Reklama

Nowe postanowienia w sprawie Trójki. Marek Niedźwiecki wróci?

Kuba Strzyczkowski został nowym dyrektorem radiowej Trójki i od razu podjął działania, by stacja znów mogła normalnie funkcjonować.

Kuba Strzyczkowski został nowym dyrektorem radiowej Trójki i od razu podjął działania, by stacja znów mogła normalnie funkcjonować.
Kuba Strzyczkowski został nowym dyrektorem Trójki /Bogdan Sarwiński /East News

Na stanowisku dyrektora Trójki zastąpił Tomasza Kowalczewskiego, który anteną kierował od listopada 2019 roku. Afera w radiowej Trójce wybuchła po tym, jak władze stacji zdecydowały o anulowaniu 1998. notowania Listy Przebojów. 

W wyniku afery z radia odeszło kilkanaście osób, w tym m.in.: Piotr MetzPiotr StelmachAgnieszka ObszańskaPiotr KaczkowskiMichał OlszańskiAgnieszka SzydłowskaKatarzyna Stoparczyk oraz prowadzący Listy Przebojów - Marek Niedźwiecki, którego były już dyrektor Programu Trzeciego Polskiego Radia oskarżył o oszustwo i manipulację wynikami.

Reklama

Kilka dni po objęciu stanowiska Strzyczkowski potwierdził, że na antenę Trójki wracają Marcin ŁukawskiKrystian HankeTomasz Rożek (współtworzący poranne wydanie "Zapraszamy do Trójki") oraz Patrycjusz Wyżga i Piotr Stelmach. Stanowisko dyrektora muzycznego obejmie Mariusz Owczarek, związany ze stacją od 1997 r. 

Poprzednikiem Owczarka był Piotr Metz, który według informacji nowego dyrektora również miał wrócić na antenę. "Wrócę dopiero po przeprosinach dla Marka Niedźwieckiego, Bartosza Gila i Heleny Wachowicz" - zapewnił jednak dziennikarz w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.

Oficjalne oświadczenie wystosował także Marek Niedźwiecki. "Złożyłem dziś wezwanie przedprocesowe do władz Polskiego Radia i Telewizji Polskiej. Robię to nie tylko dla siebie, ale też dla Słuchaczy, bo stworzyliśmy wspólnie coś wyjątkowego. Oczekuję od wezwanych oficjalnych przeprosin oraz przekazania kwoty 10 tys. złotych na rzecz lekarzy walczących z pandemią" - napisał.

Kuba Strzyczkowski został zapytany w piątkowej rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", czy boi się o życie Marka Niedźwieckiego. "Boję się" - przyznał. "Będzie pan go ratował?" - dopytywał dziennik. "Będę. Już ratuję" - zapewnił Strzyczkowski. "Indywidualnymi seansami terapeutycznymi" - wyjaśnił.

"Marek jest pod Warszawą na działce. Wypoczywa. Jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym. On to wszystko straszliwie przeżywa. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, skończyło się tym, że obaj płakaliśmy" - zdradza nowy dyrektor Programu Trzeciego Polskiego Radia.

"Teraz mam marzenie, że 2000. wydanie listy poprowadzi Marek" - przyznał Strzyczkowski. Na uwagę, że wydanie to wypada 29 maja, Strzyczkowski wyjaśnia: "Nie, 5 czerwca. Tej listy z 22 maja nie liczymy". "Teraz będzie 1998 i 1/3 wydanie listy, i poprowadzi je Mariusz Owczarek. A potem Marek, mam nadzieję" - powiedział.

Portal wirtualnemedia.pl donosi również, że dziennikarze nie chcą współpracować z obecnym wicedyrektorem Mirosławem Rogalskim, ponieważ to właśnie on przedstawiał ustalenia władz Trójki, które doprowadziły do zawieszenia Bartosza Gila. "Bez wątpienia to z Mirkiem Rogalskim kojarzy się wszystko to, co zostało powiedziane o Marku i Liście" - powiedział anonimowo jeden z pracowników stacji. 

Problem potwierdził Strzyczkowski. "Nikt nie chce z nim pracować, to jest rzeczywiście kłopot. Sytuacja jest kwadratowa, bo ja też nie widzę możliwości współpracy z kimś, kto publicznie obrażał Marka Niedźwieckiego" - stwierdził.

Od kilku dni władze nie podają ramówki Trójki. "Nie wiemy, kto przyjdzie do stacji, Kuba negocjuje z każdym oddzielnie i nieraz do ostatniej chwili jego ponowne pojawienie się na antenie" - mówi jeden z dziennikarzy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy