Dobre wieści dla fanów Anny Jantar. Jej ostatni album w końcu dostępny cyfrowo

Anna Jantar jest jedną z największych ikon polskiego popu. Gwiazda muzyki, która  w trakcie swojej krótkiej kariery wyśpiewała około 160 piosenek, zginęła tragicznie 14 marca 1980 roku w wieku zaledwie 29 lat. Była jedną z pasażerek feralnego lotu samolotu Ił-62 "Mikołaj Kopernik", lecącego z lotniska JFK z Nowego Jorku do Warszawy.

Na swoim koncie miała przeboje m.in. "Tyle słońca w całym mieście", "Najtrudniejszy pierwszy krok", czy "Staruszek świat". Jeden z największych hitów, czyli "Nic nie może wiecznie trwać" przez całe lata nie był dostępny cyfrowo. Teraz się to zmieniło wraz z pojawieniem się w sieci albumu "Anna Jantar" (1980).

"Kochani, miło mi poinformować, że po wielu latach ostatni album mojej mamy Anny Jantar doczekał się publikacji cyfrowych. Cieszę się na porozumienie z wytwórnią muzyczną MTJ. Na pewno skorzystają na tym Fani mojej mamy, których ucieszą różne nowości wydawnicze, jakie mamy w planach" - napisała w mediach społecznościowych córka wokalistki, Natalia Kukulska.

Gwiazda poinformowała także, że po raz pierwszy w historii polskiego Spotify ambasadorką akcji EQUAL Polska stała się nieżyjąca artystka, czyli jej mama. "Album 'Anna Jantar' ukazuje się w wersji cyfrowej po 44 latach od wydania... Płyta zawierająca olbrzymią ilość przebojów jest ostatnim albumem mamy przed jej tragiczną śmiercią. Materiał jest promowany przez singiel 'Nic nie może wiecznie trwać', który jest jednym z największych hitów i paradoksalnie przyczynia się do postrzegania artystki jako tej, o której pamięć trwa wiecznie" - kończy swój wpis Kukulska.

Przypomnijmy, że uruchomiony w 2021 r. program EQUAL ma na celu zwiększenie rozpoznawalności lokalnych artystek wśród użytkowników Spotify.

Sądząc po komentarzach w sieci, nie wszyscy fani wokalistki są zadowoleni z jakości nagrań. Wielu sądzi, że do publikacji cyfrowej trzeba było na nowo zremasterować taśmy. Słuchacze sądzą, że wydawcy umieścili w serwisie jedynie wersje zgrane z CD z 2003 roku.

"Szkoda, że firma MTJ nie zadbała o nowy mastering z oryginalnych taśm, tylko zamieściła pliki z wydania CD sprzed 20 lat, mającego za źródło płytę analogową, w dodatku w średnim stanie"; "Czy firma MTJ nie mogła znaleźć lepszych taśm? Utwory naprawdę mają kiepskie brzmienie (np. 'Nie ma piwa w niebie') i słychać liczne usterki, niekoniecznie dobrze poprawione" - grzmią w komentarzach pod postem artystki.