W PRL-u była gwiazdą. Druga żona Krzysztofa Krawczyka zmarła zapomniana

Krzysztof Krawczyk zaprosił ją do Trubadurów. Ale Halina Żytkowiak nie była "dziewczyną znikąd": wcześniej występowała w Tarpanach i Amazonkach. Zostali parą, małżeństwem, rodzicami Krzysztofa juniora. Wokalistka zmarła w Stanach Zjednoczonych na raka płuc.

Halina Żytkowiak była drugą żoną Krzysztofa Krawczyka
Halina Żytkowiak była drugą żoną Krzysztofa KrawczykaAKPA/Niemiec/Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna

Kiedy zespół Trubadurzy opuścił Ryszard Poznakowski, do współpracy zaproszona została Halina Żytkowiak. Czekało ją trudne zadanie: nie tylko śpiewała, ale i grała na różnych instrumentach.

Najsłynniejszy przebój, jaki nagrała Żytkowiak z nowym zespołem, była piosenka "Będziesz ty", zaśpiewana - jakżeby inaczej - w duecie z Krzysztofem Krawczykiem. Z Trubadurami zdobywała nagrody na festiwalach w Opolu i w Kołobrzegu, zarejestrowała wiele nagrań radiowych, nagrywała płyty.

W 1974 opuściła zespół i wraz z Krzysztofem Krawczykiem koncertowała m.in. pod szyldem grupy Fair. Para odbyła wspólnie kilka tournee dla amerykańskiej Polonii. Żytkowiak występowała również w przedstawieniu telewizyjnym "Kochałem Panią" i kilkukrotnie gościnnie z Trubadurami.

Halina Żytkowiak u szczytu sławy i u boku Trubadura

W 1978 roku zdecydowała się na karierę solową. Nagrała swoją jedyną płytę zatytułowaną "Jestem tylko dziewczyną" oraz wystąpiła na Festiwalu Piosenki w Berlinie.

Tytułową piosenkę z albumu skomponował dla Żytkowiak Krzysztof Krawczyk, który wsparł ją również wokalnie w refrenach.

W tym okresie komponowali dla niej również Aleksander Maliszewski, Ryszard Poznakowski i Zbigniew Hołdys. Na początku lat 80. XX w. występowała na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. W ostatnich latach przed śmiercią koncertowała sporadycznie.

Po rozstaniu z Krawczykiem Żytkowiak została w USA. Mieszkała w Los Angeles, ale przyjeżdżała do Polski. Zmarła 22 marca 2011 roku.

Burzliwy koniec związku z Krzysztofem Krawczykiem

"Byłem niepoprawnym poligamistą. Zresztą jak wszyscy w tym czasie, kiedy zaczynałem być popularny" - wspominał Krawczyk.

"Ból zdradzonego człowieka poczułem i zrozumiałem dopiero wtedy, gdy sam zostałem zdradzony przez drugą małżonkę, Halinę" - mówił wokalista po latach w "Super Expressie".

"Żałuję, że byłem idiotą i skrzywdziłem dwie dziewczyny. Przez moją niewierność. Dlatego dla mnie największą wartością w małżeństwie jest wierność - mężczyzna musi mieć honor. Przy Ewie odzyskałem go. [...] Monogamia dotarła do mnie szczęśliwie przy Ewuni" - mówił Krawczyk magazynowi "Gala".

Krzysztof Krawczyk o nałoguINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas