Jechał 15 godzin, by zagrać na granicy. Wideo obiegło sieć
Kolejne nagranie z ogarniętej wojną Ukrainy trafiło do sieci. Wideo z poruszającym występem pianisty poruszyło internautów.
24 lutego nad ranem rozpoczęła się wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą. Od tego czasu Ukraina broni swojej niepodległości, a agresja Rosji wywołała międzynarodową pomoc dla naszego wschodniego sąsiada.
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, wprowadził stan wojenny i zakazał opuszczać kraj mężczyznom w wieku 18-60 lat. Ogłoszona została też powszechna mobilizacja.
W sieci rozeszło się nagranie pianisty, Davide'a Martello, który gra dla osób zgromadzonych na przejściu granicznym w Medyce. 37-letni Włoch, na stałe mieszkający w Niemczech, jechał z fortepianem na granicę przez 15 godzin.
Na wideo słychać jego wykonanie piosenki "Forever Young" Alphaville. Jak zaznaczył, ma nadzieję, że jego przesłanie dotrze do Władimira Putina i otworzy mu oczy. Z kolejnych wiadomości wynika, że muzyk dał następny występ we Lwowie.
Internauci zareagowali na nagranie ze wzruszeniem. "Wszystko co choć na chwilę da tym ludziom ukojenie i osuszy łzy jest bezcenne. Niech każdy da dobro i odsuwa zło", "Każda forma solidarności i wspólnoty jest ważna. Piękny gest, wzruszający i dający nadzieję", "Bardzo dobrze, że wszyscy ludzie reagują na tę wojnę. Ten muzyk gra na fortepianie, a swoją muzyką wspiera i pokazuje narodowi ukraińskiemu, że jest z nim, tę muzykę usłyszy cały świat", "Wspaniały gest dla osób przekraczających granice. Piękna muzyka. Dźwięki wolności, zamiast wybuchów armatnich" - komentowali.
Martello to zawodowy muzyk, który przemierza świat na rowerze, ciągnąc za sobą... fortepian. Jego występy przyciągają tłumy - zarówno ze względu na jego talent muzyczny, jak i niekonwencjonalny środek transportu. "Większość ludzi mówi: 'Wow, nigdy tego nie widziałem'. Ludzie robią mi zdjęcia. Myślę, że jestem jedynym facetem na świecie, który jeździ na rowerze z fortepianem" - opowiadał muzyk.
Włoch zaczął grać w wieku 9 lat, a jako 27-latek zajął się występami ulicznymi. Początkowo używał do transportu instrumentu po prostu samochodu z przyczepą. Wszystko zmieniło się, kiedy pojazd zepsuł się w trakcie trasy po Stanach Zjednoczonych. Muzyk utknął w Nowym Orleanie i to właśnie wtedy przyjaciel zasugerował mu, że mógłby zamienić samochód na rower.
Z pomocą Petera Stanleya, lokalnego konstruktora przyczepek rowerowych, Martello stworzył specjalny wózek do przewożenia fortepianu i przymocował go do roweru. Następnie płacił mieszkańcom Nowego Orleanu 20 dolarów dziennie za jeżdżenie rowerem po ulicach miasta, podczas gdy on siedział na szczycie wózka i występował. "To była niezła zabawa. Ludzie to uwielbiali" - wspominał.
Ostatecznie konstrukcja wózka okazała się niezbyt praktyczna, dlatego do instrumentu zostały na stałe przyczepione koła. Samo pianino to skorupa dziecięcego fortepianu z pianinem estradowym, baterią i głośnikiem w środku. "Nie mogę używać prawdziwego fortepianu, ponieważ w trasie nie mogę go nastroić" - wyjaśnił Martello.
Pianista na co dzień mieszka w samochodzie, dzieląc swój czas między USA i Niemcy oraz podróżując do innych krajów Europy. Znany jest także z występów w strefach konfliktów, m.in. w Stambule, Kijowie i Afganistanie, a także w miejscach ataków terrorystycznych. Jak twierdzi, te występy są "po to, by skupić uwagę ludzi na temacie lub pozwolić im na refleksję".