Liam Gallagher ocenia najnowszą piosenkę The Beatles "Now and Then". W swoim stylu

Mateusz Kamiński

Oprac.: Mateusz Kamiński

Liam Gallagher z Oasis nigdy nie ukrywał, że jest jednym z największych fanów zespołu The Beatles. Sądząc po jego wpisach w mediach społecznościowych nie mógł się doczekać tej publikacji, bo swoją opinię na platformie X zamieścił natychmiast po premierze utworu. 51-letni wokalista porzucił rzecz jasna przy tej okazji znamienny sarkazm i bezwzględną złośliwość. Gallagher nazwał piosenkę "niebiańską", a zespół "biblijnym".

The Beatles z ostatnim utworem
The Beatles z ostatnim utworemmateriały prasowemateriały prasowe

2 listopada pojawiła się nowa, ostatnia piosenka The Beatles, "Now and Then". W sieci pojawiają się na jej temat różnorodne komentarze - jedni sądzą, że utwór jest wyśmienity, inni piszą, że w tej formie nigdy nie powinien zostać wydany.

Do tych pierwszych zalicza się Liam Gallagher, były wokalista Oasis. Słynący z tendencji do narzekania wokalista nie był w stanie ukryć satysfakcji i ulgi, że nic w utworze jednego z jego ulubionych zespołów nie zostało zniszczone czy wykonane w rozczarowujący sposób. Liam zachwycał się utworem na platformie X w swoim stylu.

"'Now and Then' - absolutnie niesamowity, biblijny, niebiański, łamiący serce i rozgrzewający serce jednocześnie niech żyją The Beatles" - napisał w pierwszym publicznym wpisie. W jednym z komentarzy odpowiedział swojemu fanowi, że uwielbienie do Czwórki z Liverpoolu jest u niego nadal tak wielkie, jak przed laty. "Beatlesi mogliby na***ć do mojej torby, a ja i tak schowałbym tam swoje miętówki Polo" - odparł mu.

Muzyk, który na cześć zmarłego w 1980 roku wokalisty dał swojemu synowi na imię Lennon, nie był jedynym, który ocenił najnowszą publikację zespołu jako nadzwyczaj udaną. Słuchacze radia BBC także nie kryli podziwu i wzruszenia.

"Po prostu WOW. Ciarki przeszły mi po plecach, gdy usłyszałam jeden, dwa na początku utworu. To było niesamowite. Jestem wzruszona" - napisała w sieci jedna z fanek. "Płaczę, słuchając nowego utworu Beatlesów. Miejmy nadzieję, że na Boże Narodzenie będzie to numer jeden" - dodał kolejny. Wtórował mu inny pisząc: "Mam dopiero około 30 lat, ale The Beatles byli ogromną częścią mojego dzieciństwa, słuchali ich moi rodzice, a teraz ta nowa piosenka. Zalewam się łzami, to brzmi tak strasznie, a jednocześnie tak pięknie".

"Now and Then" - ostatnia piosenka The Beatles. Jak powstała?

Droga "Now and Then" zaczęła się ponad 45 lat temu, gdy Lennon nagrał nieskończone demo z wokalem. W 1995 roku pozostali żyjący muzycy The Beatles próbowali pracować nad dość kiepskim jakościowo nagraniem, lecz zdołali nagrać tylko kilka partii i porzucili pomysł. Dzięki rozwojowi sztucznej inteligencji udało się oczyścić taśmę do tego stopnia, by słyszany był jedynie wokal Johna Lennona.

Do prac powrócono w 2022 roku. Nagrania do "Now and Then" początkowo były owiane tajemnicą. Jak tłumaczył Paul McCartney w dokumencie nagranym specjalnie na okazję premiery, on sam osobiście nadzorował sesje nagraniowe w Capitol Studios w Los Angeles, gdzie nagrano melancholijne smyczki towarzyszące utworowi. Orkiestra do końca sądziła, że nagrywają partie na solowy album McCartneya. Twórcą orkiestracji jest Giles Martin, syn producenta oryginalnych nagrań Beatlesów - George'a Martina.

Wzruszający utwór, który fani Beatlesów nazywają "listem miłosnym Johna do Paula", wzbogaca solo na gitarze slide - charakterystyczne dla dokonań George'a Harrisona. W hołdzie muzykowi zagrał je Paul McCartney. Ponadto Paul i Ringo śpiewają chórki w refrenie.

Posłuchaj ostatniej piosenki The Beatles!

Julian Lennon o "Hey Jude": Zawsze była o mnie, ale nigdy nie była mojaInteria.tv

Zobacz również:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas