Reklama

Nagrała przebój dyskotek, zmarła zapomniana. Smutne, co stało się z Irene Carą przed śmiercią

Irene Cara miała na koncie jeden wielki przebój, który na zawsze wpisał się w kanon muzyki rozrywkowej i stał się jednym z symboli lat 80. Jednak jej kariera po wielkim sukcesie, a nawet odebraniu za piosenkę prestiżowych nagród jak Grammy czy Oscar, zupełnie nie ruszyła. Wokalistka po kolejnych niepowodzeniach rzuciła karierę i zaszyła się w swoim domu na Florydzie.

Irene Cara miała na koncie jeden wielki przebój, który na zawsze wpisał się w kanon muzyki rozrywkowej i stał się jednym z symboli lat 80. Jednak jej kariera po wielkim sukcesie, a nawet odebraniu za piosenkę prestiżowych nagród jak Grammy czy Oscar, zupełnie nie ruszyła. Wokalistka po kolejnych niepowodzeniach rzuciła karierę i zaszyła się w swoim domu na Florydzie.
Irene Cara mimo znakomitego startu w latach 80. nie zrobiła wielkiej kariery. Zmarła zapomniana /Harry Langdon /Getty Images

Irene Cara znana była przede wszystkim z roli w musicalu "Fame" ("Sława") w reżyserii Alana Parkera. Początkowo miała tylko tańczyć, ale kiedy producent usłyszał jej głos, postanowiono zmienić pod nią scenariusz.

W "Fame" zaśpiewała dwie piosenki - tytułową i "Out Here on My Own". Po raz pierwszy w historii zdarzyło się, że dwa utwory z tego samego filmu zdobyły nominacje do Oscara dla najlepszej piosenki. Statuetka ostatecznie przypadła przebojowi "Fame".

Po filmie "Fame" Irene Cara wydała płyty "Anyonce Can See" (1982) i "What a Feelin'" (1983). Przy tym drugim wydawnictwie Amerykance pomagał legendarny producent disco Giorgio Moroder.

Reklama

Największym sukcesem cieszyła się piosenka "Flashdance....What a Feeling" (jedyny numer 1 wokalistki w USA), która promowała film "Flashdance". Nagranie zostało nagrodzone m.in. Oscarem i Złotym Globem. Swój największy przebój przypomniała dwukrotnie - na potrzeby brytyjskiej komedii "Goło i wesoło" i w 2002 r. jako duet ze szwajcarskim DJ Bobo.

Równolegle rozwijała swoją karierę aktorską, grając w filmach (m.in. "Cena honoru", "Szał" i "Gorący towar"), serialach i na scenie ("Jesus Christ Superstar"). W latach 90. występowała głównie jako aktorka podkładająca głos w animowanych produkcjach.

Problemy z wytwórnią i porzucenie kariery. Irene Cara miała dość

Chociaż Irene Cara nagrała jeden z największych przebojów lat 80. i zgarnęła za niego Oscara, to jednak po jakimś czasie zorientowała się, że nie zarabia na piosence. Okazało się, że przez ponad dekadę wytwórnia Cassablanca, z którą współpracowała, nie płaciła jej tantiem za jej hit.

Oburzona Cara w 1993 roku złożyła w tej sprawie pozew i mimo że ostatecznie go wygrała (wytwórnia miała zapłacić jej 1,5 miliona dolarów odszkodowania oraz zobowiązała się do płacenia tantiem artystce), to jednak sama wokalistka nie czuła się zwyciężczynią całej sytuacji.

Wytwórnia po przegranej w sądzie oświadczyła, że nie jest w stanie płacić Irene i ogłosiła upadłość. Sama artystka przyznała, że po złożeniu pozwu doświadczyła odwetu i odcięto ją od branży rozrywkowej. W 1987 roku ukazała się jej ostatnia płyta "Carasmatic", a sama wokalistka twierdziła, w kolejnych latach miała problem ze znalezieniem jakiekolwiek pracy w show-biznesie.

Cara zdecydowała się więc całkowicie wycofać z życia publicznego. Przestała pojawiać się w mediach. Już po śmierci artystki "The New York Post" zdecydował się zapytać jej sąsiadów o to, jak współżyło im się z aktorką i wokalistką.

Okazało się, że Cara z premedytacją odcięła się od ludzi. "Była odludkiem. Z nikim nie rozmawiała" - mówiła sąsiadka Cary, która mieszkała po drugiej stronie ulicy. "Jeszcze kilka lat temu nie wiedziałam, że w ogóle ktoś tam mieszka. To była pilnie strzeżona tajemnica" - komentowała.

Inna z sąsiadek przyznała, że próbowała nawiązać przyjacielską relację z Irene, jednak ta nie była chętna na jakiekolwiek spotkania. "Wysyłałam jej SMS-y lub dzwoniłam, aby zaprosić ją na spacer, ale nie odpowiadała przez wiele dni. Nigdy nie oddzwaniała ze swojego telefonu. Martwiła się o swoją prywatność. Nie wyglądała dobrze i mówiła, że ma problemy zdrowotne" - wspominała.

Cara mieszkała w niepozornym w Largo na Florydzie. Jak przyznają sąsiedzi, nikt nigdy nie odwiedzał wokalistki. Najczęściej pojawiał się jedynie mężczyzna koszący trawnik.

Wieloletnia menedżerka artystki stwierdziła natomiast, że "Cara działała w show-biznesie na własnych zasadach" oraz że próbowała w ostatnich miesiącach wznowić karierę. Dodała również, że wokalistka nie popełniła samobójstwa, nie miała też problemów z alkoholem i narkotykami. Zapytana przez dziennikarzy, dlaczego odcięła się od ludzi, stwierdziła, że Cara bardzo bała się zakażenia koronawirsuem.

Była autorką wielkiego przeboju, zmarła zapomniana na Florydzie

Irene Cara zmarła 25 listopada w wieku 63 lat. "Z głębokim smutkiem informuję o odejściu Irene Cary. Nagrodzona Oscarem aktorka, piosenkarka, tekściarka i producentka zmarła w swoim domu na Florydzie" - poinformowała Judith A. Moose - rzeczniczka prasowa artystki.

Dopiero kilka miesięcy później ujawniono przyczynę śmierci Irene. Jak poinformował serwis TMZ, do zgonu 63-letniej artystki doprowadziło nadciśnienie i wysoki poziom cholesterolu.

Serwis dotarł do orzeczenia lekarza sądowego w hrabstwie Pinellas na Florydzie, w którym stwierdzono, że oficjalną przyczyną śmierci piosenkarki była miażdżycowa i nadciśnieniowa choroba sercowo-naczyniowa. Lekarz zauważył ponadto, że artystka cierpiała na cukrzycę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Irene Cara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy