Skandal na zagranicznym koncercie Lady Pank. Fani ostro krytykują zachowanie muzyka. "Traktuje ludzi jak śmieci"
Niedawno zespół Lady Pank miał okazję zaprezentować się przed zagraniczną publicznością. Kultowa rockowa grupa wystąpiła w norweskim Stavanger, a podczas koncertu nie obeszło się bez afery. Nagranie z pewnego incydentu błyskawicznie obiegło sieć, wywołując burzę wśród internautów. Jak przed zagraniczną publicznością zaprezentowali się Polacy?

Lady Pankto polski zespół rockowy, założony w latach 80., który dziś należy do legendarnych formacji rodzimej estrady. Muzycy przez wiele lat swojej kariery odnieśli spore sukcesy, wydając kilkanaście albumów studyjnych, grając na największych scenach i festiwalach w kraju (m.in. KFPP w Opolu czy Top of the Top Sopot Festivalu) i zdobywając nominacje do prestiżowych wyróżnień, takich jak Fryderyki czy SuperJedynki.
Zobacz również:
Muzycy z Lady Pank wylansowali przeboje "Mniej niż zero", "Tańcz głupia, tańcz", "Kryzysowa narzeczona" czy "Na co komu dziś", które po dziś dzień śpiewają pokolenia Polaków. Mimo ogromnego sukcesu muzycznego przez wiele lat zespół kojarzony był przede wszystkim z kontrowersjami. Jan Borysewicz, będący gitarzystą grupy, dopuścił się bowiem skandalicznego zachowania, a konsekwencje jego wybryku ciągnęły się za formacją latami.
Prawie 40 lat temu zespół Lady Pank wystąpił na specjalnym koncercie na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, który został zorganizowany z okazji Dnia Dziecka. Borysewicz, nie zważając na wiek widowni, w ostentacyjny sposób obnażył się wówczas przed kilkudziesięcioma tysiącami widzów. Do prasy błyskawicznie trafiło zdjęcie roznegliżowanego artysty i choć muzycy starali się załagodzić sytuację, jeszcze długo po incydencie pamiętano o tym, co zrobił gitarzysta.
Skandal na koncercie Lady Pank. Jan Borysewicz zwyzywał oświetleniowca
Pomimo upływu lat muzycy z Lady Pank wciąż potrafią wywołać niemałe kontrowersje. Niedawno zespół wystąpił w norweskim mieście Stavanger, a podczas koncertu Jan Borysewicz ponownie stał się bohaterem skandalu. Gitarzysta był wyraźnie niezadowolony z oświetlenia, co poskutkowało wulgarnym zwrotem w kierunku pracownika technicznego. Ze sceny padło wyzwisko, a jeden z fanów nagrał całą sytuację i zamieścił filmik w sieci. Nagranie prędko stało się popularne na TikToku, wywołując oburzenie wśród internautów.
"Zagrałem ponad 400 koncertów w ciągu ostatnich 8 lat, raz z lepszym, raz z gorszym oświetleniem, ale nigdy nie powiedziałbym tak do naszego oświetleniowca. Ogromny brak szacunku", "Burak", "On traktuje ludzi jak śmieci", "Przykre", "Brak słów! Bufon i prostak", "Dno i chamstwo w markowych ciuchach" - czytamy pod zamieszczonym na TikToku nagraniem z koncertu.