Reklama

Jak wyglądały ostatnie miesiące Elvisa? Jego narzeczona ujawniła smutną prawdę

Temat burzliwego życia Elvisa oraz jego śmierci wraca do mediów regularnie co jakiś czas. O tym, jak wyglądały ostatnie lata króla rock and rolla opowiedziała jego ostatnia partnerka, narzeczona Ginger Alden. Kobieta podzieliła się smutnym wyznaniem.

Temat burzliwego życia Elvisa oraz jego śmierci wraca do mediów regularnie co jakiś czas. O tym, jak wyglądały ostatnie lata króla rock and rolla opowiedziała jego ostatnia partnerka, narzeczona Ginger Alden. Kobieta podzieliła się smutnym wyznaniem.
Elvis Presley panicznie bał się pokazać w złym stanie obcym osobom /John Rodgers / Contributor /Getty Images

Ginger Alden to amerykańska aktorka i modelka, która związała się z Elvisem Presleyem na krótko przed jego śmiercią. Kobieta miała 20 lat, gdy zaczęła się spotykać z 21 lat starszym wokalistą i gitarzystą. Muzyk szybko oświadczył się ukochanej, a wkrótce mieli zacząć planować ślub.

Jednak jak wyznała po latach, nie wszystko w ich związku było idealne, a Elvis stał się więźniem własnego wizerunku.

"Nie chciał opuszczać sypialni". Smutne wyznanie ostatniej narzeczonej Elvisa

"Kiedy odwiedzałam Graceland, faktycznie sporo czasu spędzaliśmy na jego piętrze" - wspominała. Kobieta zauważyła, że parter domu Elvisa zajęty był gównie przez tzw. "Mafię z Memphis", czyli znajomych i rodzinę wokalisty, która była jego świtą. Koledzy Elvisa wielokrotnie w jego domu pojawiali się ze swoimi dziewczynami lub partnerkami. Przyprowadzali też swoich znajomych.

Reklama

"Elvis w takich sytuacjach najczęściej mówił, że nie chce schodzić na dół" - komentowała. Jednak to nie był koniec jego problemów.

Król rocka miał odczuwać strach przed wychodzeniem ze swojej sypialni, gdyż bał się, że ktoś nakryje go w pidżamie lub nieogolonego. "Nie czułby się wtedy komfortowo" - przyznała Alden. Gwiazdor robił też wszystko, aby nie wpaść w domu na kogoś, kogo by nie znał.

"Elvis kochał swoją prywatność. Z tego, co słyszałam, nie chciał pojawiać się na parterze swojego domu, bo nie miał pewności, kogo tam zastanie" - opowiadała siostra Ginger.

Śmierć krótko po zaręczynach

Alden przypomniała przy okazji moment, w którym Elvis jej się oświadczył. Muzyk miał powiedzieć do niej:

"Ginger, długo szukałem miłości i nawet w najśmielszych snach nie myślałem, że znajdę ją tak blisko. Byłem w przeszłości w 60 procentach szczęśliwy i w 40 procentach szczęśliwy, ale nigdy w pełni szczęśliwy. Kochałem, ale nigdy nie byłem zakochany. Muszę więc zapytać, czy wyjdziesz za mnie".

Już po zaręczynach Elvis chciał dowiedzieć się o swojej narzeczonej wszystkiego, "jakby wiedział, że jego dni są policzone". Jednak sielanka pary nie trwała długo. Do ślubu ostatecznie nie doszło, a Elvis niespodziewanie zmarł 16 sierpnia 1977 roku w wieku 42 lat.

Nieprzytomnego muzyka znalazła w łazience jego narzeczona. Próby odratowania Presleya nie powiodły się, a zgon stwierdzono o godzinie 15:30.

Oficjalną przyczyną śmierci Elvisa był zawał serca, wywołany przez śmiertelną mieszankę leków i narkotyków (poinformowano, że sekcja zwłok wykazała w jego organizmie kokainę, demerol, leki przeciwhistaminowe, uspokajające, kodeinę, a także barbiturany). W ostatnich latach swojego życia Presley zmagał się z wieloma dolegliwościami: jaskrą, chorobami jelita grubego i wątroby oraz nadciśnieniem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Elvis Presley
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama