Reklama

Nowa, ostatnia piosenka The Beatles wyjdzie w tym roku. "To wzruszające"

Paul McCartney potwierdził, że w tym roku zostanie wydana ostatnia piosenka The Beatles. Do jego słów odniósł się Ringo Starr, który także wziął udział w nagrywaniu swoich partii do utworu. "To wzruszające, bo jesteśmy tam we czwórkę i już nigdy nie będziemy" - mówi 83-letni perkusista.

Paul McCartney potwierdził, że w tym roku zostanie wydana ostatnia piosenka The Beatles. Do jego słów odniósł się Ringo Starr, który także wziął udział w nagrywaniu swoich partii do utworu.  "To wzruszające, bo jesteśmy tam we czwórkę i już nigdy nie będziemy" - mówi 83-letni perkusista.
Ringo Starr w lipcu tego roku skończył 83 lata /Michael Buckner / Contributor /Getty Images

Choć wcześniej było wiele kontrowersji w związku z utworem, to teraz wiemy, że nowe dzieło Beatlesów naprawdę od początku do końca jest stworzone przez muzyków. "To nie dzieło sztucznej inteligencji" - mówi w nowym wywiadzie z "Variety" Ringo Starr

"To nie jest tak, że coś udajemy. To naprawdę głos Johna, głos i gra na basie Paula, George [Harrison] na gitarze rytmicznej i ja na perkusji" - opowiada o premierowej piosence, która ma ukazać się w tym roku.

W nagraniu usłyszymy premierowe partie, stworzone w ostatnim czasie przez dwojga żyjących muzyków. "Dwie nowe rzeczy to bas Paula i ja na perkusji... Naprawdę pracowałem nad tym kilka miesięcy temu. I to działa" - dodał. "To piękna piosenka. Wiesz, mimo całego szaleństwa, które się wokół niej dzieje, to wciąż piękny utwór. I nasz ostatni" - zapowiada.

Fani podejrzewali od początku, że muzycy pracują nad "Now And Then" - utworem nieukończonym w 1995 roku przy reunionie The Beatles. Teraz słowa te potwierdza Ringo Starr. "[Paul] Powiedział: 'Pamiętasz ten utwór, który zrobiliśmy? Chcesz nad tym popracować?" - miał zaprosić perkusistę do współpracy. "To wzruszające, bo jesteśmy tam we czwórkę i już nigdy więcej nie będziemy" - wzrusza się 83-letni muzyk.

Reklama

Na pytanie dlaczego akurat teraz zadecydowali się rozpocząć prace nad utworem, Starr w swoim stylu prześmiewczo odpowiada: "Nie wiem. Paul musiał mieć wolny dzień".

Nowa, ostatnia piosenka The Beatles. Zostanie wydana w tym roku

"Wspaniale było zobaczyć tak ekscytującą reakcję na nasz nadchodzący projekt The Beatles. Nikt nie jest bardziej podekscytowany niż my, że podzielimy się czymś z wami jeszcze w tym roku. Zauważyliśmy pewne zamieszanie i spekulacje na ten temat. Wydaje się, że jest wiele domysłów. Na tym etapie nie możemy powiedzieć zbyt wiele, ale żeby było jasne, nic nie zostało stworzone sztucznie ani syntetycznie. Wszystko jest prawdziwe i wszyscy na tym gramy. Wyczyściliśmy kilka istniejących nagrań - proces ten trwał od lat. Mamy nadzieję, że spodoba wam się tak bardzo, jak nam" - ekscytował się Paul McCartney, gdy usłyszał o pozytywnym odzewie fanów na nowy projekt.

Choć muzyk nie podał tytułu piosenki, która ma zostać wydana, to fani są niemal pewni, że chodzi o "Now And Then" - kompozycję nagraną przez Johna Lennona w 1978 roku. W 1995 roku rozważano wydanie piosenki jako dodatek do "Antologii", ale z uwagi na kiepską jakość nagrania pomysł porzucono. 

Demo do "Now and Then" wpadło w ręce McCartneyowi w 1994 roku, gdy Yoko Ono przekazała mu kasetę z nagraniami Lennona z 1980 roku zatytułowaną "For Paul". Demówki zostały nagrane z użyciem pianina w nowojorskim apartamencie Johna Lennona.

Media oraz fani dość jasno zrozumieli z pierwszej wypowiedzi McCartneya, że nową piosenkę "ukończy sztuczna inteligencja". Wygląda jednak na to, że AI pomoże jedynie w wyczyszczeniu oryginalnych taśm, by uczynić je lepszymi jakościowo. Głos zabrał sam Paul McCartney.

Co ciekawe, niedawno ukazała się już nieoficjalna wersja tego utworu stworzona przez sztuczną inteligencję.

Wydanie piosenki Beatlesów wstrzymał George Harrison

Dwa nagrania z kasety zostały wydane w 1995 i 1996 roku - mowa o "Free As a Bird" oraz "Real Love". Łączący na nowo siły byli Beatlesi pracowali jeszcze nad "Now And Then", ale projekt porzucono. "Majstrowaliśmy przy tym jeden dzień, jedno popołudnie" - wspominał producent nagrań Jeff Lynne. "Piosenka miała refren, ale prawie całkowicie brakowało jej wersów. Zrobiliśmy podkład, surową wersję, której tak naprawdę nie dokończyliśmy" - dodawał.

Paul McCartney natomiast twierdził, że to George Harrison chciał przerwania prac uważając piosenkę za "śmieć". "Nie miała zbyt dobrego tytułu, wymagała trochę przeróbek, ale miała piękny wers i śpiewał go John" - mówił dla Q Magazine. "[Ale] George'owi się to nie podobało. Beatlesi to demokracja, więc tego nie zrobiliśmy" - wyjaśniał wówczas McCartney.

Ponadto mówiło się o uporczywym buczeniu słyszanym na oryginalnej kasecie demo. W 2009 roku w sieci pojawiła się nowa wersja, wydana na bootlegu. Ta była pozbawiona szumów i oczyszczona. Paul McCartney przez całe lata mówił o swoim pragnieniu ukończenia piosenki, która zaczęła krążyć w różnych wersjach po nielegalnych źródłach. "Zamierzam więc dogadać się z Jeffem i to zrobić. Dokończyć to pewnego dnia" - mówił w dokumencie z 2012 roku.

Rewolucja przyszła z "Get Back"

Wszystko zaczęło się wraz z projektem "Get Back", nad którym pracował z legendarnym reżyserem Peterem Jacksonem. Ten stworzył technologię pozwalającą na wyczyszczenie ścieżek dźwięku tak, by móc oddzielić wokal od instrumentów. W ten sposób można było wydzielić sam wokal Johna Lennona z piosenki "I've Got a Feeling", który wykorzystano na ostatniej trasie Paula McCartneya.

"On [Peter Jackson] był w stanie wydobyć głos Johna z kiepskiej [jakości] kasety" - powiedział McCartney w BBC Radio 4. "Mieliśmy głos Johna i fortepian, a on mógł je rozdzielić za pomocą sztucznej inteligencji. Mówił maszynie: "To jest głos. To jest gitara. Wyrzuć gitarę" - wyjaśnia 81-letni muzyk.

"Więc kiedy zdecydowaliśmy, że zrobimy ostatnie nagranie Beatlesów, to było to demo Johna i byliśmy w stanie uzyskać jego czysty głos dzięki tej sztucznej inteligencji. (...) Następnie możemy zmiksować nagranie, tak jak normalnie byśmy to zrobili. Daje to więc pewną swobodę" - mówi. 

Mimo wszystko McCartney zdaje się nie być wielkim fanem rozwoju sztucznej inteligencji - zwłaszcza po serii nagrań, w których m.in. Lennon śpiewa piosenki McCartneya. "Nie siedzę zbyt często w sieci [ale] ludzie mówią mi: 'O tak, jest utwór, w którym John śpiewa jedną z moich piosenek', a to tylko sztuczna inteligencja, wiesz?". "To trochę przerażające, ale ekscytujące, ponieważ to przyszłość. Musimy tylko zobaczyć, dokąd to doprowadzi" - tłumaczy sir Paul McCartney.

Zobacz również:

Największy przegrany w historii muzyki? Pete Best został wyrzucony z The Beatles

Przez dekady oskarżano ją o rozbicie The Beatles. Ale to nie wina Yoko Ono

Nie tylko Beatle. Najlepsze solowe piosenki Paula McCartneya

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ringo Starr | beatles | Paul McCartney
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy