Irena Santor uderza w PiS i Kaczyńskiego. "Zimne kretyństwo"
W ostatnim czasie Maryla Rodowicz dość dosadnie skrytykowała TVP i rząd. Teraz wygląda na to, że do jej słów przyłącza się Irena Santor, która nie zostawia suchej nitki na partii rządzącej. Bardzo irytuje ją sytuacja służby zdrowia, a także niedawne słowa Jarosława Kaczyńskiego o "kobietach dających w szyję".
Całkiem niedawno głośno było o słowach Maryli Rodowicz, która pomimo bycia gwiazdą programu TVP "The Voice Senior", skrytykowała partię rządzącą.
Wygląda na to, że podobnego zdania jest inna legenda muzycznej sceny, czyli Irena Santor. W wywiadzie dla "Wprost" stwierdziła, że ma nadzieję, że doczeka zmian w Polsce.
Irena Santor skończy w tym roku 89 lat, ale wciąż chce być na bieżąco z tym, co dzieje się na rynku muzyczną. Ikona jest zdania, że bycie artystą to misja, a nie zawód stworzony do zarabiania. W trakcie pandemii gwiazda podjęła decyzję, że nie będzie już więcej koncertować. Czasem jednak, sporadycznie, pojawia się publicznie i na koncertach zaprzyjaźnionych artystów. "Moje struny głosowe mocno to odczuły, a wiek sprawił, że zaczęłam gorzej śpiewać. Pomyślałam wówczas, że nie można schodzić poniżej pewnego poziomu. I koniec. Ale nie mówię, że tęsknota mnie nie gna" - wyjaśnia.
Dawno niewidziana Irena Santor pojawiła się na premierze spektaklu
Irena Santor była jednym z gości premiery spektaklu "Minetti. Portret artysty z czasów starości". Wokalistka pojawiła się pierwszy raz publicznie od kilku miesięcy.
Wokalistka w wywiadzie wylicza, co nie podoba jej się w działaniu polskich władz. Przede wszystkim mowa jest o służbie zdrowia. "Zdrowie w Polsce jest mało chronione i nie szanowane. Jest wielka niedbałość rządzących, którzy zapomnieli o swoich powinnościach. Zapomnieli, że sprawują posługę społeczną" - mówi. "Ochrona zdrowia jest kluczowa, im dłużej będziemy żyć, tym dłużej będziemy pracować. Tylko wydolne społeczeństwo ma szansę się rozwijać. Ale to nie jedyna sprawa, która mnie irytuje" - dodaje dla "Wprostu".
Irena Santor krytykuje Jarosława Kaczyńskiego. "Co to za język"
Dostało się też Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego niedawnej wypowiedzi o kobietach. "Niech pani dopisze jeszcze jedno - to, co się u nas wyrabia się z kobietami, to już nie tyle zuchwalstwo, co zimne kretyństwo. Jeśli ktoś ośmiela się sugerować w swojej wypowiedzi, że za niż demograficzny winne są kobiety, bo 'dają w szyję', to zwykła nikczemność. I w dodatku, co to za język" - oburza się Santor. Już teraz liczy, że społeczeństwo nie będzie nadal biernie się przyglądać, a gdy przyjdą wybory zdecyduje przy urnie wyborczej, by odsunąć PiS od władzy.
"To będzie trudny rok, ludzie są rozchwiani. Coraz więcej jest skandali, które nie mieszczą się w głowie. Marzę, że przyjdzie wiatr zmian i dożyję tego. Jak patrzę, co robi młodzież pod wpływem dobrego człowieka - np. Jurka Owsiaka, to cieszy się moje serce" - zauważa wokalistka. I zastanawia się, dlaczego osoba, która robi tak wiele dla ochrony zdrowia i wspólnoty "wciąż ma kłopoty z obrzydliwym hejtem". "Marzyłabym, aby ci nienawistnicy sami coś zrobili na miarę WOŚP i udowodnili, że są w stanie uruchomić taką machinę, dali świadectwo kultury, dobra, pozytywów" - kończy Santor.
Czytaj też: