Już nigdy nie wrócą na scenę. Jest oficjalne oświadczenie Rage Against The Machine
Oprac.: Michał Boroń
Resztki nadziei fanów zespołu Rage Against The Machine rozwiał swoim wpisem perkusista Brad Wilk. Okazuje się, że jedna z najpopularniejszych grup rockowych lat 90. nie wróci już na scenę.
Wydawało się, że nic nie przeszkodzi w reaktywacji Rage Against The Machine (posłuchaj!), choć pierwotne plany pokrzyżowała pandemia w 2020 r. Ostatecznie w lipcu 2022 roku grupa ruszyła w pierwszą od 20 lat trasę koncertową.
Już na samym początku tournee wokalista Zack De La Rocha zerwał na scenie ścięgno Achillesa. Zespół najpierw odwołał trasę po Europie (w tym oczekiwany przez licznych polskich fanów koncert w Krakowie), następnie wszystkie występy do końca roku.
"Od Chicago minęły prawie trzy miesiące, a ja wciąż patrzę na swoją nogę z niedowierzaniem. Dwa lata czekania z powodu pandemii z nadzieją na to, że znów będziemy mogli być zespołem i kontynuować pracę, którą rozpoczęliśmy trzydzieści kilka lat temu. Próby, treningi, szukanie kompromisów, powrót do formy. Potem, po półtora koncertu, moje ścięgno pęka. Czułem, że los robi mi jakiś okrutny żart" - wyznał po odwołaniu trasy rozgoryczony De La Rocha.
Z kolei pod koniec 2022 r. ujawniono, że basista Tim Commerford choruje na raka prostaty, jednak fani liczyli, że ich idole ponownie ruszą w trasę. Teraz ukazało się najnowsze oświadczenie podpisane przez perkusistę Brada Wilka.
Co dalej z Rage Against The Machine?
"Wiem, że wielu ludzi czeka na ogłoszenie nowych dat wszystkich odwołanych koncertów RATM. Nie chcę już dłużej ich i siebie oszukiwać. Jakiś czas temu były pewne sygnały, że może dojść do tego w przyszłości... Chcę, byście wiedzieli, że RATM (Tim, Zack, Tom i ja) nie będzie już dłużej grać tras ani koncertować" - napisał perkusista na Instagramie.
"Przepraszam wszystkich, którzy czekali, aż się to wydarzy. Naprawdę chciałem..." - dodał Brad Wilk.
Dodajmy, że na początku listopada 2023 r. grupa została wprowadzona do Rock and Roll Hall of Fame. Podczas uroczystości formację reprezentował jedynie gitarzysta Tom Morello.
"Jak większość zespołów, mamy różne spojrzenie na wiele spraw, w tym na kwestię wprowadzenia do Rock and Roll Hall of Fame. Z mojej perspektywy dzisiejszy wieczór będzie świetną okazją do świętowania muzyki i misji zespołu, do świętowania z piątym członkiem zespołu: niesamowitymi fanami Rage Against the Machine. Najlepszym sposobem na uczczenie tej muzyki jest kontynuowanie tej misji i tego przesłania" - mówił wówczas ze sceny.
Muzyk wygłosił też specjalny apel, w którym wezwał fanów, by mieli "wielkie marzenia", dążyli do świata bez kompromisów i nie czekali na nich, lecz sami wzięli życie we własne ręce.
Rage Against The Machine - nie tylko muzyka
Od początku kariery RATM poza muzycznymi, miał także cele polityczne. W przekonaniu muzyków - twórczość grupy miała zmieniać świat, przeciwdziałać kapitalistycznemu wyzyskowi i krzewić idee rewolucji. Amerykanie nigdy nie kryli swoich politycznych poglądów i fascynacji. Podobizna kontrowersyjnego kubańskiego buntownika, Che Guevary, zawieszona była często na wzmacniaczach gitarzystów.
Najmocniejszą muzyczną "bombą" był wydany w listopadzie 1992 r. debiut "Rage Against The Machine". Przyniósł takie przeboje, jak m.in. "Bombtrack", "Bullet in the Head" oraz "Killing In The Name" (posłuchaj!). Teledysk do tego ostatniego utworu był jednym z najpopularniejszych, jakie emitowała telewizja muzyczna MTV.
Buntownicze teksty de la Rochy nawoływały do sprzeciwu wobec skostniałego kapitalizmu, wyzyskiwaniu słabszych i wzywały do rewolucji. Muzycy wyrażali również swoje poparcie dla ruchu zapatystów - zbrojnej grupy działającej w Chiapas, jednym z najbiedniejszych regionów Meksyku.
Na okładkę debiutanckiej płyty muzycy wybrali, wykonaną przez Malcolma W. Browna w 1963 roku, fotografię przedstawiającą wietnamskiego mnicha dokonującego aktu samospalenia. Thick Quang Duc podpalił się w Sajgonie w geście sprzeciwu wobec dyktatury i prześladowaniu buddystów w Wietnamie Południowym przez rząd katolickiego prezydenta Ngo Dinh Diema.
Kariera po piorunującym debiucie Rage Against The Machine
W związku z treściami przekazywanymi w piosenkach, na zespół spadła fala krytyki. Określano ich jako "komunistów", oskarżano o propagowanie antyamerykańskich treści i wzywania do agresji. Nie zmieniło to jednak ideologicznego ładunku kolejnych płyt Rage Against The Machine. Dorobek Amerykanów poza debiutem obejmuje płyty "Evil Empire" (1996), "The Battle Of Los Angeles" (1999) i "Renegades" (2000).
W 2000 roku de la Rocha opuścił grupę, tłumacząc swoją decyzję różnicami w koncepcjach dalszego rozwoju zespołu między jego członkami. Reszta muzyków, we współpracy z byłym wokalistą grupy Soundgarden Chrisem Cornellem, założyła formację Audioslave. Zespół wydał trzy płyty i zakończył swoją działalność w 2007 roku.
W tym samym roku, podczas festiwalu Coachella w Kalifornii, Rage Against The Machine wystąpił po raz pierwszy od siedmiu lat. Kolejne rozstanie nastąpiło w 2011 r.
Od 2016 r. Morello, Commerford i Wilk występowali w składzie zespołu Prophets Of Rage, razem z B-Realem z Cypress Hill i Chuckiem D i DJ Lordem z Public Enemy. Pod tym szyldem ukazał się album "Prophets Of Rage" (2017) i EP-ka "The Party's Over" (2016), a z koncertami grupa dotarła także do Polski, występując podczas Open'er Festival 2017 i Pol'and'Rock Festival 2019.