Reklama

Kochały go tłumy, zmarł mając zaledwie 37 lat. Co Bobby Darin kazał zrobić ze swoim ciałem?

Szczyt popularności Bobby'ego Darina przypadł na lata 50. i 60. amant kina, a także wykonawca radiowych przebojów, był w tamtym czasie jedną z największych gwiazd w USA. Jednak nawet największy przystojniak Hollywood i uwielbiany był bezsilny w przypadku poważnych problemów zdrowotnych. Zmagający się z chorym sercem Darin zmarł mając 37 lat. W testamencie natomiast przekazał jasne wytyczne na temat tego, co powinno stać się z jego ciałem.

Szczyt popularności Bobby'ego Darina przypadł na lata 50. i 60. amant kina, a także wykonawca radiowych przebojów, był w tamtym czasie jedną z największych gwiazd w USA. Jednak nawet największy przystojniak Hollywood i uwielbiany był bezsilny w przypadku poważnych problemów zdrowotnych. Zmagający się z chorym sercem Darin zmarł mając 37 lat. W testamencie natomiast przekazał jasne wytyczne na temat tego, co powinno stać się z jego ciałem.
Bobby Darin w dniu śmierci miał 37 lat. Schorowane serce nie wytrzymało /Michael Ochs Archives /Getty Images

Pochodzący z Nowego Jorku Bobby Darin karierę muzyczną rozpoczął w latach 50. XX wieku jako tekściarz Connie Francis. Jego pierwszy hit "Splash Splash" dotarł do trzeciego miejsca listy najpopularniejszych piosenek w kraju. Zanim jednak zaczął podbijać radiostacje, występował w klubach nocnych.

Darin największe sukcesy odnosił na przełomie lat 50. i 60. Wtedy radiostacje podbijały takie single jak "Queen of the Hop", "Mack the Knife", "Dream Lover" oraz "Beyond the Sea".

W kolejnych latach artysta nie tracił na popularności. Ponadto zaczął również grywać w filmach. W 1962 roku zdobył Złotego Globa za rolę w filmie "Kiedy nadjedzie wrzesień", gdzie zagrał u boku żony Sandry Dee. W latach 60. wokalista zgarnął dwie statuetki Grammy, a dodatkowo za rolę Jima Tompkinsa w filmie "Kapitan Newman" nominowano go do Oscara.

Reklama

Podczas jednej z uroczystości gwiazdor przyznał, że ma tyle samo nagród Grammy, co Frank Sinatra. "Mam nadzieję wyprzedzić Franka we wszystkim, co robił" - komentował ze sceny.

Turbulencje w życiu prywatnym

W latach 60. Darin aktywnie zaangażował się w działalność polityczną - m.in. pracował przy kampanii wyborczej Roberta F. Kennedy'ego.

Wokalistą mocno wstrząsnęła śmierć kandydata na prezydenta, który zginął w czerwcu 1968 roku w wyniku zamachu. Ponadto mający 31 lat Darin dowiedział się szokującej prawdy na temat swojego życia rodzinnego. Okazało się, że Vanina Juliette Cassotto to nie siostra, ale tak naprawdę jego matka. Zaszła w ciążę w wieku 17 lat i aby uniknąć skandalu oddała w opiekę małego Bobby'ego swojej matce - Vivian "Polly" Fern Walden. Po turbulencjach w życiu prywatnym gwiazdor zawiesił karierę.

Burzliwe wyglądały również małżeńskie perypetie Darina. W 1960 roku poślubił 18-letnią gwiazdę Hollywood, Sandrę Dee. Ich rozwód nastąpił trzy lata później, natomiast po kolejnym pogodzeniu ponownie rozstali się w 1966 roku. Przed śmiercią wokalista był też mężem swojej sekretarki Andreę Joy Yeager.

Po latach Dee wspominała, że jej małżeństwo z Darinem było koszmarem. Wokalista był przekonany, że jego żona będzie co wieczór pojawiać się na jego koncertach, a następnie imprezować z jego kolegami. Tak jednak nie było. Wokalistka przyznała, że doskwierała jej samotność, a smutki topiła w alkoholu i hazardzie. Zaczęła też chorować na zaburzenia odżywiania. Sama wspominała swojego męża cierpiącego na przerost ambicji. Ten miały wynikać z jego ciągłych kłopotów zdrowotnych. Wokalista bał się szybkiej śmierci, przez co chciał osiągnąć w młodym wieku jak najwięcej.

Podupadające zdrowie i zaskakujący zapis w testamencie

"Był zuchwały, arogancki, zarozumiały, ale miał ogromny talent i potrafił go poprzeć. Chciał zostać legendą w wieku 25 lat" - opisywał go Michael Starr z "The New York Times".

Pod koniec lat 60., kiedy to wokalista uporał się ze swoimi problemami prywatnymi, reaktywował z powodzeniem swoją karierę. Jednak wtedy podupadł na zdrowiu.

Bobby Darin miał coraz poważniejsze problemy z sercem. Jako dziecko chorował na gorączkę reumatyczną, która uszkodziła mu zastawki. Początkowo lekarze przewidywali, że Darin nie dożyje 16. roku życia. W 1971 przeszedł operację wszczepienia dwóch sztucznych zastawek.

W 1973 roku zaprzestał przyjmowania antybiotyków przed wizytą dentystyczną, co w rezultacie doprowadziło do rozwinięcia się sepsy w jego organizmie, a ostatecznie do uszkodzenia jednej z wszczepionych wcześniej zastawek.

Piosenkarz trafił do jednego ze szpitali w Los Angeles i mimo długiej i skomplikowanej operacji nie udało się uratować jego serca. "The New York Times" relacjonował, że po sześciu godzinach walki lekarze mieli stwierdzić, że "Bobby jest zbyt słaby, aby wrócił do zdrowia"

Wokalista zmarł 20 grudnia w wieku 37 lat. Jego ostatnią wolą w testamencie było przekazanie własnego ciała na badania medyczne. Zwłoki muzyka ostatecznie trafiły do Uniwersytetu Kalifornijskiego. Darin ze względu na swoją ostatnią wolę nie miał pogrzebu, nie ma też żadnego grobu upamiętniającego jego życie.

Przed śmiercią muzyk miał ponownie nawiązać do swojej wypowiedzi dotyczącej Franka Sinatry. "Nie udało mi się [stać legendą] i nigdy tego nie zrobię. Mój cel jest nieosiągalny. Próbuję coś osiągnąć, ale nie wiem, co to jest. Pewnie uciekam od wielu rzeczy" - mówił cytowany przez "The New York Times".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama