Teresa Tutinas zachwycała Polaków w czasach PRL-u. Osiecka nie chciała powierzyć jej swojej piosenki
Teresa Tutinas to jedna z największych gwiazd polskiej estrady z czasów PRL-u. Zasłynęła m.in. z przebojów "Jak cię miły zatrzymać?" czy "Na całych jeziorach ty". Ten ostatni pierwotnie miał trafić w ręce innego artysty, ponieważ Agnieszce Osieckiej nie pasował tam charakterystyczny głos Tutinas. Ostatecznie piosenkarka podbiła serca słuchaczy swoim wykonaniem. Choć wokalistka prężnie rozwijała swoją karierę na polskiej estradzie, w pewnym momencie opuściła kraj. Do dziś mieszka w Szwecji, lecz nigdy nie zrezygnowała całkowicie z muzyki.

Teresa Tutinas to urodzona w 1943 r. artystka, która rozpoczęła swoją muzyczną przygodę jeszcze w czasie studiów. Występowała wówczas we wrocławskim teatrzyku "Kalambur", gdzie wykonywała piosenki pisane specjalnie dla niej. Największą popularność zdobyła jednak w latach 60. i 70., za sprawą głośnego występu na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.
Agnieszka Osiecka początkowo nie chciała oddać jej swojej piosenki. Słuchacze pokochali wykonanie Teresy Tutinas
Wokalistka w 1966 r. wystąpiła na prestiżowym opolskim konkursie, na którym otrzymała nagrodę Ministerstwa Kultury i Sztuki "za piosenkę o szczególnych wartościach artystycznych". Zaprezentowała wówczas publiczności przebój "Na całych jeziorach ty", który później stał się jednym z jej najpopularniejszych hitów. Niewielu pamięta, że początkowo utwór miał trafić w ręce innego artysty.
Tekst do piosenki "Na całych jeziorach ty" został napisany przez legendarną Agnieszkę Osiecką, którą zainspirował związek z Jeremim Przyborą. Autorka słów początkowo chciała, aby to Kalina Jędrusik została głosem przeboju i zaśpiewała go na telewizyjnym widowisku w Opolu. Z jej propozycją nie zgadzał się natomiast twórca muzyki - Adam Sławiński. Kompozytor uważał, że inny artysta lepiej odda liryczny charakter piosenki.
Ostatecznie twórcom zaproponowano Teresę Tutinas, lecz Agnieszka Osiecka nie była przekonana do tego pomysłu. Autorka tekstu uważała, że charakterystyczne vibrato wokalistki nie będzie dobrze pasowało do utworu. Mimo wielu wątpliwości wreszcie zgodziła się na wybór Tutinas, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Do podjęcia tej decyzji przekonał ją Jan Borkowski - legendarny redaktor radiowej "Trójki".

Teresa Tutinas zasłynęła w czasach PRL-u
Teresa Tutinas przez lata wylansowała przeboje, takie jak: "Między nami nic nie było", "Takiego szczęścia nie ma nikt", "Na całych jeziorach ty" czy "Gorzko nam", który brawurowo wykonała w duecie ze Skaldami na festiwalu w Opolu. Na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu miała wykonać piosenkę "Po ten kwiat czerwony", lecz utwór został oddany w ręce złotowłosej Urszuli Sipińskiej. Tutinas straciła okazję na kolejny głośny hit, przez co była niezwykle rozgoryczona. Mimo to pierwsza pogratulowała Sipińskiej, gdy ta zdobyła nagrodę.
"Nigdy nie zależało mi na wielkiej sławie. Umiałam cieszyć się tym, co dostawałam od losu. Do dziś uważam, że moim największym sukcesem jest... córka" - mówiła po wielu latach od debiutu w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
Gwiazda PRL-u wyjechała do Szwecji, gdzie mieszka do dzisiaj
Teresa Tutinas kilkadziesiąt lat temu wyszła za mąż za znanego perkusistę - Henryka Lisowskiego. W 1974 r. przyszła na świat ich córka, Martyna. Dziś pociecha piosenkarki również rozwija swoją artystyczną karierę - spełnia się w roli aktorki i piosenkarki.
W 1981 r. Tutinas wraz z siedmioletnią wówczas Martyną pojechała odwiedzić swojego męża do Szwecji, gdzie ten odbywał trasę koncertową. Rodzinę za granicą zastał stan wojenny. Długo nie wiedzieli, co robić, lecz wreszcie zdecydowali się na bezpieczne wyjście. "Ogarnęła nas panika. Nie wiedzieliśmy, co mamy robić. Wracać? Zostać? Kiedy sytuacja w Polsce się unormowała, było już za późno na powrót" - opowiadała po latach artystka.
Rodzina Teresy Tutinas zamieszkała w Sztokholmie, a artystce nie udało się wówczas przebić na tamtejszy rynek muzyczny. Za granicą nie zrobiła kariery jako piosenkarka, lecz potrafiła przystosować się do zaistniałej sytuacji. "Zrobiłam kurs językowy, niedługo potem dostałam obywatelstwo i pracę" - wspominała. Zaczęła pracować jako informatyk w dużej szwedzkiej firmie, a następnie przeniosła się na stanowisko asystentki.
Tutinas nie porzuciła w pełni muzyki. Z czasem zaczęła występować w zespole "Bagatela", który grał koncerty dla Polonii. W wywiadach opowiadała, że grupa, którą tworzy wraz z innymi rodakami, rekompensuje jej długi pobyt poza ojczyzną.
Artystka po latach kilkukrotnie wracała do Polski, aby przypomnieć o sobie rodzimej publiczności. Nad Wisłą nagrała nawet cztery albumy z premierowymi piosenkami, jednak nie odniosły one tak pokaźnego sukcesu, jak piosenki wykonywane przez Tutinas w czasach PRL-u.
"Do dziś uważam, że moim największym sukcesem jest... córka"
Największą dumą piosenkarki pozostaje jej córka Martyna, która rozwija swoją artystyczną karierę na polu musicalowym. Jako aktorka i wokalistka dała się poznać szwedzkiej publiczności za sprawą sztuk "A chorus line" czy "Kabaret". "Jeżdżę na jej premiery. Ostatnio miała kontrakt na Gotlandii i byliśmy tam na trzech lub czterech przedstawieniach. Muszę przyznać, że jest bardzo zdolna i podziwianie jej na scenie sprawia mi dużo radości" - opowiadała z rozmowie z Vivą! Teresa Tutinas.