Keith Richards o przyszłości The Rolling Stones: "Będziemy to robić, dopóki nie padniemy"

Mateusz Kamiński

Oprac.: Mateusz Kamiński

The Rolling Stones zaledwie kilkadziesiąt dni temu podzielił się nowym albumem - "Hackney Diamonds". Po znakomitym odbiorze krążka, fani mają ochotę na więcej. Tymczasem gitarzysta Stonesów wyznał, że muzycy mają wystarczająco materiału na kolejne płyty. Keith Richards także nie wyobraża sobie końca kariery, a według niego zespół będzie nagrywał piosenki i występował, dopóki muzycy "nie padną".

Keith Richards skończy w tym roku 80 lat, ale nie składa broni
Keith Richards skończy w tym roku 80 lat, ale nie składa broniPierre Suu/GC ImagesGetty Images

Mick JaggerKeith Richards i Ronnie Wood, czyli The Rolling Stones, 20 października tego roku wydali "Hackney Diamonds" jako następcę albumu "A Bigger Bang" z 2005 roku. Po latach - jak widać - wciąż budzą wielkie emocje, a krążek został ciepło przyjęty nie tylko przez krytyków, ale też słuchaczy.

Po pierwszym tygodniu od premiery znalazł się jako 11. album studyjny na szczycie brytyjskiej listy przebojów. Ponadto w październiku zespół otrzymał prestiżową nagrodę Brit Billion Award za przekroczenie miliarda streamów w Wielkiej Brytanii. Kapituła nagrody podkreśliła przy tym, że Stonesi są "najdłużej aktywnymi artystami" w gronie laureatów. Jako jedyni artyści byli notowani na listach przebojów bez przerwy od lat 60.

Co dalej z The Rolling Stones?

Gitarzysta Keith Richards, który 18 grudnia skończy 80 lat, został zapytany w kanale NPR radia SiriusXM, czy po wydaniu albumu Stonesi myślą już o kolejnym. Odrzekł, że "jest jeszcze wiele do zrobienia", bo przy okazji nagrywania ostatniej płyty muzycy zgromadzili tyle materiału, że wystarczy na kolejne.

"Będziemy to robić, dopóki nie padniemy. Musimy dociągnąć The Rolling Stones do samego końca" - oznajmił.

Na kolejne pytanie, czy on sam jest w odpowiedniej formie, odpowiedział, że nie planuje przestać występować, ponieważ "to trzyma go na nogach i sprawia, że jego palce się poruszają". A ponadto wciąż odkrywa nowe techniki grania. "Nawet, jeśli zbliżasz się do 80., uwierz mi, to się nie kończy" - dodał.

The Rolling Stones jako hologramy?

Choć niemal wszyscy muzycy trio mają już po 80 lat, w wywiadach podkreślają, że nowy krążek to początek rozdziału w ich karierze. Karierze, która być może nie skończy się nawet wtedy, gdy stan zdrowia nie pozwoli już Jaggerowi, Richardsowi i Woodowi stać na scenie.

Niedawno wokalista Stonesów stwierdził lakonicznie, że dzisiejsza technologia daje artystom wiele możliwości występowania przed publicznością. Do tej mało konkretnej wypowiedzi Jaggera odniósł się Keith Richards.

Parę tygodni temu w rozmowie z Mattem Wilkinsonem dla Apple Music 1 muzyk został zapytany o to, czy Stonesi pójdą w ślady grupy ABBA i zdecydują się na koncertowanie w postaci hologramów.

"Cóż, nie wykluczam tego. Co więcej, jestem niemal przekonany o tym, że to nastąpi. A to, czy tego chcę, to już inna sprawa. Prawdopodobnie to już nie będzie zależało ode mnie" - stwierdził.

W tym samym wywiadzie gitarzysta potwierdził wcześniejsze doniesienia, że "Hackney Diamonds" nie będzie ich ostatnim albumem. Wyjaśnił, że na razie muzycy dają sobie czas na krótki odpoczynek, po którym ponownie wejdą do studia.

#157 Pełnia Bluesa: 61 lat The Rolling Stones. Zaczynali jako nastolatkowieAleksandra CieślikINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas