Natasza Zylska: muzyczna bogini lat 50. Kto nie zna "Kasztanów"?

Oprac.: Andrzej Zasadni

Natasza Zylska to jedna z najwybitniejszych postaci polskiej sceny muzycznej lat 50. Choć dziś coraz mniej osób o niej pamięta, to była nie tylko utalentowaną wokalistką, ale także osobowością, która potrafiła podbić serca publiczności niepowtarzalnym urokiem i charakterystycznym głosem. Kariera muzyczna Nataszy Zylskiej i artystyczna ewolucja to inspirująca historia sukcesu, którą postaramy się przybliżyć.

Natalia Zylska to jedna z najpopularniejszych piosenkarek w Polsce w latach 50.
Natalia Zylska to jedna z najpopularniejszych piosenkarek w Polsce w latach 50. YouTubemateriał zewnętrzny

Natasza Zylska, a właściwie Natasza Zygelman, przyszła na świat 13 grudnia 1933 roku w Wilnie. Była córką Jana, który miał pochodzenie żydowskie, natomiast jej matka Żaneta zajmowała się domem.

Natasza Zylska: początek kariery

Od najmłodszych lat przejawiała niezwykły talent muzyczny, dlatego jeszcze w Wilnie ukończyła szkołę muzyczną. Niedługo później wybuchła wojna i kilkuletnia Natasza Zylska wyemigrowała z rodziną do Katowic.

Mała Natasza przetrwała okupację dzięki ukryciu w jednej z katowickich kamienic. Po zakończeniu wojny, zamiast kontynuować wykształcenie muzyczne, zdała do technikum górniczego. Choć praca w zawodzie w ogóle jej nie interesowała, to otworzyła przed nią możliwości twórczej ekspresji. Natasza Zylska występowała z zespołem rozrywkowym związku zawodowego górników. Dzięki temu piosenkarkę odkrył Waldemar Kazanecki.

Kazanecki kompletował zespół orkiestry, a kiedy usłyszał głos Zylskiej i zaśpiewaną przez nią "Piosenkę frontowego szofera", od razu chciał z nią współpracować. Natasza Zylska na początku nie chciała dołączyć do zespołu. Przekonała ją gaża za jeden występ, która pozwalała na miesięczne utrzymanie w Warszawie. Popularność zyskała utworem z 1956 roku pt. "Piotruś". Nagła sława sprawiła, że to, co miało być dla Zylskiej hobby, stało się jej drogą życiową.

Natasza Zylska: "Kasztany" w każdym radiu

Natasza Zylska z katowickim zespołem zaczęła koncertować w całym kraju. Każde miasto chciało mieć u siebie Orkiestrę Taneczną Waldemara Kazaneckiego. Kolejny przebój, który na stałe zagościł w głośnikach radioodbiorników to kultowy "Bajo bongo". Choć dziś uznawany za nieco infantylny, to Natasza Zylska nie bała się śpiewać niczego i bezgranicznie ufała Kozaneckiemu w doborze repertuaru. To zaufanie zaprocentowało.

Kolejne przeboje Nataszy Zylskiej to chociażby "Pik, pik, pik". Jeden z największych przebojów napisał dla niej sam Władysław Szpilman. Kolejne wielkie przeboje to "Wiśniowy sad" z politycznym skandalem w tle czy "Klipsy", w nieco hollywoodzkim stylu z banalnym tekstem. Natasza Zylska śpiewała także utwory sarkastyczne jak "Kukurydza". Utwór był drwiącym komentarzem do deklaracji Nikity Chruszczowa, który uprawą kukurydzy zamierzał zmienić świat.

Natasza Zylska zmieniła swój sceniczny obraz utworem "Kasztany". Dla wielu najważniejszy w dorobku Zylskiej, szczególnie ze względu na sposób wyśpiewania przez nią słowa "kochany", dla wielu fanów piosenkarki to "poezja dla uszu". Marek Piekarczyk powiedział kiedyś, że Natasza Zylska w najpiękniejszy sposób wyśpiewywała słowo "kochany". Z tym komentarzem naprawdę trudno się kłócić.

Kariera Nataszy Zylskiej w Polsce zakończyła się w roku 1963. Piosenkarka wyemigrowała wtedy do Izraela. Tu początkowo występowała na scenie, trwało to jednak kilka lat, a jej kariera i sława zaczęły szybko gasnąć. Natasza Zylska ostatni raz na scenie pojawiła się w 1970 roku. Kolejne lata swojego życia zawodowo postanowiła poświęcić... plastyce. Natasza Zylska zmarła w Tel Awiwie w marcu 1995 roku.

Natasza Zylska: mąż i dzieci. Jak wyglądało życie prywatne piosenkarki?

Życie prywatne Nataszy Zylskiej owiane w Polsce było tajemnicą. Nad Wisłą wyszła za mąż tylko raz. W 1960 roku wyjechała do Izraela. Była wtedy w ciąży i jednocześnie w trakcie rozwodu z pierwszym mężem. W Izraelu urodziła córkę, szukała swoich korzeni, ale znalazła także drugą miłość i ponownie wyszła za mąż. Poświęciła się ceramice oraz rodzinie:

"Wynajęłam piec ceramiczny, zaczęłam 'lepić garnki', jak nazywałam swoją pracę, najpierw dla mamy, potem dla siebie i dla córki. Kiedy ludzie zaczęli interesować się moimi pracami, pomyślałam sobie - chyba warto spróbować, skoro szczęście zaczyna się do mnie uśmiechać. W półtorej godziny wykupiono wszystkie ceramiki, jakie wystawiłam" - mówiła w wywiadzie dla "Nowego Kuriera" z Tel Awiwu.

Natasza Zylska za życiem w Polsce nie tęskniła. O jej życiu prywatnym w Izraelu również niewiele wiadomo. Bez wątpienia wyjazd z Polski oznaczał rezygnację z wielkiej popularności i z dużych pieniędzy. Mimo to Zylska odnalazła się w nowej pasji, a my dziś możemy wciąż na nowo zachwycać się poetycko wyśpiewanym "kochany" w niezapomnianym przeboju "Kasztany".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas