Britney Spears: Płyta "Oops!... I Did It Again" ma już 25 lat. Tego możecie nie wiedzieć
Takiej okazji nie można było przegapić - 16 maja pojawi się specjalne winylowe wydanie płyty "Oops!... I Did It Again" Britney Spears. Przebojowy album amerykańskiej gwiazdy miał premierę dokładnie 25 lat temu, 3 maja 2000 r.

Jubileuszowe wydanie "Oops!... I Did It Again" dostępne będzie na dwóch winylach, z odświeżoną okładką, w specjalnej twardej oprawie z 20-stronicowym albumem ze zdjęciami.
Drugi album Britney Spears z 2000 r. powtórzył spektakularny sukces debiutu - sprzedano ponad 20 milionów egzemplarzy na całym świecie. Krytycy docenili nową jakość brzmienia oraz dojrzewający wokal Britney.
25 lat płyty "Oops!... I Did It Again" Britney Spears. Tego mogliście nie wiedzieć
Tylko w pierwszym tygodniu od premiery w samych Stanach Zjednoczonych płyta rozeszła się w nakładzie 1 325 311 egzemplarzy. Był to rekordowy wynik uzyskany przez wokalistkę od 1991 r., kiedy to Nielsen SoundScan przygotowuje swoje zestawienia. Rekord Britney przetrwał przez 15 lat - przebiła go Adele z "25", która w pierwszym tygodniu sprzedała ponad 3,38 mln sztuk.
W sumie w USA płyta Spears spędziła aż 84 tygodnie w zestawieniu "Billboardu". Ponad połowę z 20-mln nakładu wykupiono w Stanach Zjednoczonych, co dało albumowi status Diamentu. W podsumowaniu bestsellerów pierwszej dekady XXI wieku w USA płyta "Oops! I Did It Again" wylądowała na 6. miejscu.
Co ciekawe, Britney nie przebiła wyniku swojego debiutu "...Baby One More Time" (1999), który rozszedł się w liczbie ponad 24 mln sztuk. To wystarczyło, że Spears stała się najmłodszą artystką z minimum dwiema diamentowymi płytami w dorobku.
"Dojrzałam jako osoba"
"Kiedy nagrywałem pierwszy album, miałem zaledwie 16 lat. Mam na myśli, że kiedy patrzę na okładkę albumu, myślę sobie: 'O mój Boże'. Wiem, że ten następny album będzie zupełnie inny - szczególnie piosenki. Dwa miesiące temu skończyłem nagrywać pierwsze sześć utworów w Szwecji, a materiał jest o wiele bardziej funky i odważniejszy. I oczywiście jest bardziej dojrzały, ponieważ ja również dojrzałem jako osoba" - mówiła Britney Spears podczas pracy nad swoją drugą płytą.
Nie wszyscy pamiętają, że to właśnie w Szwecji powstała spora część "Oops!... I Did It Again". W Skandynawii pomagali jej tacy producenci, jak m.in. Max Martin, obecnie jeden z najbardziej utytułowanych kompozytorów wszech czasów (jest autorem lub współautorem 27 piosenek, które dotarły do szczytu amerykańskiej listy przebojów), a także David Kreuger, Per Magnusson i Kristian Lundin.
Na liście blisko 100 nazwisk zaangażowanych w prace widnieją również takie nazwiska, jak m.in. Robert "Mutt" Lange (aktywny w muzycznej branży od lat 70., współpracownik m.in. AC/DC, Def Leppard, Bryana Adamsa, Shanii Twain, Michaela Boltona i Backstreet Boys) i Rodney Jenkins znany jako Darkchild (m.in. Mary J. Blige, Jennifer Lopez, Destiny's Child, Spice Girls).
Co ciekawe, na "Oops!... I Did It Again" trafił też jeden, mocno zaskakujący cover. Mowa o rockowym klasyku "(I Can't Get No) Satisfaction" z repertuaru The Rolling Stones, który został przerobiony na taneczno-popową modłę. To sama Britney zaproponowała ten numer, bo lubiła go jako dziecko.
W tytułowej piosence "Ooops!... I Did It Again" pada stwierdzenie "I'm not that innocent". Miało to być nawiązanie do grupy Innosense, w której Britney występowała do 1997 roku. Po odejściu z zespołu zastąpiono ją Veronicą Finn.
Podczas kręcenia klipu do tego utworu na Britney Spears doszło do niefortunnego wypadku, w wyniku którego piosenkarka musiała skorzystać z pomocy medycznej. Po kilkugodzinnym odpoczynku wznowiono prace.
Britney Spears i inspiracja filmem "Titanic"
Pomysłodawcą konceptu z "kosmicznym" teledyskiem była sama Britney Spears, która w ten sposób chciała przenieść się na Marsa. W klipie znalazła się scena nawiązująca do kultowego "Titanica". Przystojny astronauta wręcza naszyjnik wokalistce - miała to być biżuteria, którą filmowa Rose wyrzuciła do oceanu. W dialogu zakochanych na płycie razem z Britney wystąpił Max Martin.
W castingu do tajemniczego projektu rolę astronauty wygrał Eli Swanson, pracujący wcześniej m.in. jako model w reklamach i pokazach mody, a także jako aktor w niezależnych produkcjach. O tym, w czym bierze udział dowiedział się tak naprawdę w ostatniej chwili. Z pracy na planie zachował same przyjemne wspomnienia. Szybko zdał sobie sprawę ze sławy, gdy podczas jazdy metrem w Paryżu rozpoznała go grupa nastolatków.
49-letni obecnie Eli Swanson w 2006 r. skończył chirurgię na Uniwersytecie w Kolumbii i pracuje obecnie w swoim zawodzie w Phoenix (Arizona). "Bycie chirurgiem to moje powołanie. To jest właśnie to, co zawsze chciałem robić" - mówił po 25 latach od premiery klipu w rozmowie z magazynem "People".
Justin Timberlake robił Britney Spears sceny zazdrości. Interweniowała mama gwiazdy
Przyszły chirurg nie był jedynym przystojniakiem, który pojawił się u boku Britney. W klipie "Don't Let Me Be The Last To Know" towarzyszył jej francuski model Brice Durand. To mocno nie spodobało się ówczesnemu partnerowi wokalistki, Justinowi Timberlake'owi (parą byli w latach 1999-2002), szczególnie, że klip wzbudził kontrowersje ze względu na swój romantyczny charakter. Interweniowała nawet matka gwiazdy Lynne Spears, która zadbała o złagodzenie klipu.
Na niewiele się to zdało podczas gali MTV Video Music Awards w 2000 r. Występ Britney przeszedł bowiem do historii jako jeden z najbardziej ikonicznych i zarazem kontrowersyjnych.
"Dała jasno do zrozumienia, że zalotna nastolatka Britney to już przeszłość, a Britney Spears - pewna siebie, dominująca gwiazda popu, której celem jest osiągnięcie długofalowych celów - przybyła" - napisał po latach "Billboard".