W mediach głośno było o napiętej atmosferze między Narożną a Skolimem. Okazuje się, że prawda jest zupełnie inna
W ubiegłym roku w mediach aż huczało od spekulacji na temat rzekomego konfliktu między Magdaleną Narożną a Skolimem. Wokalistce Pięknych i Młodych miało rzekomo przeszkadzać to, że współpracuje na planie "Disco Star" z gwiazdorem, którego przed laty odrzuciła z talent-show. Na jaw wyszły teraz zupełnie nowe fakty - okazuje się, że przed laty to właśnie Narożna uwierzyła w talent Skolima i chciała mu dać szansę!

Magdalena Narożna (liderka zespołu Piękni i Młodzi) oraz Skolimto obecnie jedne z największych nazwisk sceny disco polo. Ich hitów słuchają miliony Polaków, a na koncertach bawią się pokaźne tłumy. Gwiazdy mają ze sobą więcej wspólnego niż tylko gatunek muzyczny, w którym tworzą. Narożna i Skolim współpracują bowiem ze sobą na planie programu "Disco Star". Oboje zasiadają za stołem jurorskim talent-show, choć piosenkarz zdobył tę posadę stosunkowo niedawno.
Zobacz również:
Przed laty, zanim Skolim został jurorem "Disco Star", sam wystąpił w programie jako uczestnik. Podczas swojego przesłuchania wokalista nie zachwycił jurorów, a wręcz przeciwnie - usłyszał od nich sporo słów krytyki. "Masz dziwną manierę w głosie" - zauważył wówczasMarcin Miller z zespołu Boys. "Maniery można się wyzbyć. Jesteś w takim wieku, że możesz to zrobić bez żadnego problemu, bo ty tak robisz... TIE, TIE, TIE. To wcale fajnie nie brzmi!" - wtórował mu drugi juror, Radek Liszewski.
W mediach aż huczało od plotek o konflikcie Magdaleny Narożnej i Skolima
Podczas castingu piosenkarza Magdalena Narożna także zasiadała już w jury programu. Podobno miała zatykać uszy, gdy ten prezentował swój utwór, aby nie słyszeć jego śpiewu. Po latach media wspomniały tę sytuację, gdy głośno zrobiło się o rzekomym konflikcie między gwiazdami. Gdy Skolim w 2024 r. dołączył do starszych kolegów po fachu i rozpoczął pracę na planie "Disco Star" jako juror, atmosfera między nim a liderką Pięknych i Młodych miała być bardzo napięta.
"Magdzie trudno pogodzić się z tym, że osoba, którą przed laty odrzuciła na castingu, teraz jest z nią w jury, a dodatkowo ma tak wysoką stawkę za odcinek. Kiedy ktoś wykonuje utwór Skolima, pozwala sobie na krytyczne uwagi, stwierdzając, że wreszcie rozumie tekst piosenki, co ma sugerować, że Konrad śpiewa niewyraźnie i że nie trzeba mieć talentu, by być gwiazdą. On sam stara się trzymać nerwy na wodzy, ale przychodzi mu to coraz trudniej" - donosił wówczas informator Pudelka.
Prawda wyszła na jaw po latach. To Narożna uwierzyła w talent Skolima!
Mało kto wie jednak, jak naprawdę układały się relacje między Narożną a Skolimem. Okazuje się bowiem, że przed laty, gdy gwiazdor był uczestnikiem "Disco Star", to właśnie liderka Pięknych i Młodych uwierzyła w jego talent! Jurorzy mieli wówczas do rozdania tzw. "dzikie karty", dzięki którym mogli przywrócić dowolnych artystów do programu. Wokalistka -jak się okazuje - postawiła na debiutującego "Króla Latino".
Po latach, w rozmowie z Eską, Magdalena Narożna wyznała, że Skolim nie miał dobrze wypracowanego warsztatu, jednak postanowiła w niego uwierzyć. Rzekomo miał w sobie "to coś", czego akurat poszukiwała w nowych twórcach disco polo. Okazuje się natomiast, że piosenkarka nie czuje się matką jego sukcesu.
"Jego sukces to jest wyłącznie jego praca. Każdy artysta decyduje o tym, jak się ten sukces potoczy. Rzeczywiście było tak, że go zawróciłam do programu, wrócił jako mój czarny koń. Ludzie o tym nie wiedzą, zawsze mnie gnębili za to, że wyrzuciłam Skolima. Przez te eliminacje przechodzi mnóstwo różnych artystów. W tamtych edycjach każdy z nas mógł wybrać sobie jedną osobę spośród tych, które odpadły" - opowiedziała Magdalena Narożna.
Jaki był Skolim zanim stał się "Królem Polskiego Latino"? "Miał coś w sobie"
Liderka Pięknych i Młodych zapamiętała Skolima z przesłuchań do "Disco Star" jako młodego, początkującego artystę z wielkim potencjałem na ogólnopolską karierę. Jej zdaniem piosenkarz poszukiwał wówczas pomysłu na siebie, a jego barwa głosu nie była jeszcze aż tak charakterystyczna.
"To był bardzo przystojny, fajny chłopak. Miał coś w sobie. Mimo że wokalnie nie był wtedy mega sprawny, to znalazł swój sposób na to, żeby ten wokal był jego, żeby każdy wiedział, że to on. Wtedy nie śpiewał w taki sposób, śpiewał zupełnie inaczej. Myślę, że na tamten moment nie miał pomysłu na siebie. Uczył się, szukał siebie" - wyjaśniła Narożna.