Lekarz nie reanimował Jacksona!

Lekarz piosenkarza Michaela Jacksona, Conrad Murray, zamiast kontynuować reanimację umierającego artysty, ukrywał narkotyki i lekarstwa przed wezwanymi do "Jacko" służbami medycznymi - twierdzi ochroniarz wokalisty.

Conrad Murray, zamiast reanimować Michaela Jacksona, ukrywał narkotyki fot. Pool
Conrad Murray, zamiast reanimować Michaela Jacksona, ukrywał narkotyki fot. PoolGetty Images/Flash Press Media

Lekarz Jacksona przed sądem

8 lutego 2010 roku w sądzie w Los Angeles doktor Conrad Murray został oskarżony o nieumyślne zabójstwo Michaela Jacksona. Lekarz nie przyznał się do winy.

fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media
fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media
fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media
fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media
fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media
fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media
fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media
fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media
fot. Mark Boster-PoolGetty Images/Flash Press Media

Jak ujawnił brytyjski tabloid "The Sun", Murray zlecił reanimację artysty Alberto Alvarezowi, jednemu z ochroniarzy Michaela Jacksona. Lekarz, zamiast zapewnić fachową pomoc umierającemu, w tym czasie zbierał lekarstwa i narkotyki znajdujące się w pokoju piosenkarza. Murray chciał ukryć medykamenty przed nadjeżdżającą do umierającego "króla popu" karetką pogotowia.

Torba z narkotykami i lekarstwami została odnaleziona w szafie artysty dwa dni po jego zgonie (27 czerwca 2009 roku). Policja znalazła tam m.in. propofol oraz dwa leki uspokajające, które spowodowały zatrzymanie akcji serca Jacksona i śmierć artysty.

Jak twierdzi Alvarez, Murray wezwał go do pokoju Jacksona feralnego 25 czerwca 2009 roku. Ochroniarz wspomina, że artysta leżał bez życia na łóżku. Zszokowany Alvarez zapytał lekarza o zdrowie "Jacko":

"Jego odpowiedź i reakcja na moje pytanie były bardzo, bardzo nieprzyjemne" - stwierdził ochroniarz podczas przesłuchania przez policję, czytamy w "The Sun".

Alvarez powiedział również, że dwoje dzieci Jacksona: syn Prince Michael i córka Paris, weszły do pokoju ojca i była świadkami dramatycznej reanimacji artysty. Dzieci płakały, gdy Murray próbował przywrócić do życia ich ojca. Lekarz wezwał nianię, by zabrała Prince'a Michaela i Paris do innego pokoju.

Adwokat Murraya, Ed Chernoff, stanowczo zaprzecza, jakoby jego klient próbował ukryć fiolki po lekach. Podważył też wiarygodność Alvareza jako świadka, zwracając uwagę, że przedtem składał on sprzeczne zeznania w sprawie tego, co zobaczył w pokoju Jacksona.

Dr Murray przyznał, że na chwilę odszedł od łóżka swego pacjenta, kiedy ten był umierający, ale twierdzi, że środki, które mu podał, nie powinny spowodować śmierci.

Przypomnijmy, że karetka pogotowia zabrała Michaela Jacksona do jednego ze szpitali w Kalifornii, gdzie stwierdzono zgon artysty. Doktor Conrad Murray jest oskarżony o nieumyślne zabójstwo artysty.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas