 r. w wieku 36 lat. Z klasycznego składu The Wailers z początku lat 70. pozostał jedynie jego brat - 76-letni obecnie basista Aston "Family Man" Barrett.

Szacuje się, że na całym świecie sprzedano ponad 25 mln egzemplarzy "Legend", co daje jej miano największego bestsellera w historii muzyki reggae. Tylko w USA składanka uzyskała status diamentu. W rankingu "500 najwspanialszych płyt wszech czasów" magazynu "Rolling Stone" z 2020 r. "Legend" sklasyfikowano na 48. miejscu.

Kolejny sukces płyta odniosła w zestawieniu "Billboardu" - właśnie przekroczyła poziom 800 tygodni obecności na liście Billboard 200, która obecnie obejmuje fizyczną sprzedaż i streaming. To drugi najlepszy wynik w historii - lepszym rezultatem może pochwalić się tylko "The Dark Side of the Moon" Pink Floyd z 1973 r.

Z dużą pewnością można założyć, że sprzedaż "Legend" jeszcze wzrośnie po premierze oczekiwanego biograficznego filmu "Bob Marley: One Love" (12 stycznia 2024 r.). Nad całością w roli producentów czuwają członkowie najbliższej rodziny króla reggae - jego żona Rita Marley oraz dwójka z licznych dzieci: David "Ziggy" Marley i Cedella Marley.

Oficjalnie Bob miał aż 10 dzieci plus adoptowaną Sharon, córkę swojej żony Rity z poprzedniego związku. Tylko czwórkę urodziła mu Rita - Cedellę (ur. 1967), Davida "Ziggy" (1968), Stephena (1972) i Stephanie (1974). W przypadku tej ostatniej matka Boba twierdziła, że jej ojcem był mężczyzna, z którym Rita miała romans.

Pozostałe dzieci (poza oficjalnie uznaną szóstką inne źródła dodają kolejną dwójkę) to owoce pozamałżeńskich romansów Marleya z innymi kobietami. Kolejno na świat przychodzili: Robert "Robbie" (1972), Rohan (1972), Karen (1973), Julian (1975), Ky-Mani (1976), Damian "Jr. Gong" (1978) i Makeda Jahnesta (1981), która urodziła się kilkanaście dni po śmierci Boba.

"Bob Marley: One Love": Co już wiemy o filmie?

Reżyserią filmu zajął się Reinald Marcus Green, który w dorobku ma takie produkcje, jak "Monsters and Men" (2018), "Joe Bell" (2020) i "King Richard" (2021) z oscarową rolą Willa Smitha.

Do tytułowej roli wybrany został 37-letni brytyjski aktor Kingsley Ben-Adir (m.in. "One Night in Miami" - zagrał Malcolma X, "Tajna inwazja", "The OA", "Vera", "Peaky Blinders" - jako Ben Younger, "Barbie"). Jako Rita Marley wystąpi 35-letnia Lashana Lynch (m.in. "Kapitan Marvel", "Nie czas umierać", "Doktor Strange w multiwersum obłędu"). W obsadzie znaleźli się również znany z tytułowej roli "Obywatela Jonesa" James Norton (jako Chris Blackwell, producent i założyciel wytwórni Island, uznawany za jednego z najsłynniejszych popularyzatorów muzyki reggae), Michael Gandolfini, Tosin Cole, Anthony Welsh, Umi Myers i Nadine Marhshall.

"Znacie muzykę i wydaje się wam, że znacie tego człowieka, ale czy naprawdę jesteście w stanie zrozumieć przez co przeszedł i jakie momenty ukształtowały go w osobę, którą się stał" - mówi Ziggy Marley.

Syn króla reggae zdradził, że zdjęcia kręcono na Jamajce i w Anglii, w miejscach, w których żył Bob Marley - jak m.in. Trench Town (slumsy na przedmieściach Kingston, gdzie wychował się wokalista) czy Bull Bay.

Przypomnijmy, że Bob Marley zmarł 11 maja 1981 r. w Cedars of Lebanon Hospital w Miami na Florydzie na raka skóry. Miał zaledwie 36 lat.

Na całym świecie za życia Marleya i już po śmierci sprzedano ponad 75 milionów płyt - zarówno solowych, jak i tych nagranych z grupą The Wailers, z którą współpracował w początkach swojej kariery.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bob Marley | The Wailers
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy