Nie liczy na swoją emeryturę, a otrzymała ogromną dotacje. "Dostało mi się za to"
Emerytury gwiazd to gorący temat, który wzbudza wiele emocji. Z reguły celebryci nie są z niej zadowoleni i nie liczą zbytnio na pomoc. Teraz głos zabrała Beata Kozidrak.
Beata Kozidrak jest aktywna na polskiej scenie ponad 40 lat. Gwiazda razem z zespołem Bajm jest uważana za jedną z legend muzycznych, a jej hity wciąż porywają publikę. Teraz nawet młode generacje znają takie przeboje jak "Biała Armia", "Co Mi Panie Dasz", czy "Ta Sama Chwila".
64-letnia piosenkarka nie planuje odpoczywać i dalej z dumą prezentuje się podczas koncertów. Jak zabezpieczyła swoją przyszłość? Na pewno nie liczy na pomoc ZUS-u.
Beata Kozidrak o emeryturze: "Nigdy nie liczyłam na nasz system"
Beata Kozidrak przyznała, że przez lata inwestowała pieniądze. Artyści z reguły nie zawierają umów o pracę, więc wiedzą, że państwo im w niczym nie pomoże. Dlatego decydują się oszczędzać przez dekady lub koncertować do końca.
Zobacz również:
- Jarocin Festiwal 2025 z pierwszym ogłoszeniem. Kto wystąpi?
- Takiej wersji "Last Christmas" jeszcze nie było. Gwiazdor Eurowizji niczym anioł
- Jak Justyna Steczkowska traktuje swoich pracowników? Jeden z nich zdradził kulisy pracy z gwiazdą
- "The Voice of Poland": Podopieczna Lanberry przerwała milczenie po odpadnięciu z programu
"Życie nauczyło mnie inwestowania i ja nigdy nie liczyłam na nasz system, na opiekuńczość państwa. Raz jako jedna z licznych firm, bo ja mam firmę, dostałam dotację, która pomogła żyć moim pracownikom, bo oni nie mieli za co żyć w okresie pandemii" - wyznała gwiazda w jednym z wywiadów.
Nie da się ukryć, że pandemia była trudnym czasem dla muzyków, którzy całkiem stracili możliwość pracy. Niektórym z nich udało się otrzymać dotacje na życie, jednak to spotkało się z ogromną krytyką internautów. Kozidrak wyznała, że najbardziej zależało jej, aby pomoc otrzymali jej współpracownicy.
"Tak jak wielu artystom, dostało mi się za to. Ja nie brałam tego do siebie, bo najważniejszy był moment, że mogłam im (współpracownikom - przyp.red.) pomoc. Wiedziałam, że nie wyjadą do innego kraju, tylko zostaną przy mnie i będziemy potem wspólnie dalej grać koncerty" - mówi.
Według Super Expressu podczas pandemii gwiazda miała otrzymać dofinansowanie w postaci 750 tysięcy złotych, a jej mąż występujący w Bajmie - 613,5 tysięcy złotych.