Maciej Maleńczuk ostro o disco polo. "Niech sobie wracają do stodoły, skąd wyszli"

Mateusz Kamiński

Oprac.: Mateusz Kamiński

Maciej Maleńczuk słynie z ciętego języka, dzięki któremu często mówi o nim cała Polska. Tym razem w programie "Onet Rano" wypowiedział się na temat zmian w TVP i wyraził nadzieję, że po paru latach w publicznej telewizji zobaczymy jakościową rozrywkę i muzykę. W ostrych słowach podsumował działalność gwiazd disco polo.

Maciej Maleńczuk
Maciej MaleńczukPiętka MieszkoAKPA

Na kanałach TVP przez lata mogliśmy oglądać produkcje lekkie i przyjemne, ale także nieco ambitniejsze kino czy dokumenty naukowe. Od czasu, gdy prezesem publicznego nadawcy został Jacek Kurski, eksperci coraz częściej zaczęli zwracać uwagę, że jakość programów realizowanych przez TVP mocno się obniża.

Niektórzy artyści argumentowali, że wstydzą się pojawiać w Telewizji Polskiej za sprawą udziału w popularnych programach telewizyjnych czasem niemal samych gwiazd disco polo. Ostatnie lata są czasem, w którym niemal przy każdej możliwej okazji przedstawiciele tego gatunku pojawiali się w TVP. Ponadto zrealizowano film fabularny o Zenku Martyniuku (zobacz!).

Gdy nowym prezesem został Mateusz Matyszkowicz, pojawiły się plotki, że nie jest on tak ciepło nastawiony do disco polo, a ten rodzaj muzyki zniknie z telewizji. Okazało się, że ich liczba nieco się zmniejszyła, ale disco polo nadal pojawiało się na antenie.

Maleńczuk przeciwny disco polo w TVP. "Niech wracają do stodoły"

Przeciwnikiem muzyki discopolowej pozostaje Maciej Maleńczuk (posłuchaj!) - najbardziej niepokorna dusza polskiego rocka. W rozmowie z prowadzącą "Onet Rano" artysta wyznał, że jest mocno sfrustrowany obecnością gatunku w mediach i raczej negatywnie ocenia działalność najpopularniejszych zespołów. "Niech sobie wracają do stodoły, skąd wyszli, a nie panoszą się po publicznych telewizjach i biorą państwowe pieniądze" - mówił.

Na jaw wyszło również, że mu występ na jubileuszu jednego z zespołów discopolowych, ale stanowczo odmówił. "Chcieli, abym coś im zaśpiewał. Z przykrością stwierdzam, że absolutnie odmawiam. Bierzecie pieniądze za swoje plagiaty, za to, że wypuszczacie wszystko z presetu, zamiast grać na keyboardzie, to naciskacie start i za to bierzecie 120 tysięcy złotych?!" - oburzył się 62-letni muzyk.

Podobnego zdania był Wojciech Waglewski, który towarzyszył Maleńczukowi w rozmowie. Lider Voo Voo ubolewa nad tym, że w telewizji publicznej posiadającej misję, potrzebne byłoby, żeby objaśniać świat - także ten muzyczny. Liczyłby na mocniejsze stawianie na edukację i nie tylko.

"Powinna wrócić jakaś kreatywność, przynajmniej w mediach publicznych. Powinni ludzie na przykład na podstawie oglądania telewizji dowiedzieć się, czym się różni trąbka od saksofonu, bo w tej chwili jest to niemożliwe" - sądzi Waglewski.

Czytaj też:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas